Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Powinniście więc dziękować za to, co przynosi Warn życie, bo widać było potrzebne, by coś takiego się Warn zdarzyło. W czasie życia na Ziemi energia się zużywa, ale jest to zużycie względne, bo w miarę upływu lat tracicie wprawdzie wigor i pamięć, ale najważniejsza energia nie ginie. Umierając, bierzecie ją ze sobą w ZAŚWIATY i borykając się ze swoimi nowymi sytuacjami, powiększacie ją pod kierunkiem kosmicznego przewodnika. Energie ludzkie mają to do siebie, że zanikają co pewien czas i wtedy powstają warunki sprzyjające powstawaniu stanów chorobowych. To zanikanie nie jest niczym istotnym wywoływane. Jest zwykłym zjawiskiem, tak jak to, że raz masz dobry humor, a raz nie. Żyjąc wśród ludzi, myślałem, że żyję po to, by żyć. Ale to nie jest prawda. Żyjecie po to, by poprzez trud Waszego życia wzrastać w sensie energetycznym do życia we Wszechświecie. Co robić, by uchronić się przed tymi energetycznymi wzlotami i upadkami? Są na to pewne sposoby. SŁOŃCE. Wychodzenie na dwór w słoneczne dni to wspaniały sposób na podniesienie poziomu swojej energii. WAS I ZIEMIĘ żywi energia Słońca. Dzięki swej sile przenika ona w organizm ludzki, a dzięki zamysłowi, ogrzewa go do tego, co wy nazywacie gorącem. To gorąco to nic innego jak przerost, czyli nadmierna porcja energii w organizmie. Oparzenia to przecież jedynie skutek zbyt silnej dawki ciepła. Słońce jest dla Was wielkim dobrodziejstwem, ale w obecnej waszej sytuacji może ono też być szkodliwe. Unikanie go nie jest jednak słuszne. Trzeba przebywać na Słońcu, ale wystawiając się na jego działanie, dobrze jest używać środków ochronnych. Te środki ochronne to kremy lub po prostu wilgotność skóry. Zapewnia jej to woda. Opalanie się w wodzie to superenergetyczny wstrząs, bo woda dobrze przewodzi słoneczne promienie. A co robić poza Słońcem? Jest jeszcze inny sposób, w moim przekonaniu najwspanialszy. Energie wzmagają Waszą aktywność życiową. Jeśli żyjesz, to się ruszasz. A zastój zawsze był dla ludzi stanem negatywnym. Jeśli Twój organizm pracuje efektywnie, to Twoje ciało eteryczno-astralne jest atakowane przez wszystkie zdolne do uaktywnienia się cząsteczki tkanek. Ruch stymuluje przepływ krwi i wtedy do żywych komórek dopływa krew szybsza, lepiej ogrzana, pozbawiona zasadowości. Ruch likwiduje wasze pokłady tłuszczowe tak jak powiew, ruch wiatru, wymiata zgniliznę. Żyjącemu organizmowi potrzebny jest środek oczyszczający go. Jest nim właśnie ruch. Ale dobroczynny wpływ ruchu nie ogranicza się do tego, wzmaga on bowiem także kumulację energetyczną dokonującą się w innych waszych ciałach. Wszystko więc jest energią. Ty nią jesteś, bez niej Twoja rola w życiu jest bezwartościowa. Lepiej już byś był drzewem w lesie (ono też żyje) niźli człowiekiem. Bo być a nie żyć, to żyć i nie żyć. * * * Ziemia zna energię kosmiczną z odległych planet. Ciałami Waszymi odbieracie energie Słońca, ciepła, zwartego dotyku ludzi. Jesteście zawiadamiani “ciepłem" o stanie Waszego ZDROWIA. Ogromny wpływ na losy Ziemi mają energie nieporównywalnie większe od tych, z którymi WY macie bezpośrednio do czynienia. Energie te są dla WAS zbyt silne, abyście mogli w ich pobliżu przebywać. Energia, którą JEST ŚWIATŁO, zawiera w sobie wiązkę ciepła, ale wielka odległość od SŁOŃCA sprawia, że to, co dochodzi do Ziemi, zawsze już traci swoją pierwotną moc. Zatem bardzo trafnie powiada się, że zbyt wielka energia zabija, ale dotyczy to tylko Waszych ciał materialnych. Znojem ludzi wielką sławę zdobyły metody leczenia chorób ciała. Są u WAS na to różne lekarstwa, ale źródło choroby zawsze pozostaje dla Was nieznane. Źródłem tym jest tylko brak odpowiedniej ilości energii w ciele człowieka. Nie ma takiego wirusa, który mógłby wam coś złego zrobić, jeśli w Waszym ciele jest odpowiednia dawka energii. Co byście bez tego ciepła zrobili, gdyby zabrano Wam główne jego źródło? A wiecie przecież, że w miarą upływu lat Słońce traci swoją siłę cieplną