They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

- Zawsze - przytaknął Calhoun. - Ilekroć miałem kilku podejrzanych, sprawdzałem ich za pomocą komputerowego banku danych i ani razu nie zdarzyło mi się, bym nie natrafił na coś "brudnego". Jeśli David ma rację, że morderca jest zwolennikiem eutanazji, to niewykluczone, że ma on jakieś dziwaczne przyzwyczajenia i zdarzało mu się robić rzeczy, które trudno uznać za normalne: ocalił jakieś zwierzęta przed zaszlachtowaniem w rzeźni, był aresztowany za posiadanie w domu dziewięciu psów i tak dalej. Gwarantuję, że natkniemy się na wiele podobnych rzeczy. Będziemy jednak potrzebować jakiegoś specjalisty od komputerów, by pomógł nam dostać się do banku danych. - Miałam kiedyś wielbiciela, który pracował w MTT - przypomniała sobie Angela. - O ile pamiętam, był komputerowym geniuszem. - Kto to taki? - zapytał David. - Nigdy nie słyszałem o żadnym twoim byłym wielbicielu. - Nazywa się Robert Scali - powiedziała Angela. - Czy sądzi pan, że będzie w stanie nam pomóc? - zwróciła się z pytaniem do Calhouna. - Dlaczego nigdy nie słyszałem o tym facecie? - nie ustępował David. - Nie opowiadałam ci przecież wszystkich szczegółów mojego życia - broniła się Angela. - Spotykałam się z nim przez krótki czas podczas pierwszego roku w Brown. - Ale później miałaś z nim kontakt? - Widzieliśmy się parę razy w ciągu kilku ostatnich lat - przyznała. - Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie - burknął obrażony David. - Och, proszę, daj spokój - jęknęła Angela. - Jesteś okropny. - Myślę, że ktoś taki jak pan Scali z pewnością będzie mógł nam pomóc - oświadczył Calhoun. - Jeśli nie, jak już mówiłem, znam paru ludzi, którzy z przyjemnością zechcą za niewielką opłatą rozwiązać nasze problemy. - Jeśli już o to chodzi, lepiej żeby udało nam się uniknąć jakichkolwiek opłat - stwierdziła Angela, wstając, by posprzątać ze stołu. - Czy są jakieś szansę na otrzymanie z archiwum medycznego opisu tatuaży pacjentów szpitala? - zapytał detektyw. - Chyba tak - skinął głową David. - Większość lekarzy prawdopodobnie wpisała je w rubrykę "cechy fizyczne". Gdybym ja sam zetknął się z tatuażem u chorego, także opisałbym go w jego karcie. - Jestem pewien, że to pomoże usystematyzować naszą listę - stwierdził Calhoun. - Chciałbym zacząć przesłuchania od tych, którzy mają tatuaż na przedramieniu lub nadgarstku. - A co z ludźmi, którzy pracują w szpitalu? - zapytał David. - Ci pójdą na pierwszy ogień - odrzekł detektyw. - Bez dwóch zdań. Mówiono mi, że Steve Shegwick ma tatuaż na przedramieniu, bardzo chętnie więc z nim porozmawiam. Angela wróciła z kuchni, pytając, czy ktoś ma ochotę na lody lub kawę. David nie chciał niczego, natomiast Calhoun poprosił o jedno i drugie. Po deserze kobieta zapytała, jak powinni zaplanować następny dzień. - Ja zacznę przesłuchiwać podejrzanych pracowników szpitala - oświadczył Calhoun. - Sądzę, że dla wszystkich nas będzie najlepiej, jeśli sam poprowadzę śledztwo. Nie potrzebujemy kolejnych cegieł wpadających przez wasze okna. - A ja jeszcze raz zajrzę do szpitalnego archiwum - powiedział David. - Spróbuję uzyskać numery ubezpieczeń oraz daty urodzenia wszystkich ludzi znajdujących się na naszej liście. Przy okazji sprawdzę, czy w ich kartach chorobowych zostały umieszczone opisy tatuaży. - Ja natomiast zostanę w domu z Nikki - stwierdziła Angela. - Później zaś, kiedy będziemy już mieli numery ubezpieczeń oraz daty urodzenia, zawiozę je do Cambridge. - Czemu nie wyślesz ich po prostu faksem? - Chcę prosić mojego przyjaciela o przysługę - wyjaśniła Angela. - Nie mogę tego załatwić za pomocą faksu. David niechętnie wzruszył ramionami. - A co z tym radiologiem, doktorem Holsterem? - zapytał Calhoun. - Ktoś powinien z nim pomówić. Chętnie bym się tego podjął, ale uważam, że lepiej, jeśli tę rozmowę przeprowadzi lekarz. - O tak - potwierdził David. - Zapomniałem o tym. Zobaczę się z nim jutro po wizycie w archiwum. Calhoun podniósł się z miejsca. - Dziękuję za jedną z najlepszych kolacji, jakie jadłem w życiu - powiedział, klepiąc się po brzuchu. - Sądzę, że już czas, bym odwiózł siebie i mój żołądek do domu