Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
w encyklice Rerum Novarum. A oto jej treść: „A że Bóg, Pan ziemi, oddał całemu rodzajowi ludzkiemu ziemię do użytku, to się nie sprzeciwia bynajmniej własności jednostek. Pan Bóg bowiem nie oddał ziemi ogółowi w tym znaczeniu, iżby wszyscy bez 'różnicy byli jej panami, lecz w ten sposób, iż sam żadnemu człowiekowi nie przeznaczając jakiejś osobnej części do posiadania, pozostawił zapobiegliwości ludzkiej i urządzeniom ludów określenie granic i rozdzielenie własności prywatnej [...]. Kto jest bez własności, ten ma za to pracę". W tym samym rozdziale encykliki stwierdza się: „Prawo do posiadania prywatnej w ł. a s-L j n ości otrzymał człowiek od natury (...)./ Musi człowiek mieć prawo ni e tylko do nabywania płodów ziemi, lecz t a. k-że do posiadania samej ziemi"6. 'Tak więc podstawową kwestię pochodzenia prywatnej własności encyklika wiąże z normą „prawa bożego" („Bóg bowiem nie oddał ziemi ogółowi"), „prawa naturalnego" („Prawo do posiadania prywatnej własności otrzymał człowiek od natury"), od norm „prawa ludów" („Pozostawił zapobiegliwości ludzkiej i : urządzeniom ludów określenia granic i rozdzielenie własności prywatnej"). Jak wynikałoby z innych fragmentów tejże encykliki, a także — co jest konsekwencją przyjęcia tomistycznej gradacji praw — z nadrzędności „prawa bożego" i „prawa naturalnego" nad „prawem 6 RN. Cyt. za K. Grzybowski, B. Sobolewska, Doktryna po^ lityczna, op. cit., s. 255 - 256. 18 ludów", skoro z dwu pierwszych wynika zasada prywatnej własności, ograniczone zostaje prawo człowieka do samodzielnego „określenia granic", w jakich jeszcze miałaby się mieścić prywatna własność. W programach partii robotniczych znajdowały się postulaty dotyczące ochrony osobistej własności. W tej kwestii ruch rewolucyjny, kierując się rzeczywistymi układami stosunków społecznych oraz dążąc do określenia formy, w jakiej możliwe byłoby --w warunkach niedostatku dóbr - - zaspokojenie potrzeb człowieka, nie wysuwa postulatu zniesienia własności osobistej. Pochodzenie jej i wielkość wynika z pracy ludzkiej, jej znaczenia dla tworzenia produktu społecznego, podlegającego rozdziałowi według zasady: „Każdemu według jego pracy". Chociaż w dalekiej perspektywie może być dostrzeżona możliwość rozdziału dóbr według zasady: „Każdemu według potrzeb", to jednak dzisiaj jest to tylko perspektywa. Pozostaje więc do rozstrzygnięcia problem zakresu, w jakim mogłaby być stosowana zasada prywatnej własności w odniesieniu do środków produkcji. Człowiek - - według Leona XIII - - ma prawo „do posiadania ziemi samej". Pojęcie „ziemia" musi być tu traktowane szeroko, w rozumieniu - - „środki produkcji"; jako taka powinna być -- zdaniem Leona XIII-objęta prywatnym posiadaniem. W różnych fragmentach społecznych encyklik mówiło się o normach „prawa natury", gwarantujących nie-tylkalność własności prywatnej. Warto tu jednak raz jeszcze - - dla potrzeb dalszej analizy - - przypomnieć, iż normy „prawa ludów", a w jego ramach „prawa państwowego", podlegają „prawu samej natury" i „prawu bożemu" 7. „Za prawem własności prywatnej 7 Ibidem, s. 256. 19 obstaje również powaga zakonu Bożego (a więc „prawa bożego"; „zakon" = „prawo" - przyp. E. R.), który zabrania nawet pożądania rzeczy cudzej: «Nie pożądaj żony 'bliźniego twego, ani domu, ani roli („rola" ,,ziemia", a więc środek produkcji - - przyp. E. R.), ani wołu, ani osła, ani sługi, ani służebnicy, ani żadnej rzeczy, która jego je'st»" 8. Podstawowe dobra - - zarówno konsumpcyjne, jak i w postaci środków produkcji - - wytworzone zostają w procesie pracy. Tę prawdę Kościół dostrzega, wskazuje na nią jako na najbardziej zasadniczą przesłankę określania stosunków własnościowych. Dobro wytworzone staje się własnością tego, kto je wytworzył, służy zaspokojeniu jego potrzeb osobistych i potrzeb jego najbliższych, jego rodziny. Własność wytworzona w toku pracy jednego pokolenia kumuluje się dzięki temu, że może być przekazywana - - w trybie dziedziczenia - - pokoleniom następnym. Ta zapobiegliwość — aktywność produkcyjna lub oszczędne używanie wytworzonej wartości materialnej dla jej pomnożenia -jest źródłem zasadniczym bogactwa, które — chociaż pozostaje w zasadniczej dysproporcji z nędzą i powszechnie istniejącym niedostatkiem - jest stanem naturalnym. I odwrotnie, nędza i niedostatek są wywołane beztroską, brakiem zapobiegliwości, nieoszczę-dnością. To przekonanie wydawać się może tak długo możliwe do obrony, jak długo nie będzie podjęty problem pracy najemnej. Dopóki indywidualny wysiłek produkcyjny był wystarczający dla wytworzenia dóbr, stwarzał przesłanki zaspokojenia jedynie indywidualnych potrzeb bezpośredniego producenta 8 Ibidem, s. 256. 20 lub ewentualnie jego najbliższych, dopóty teza prezentowana przez doktrynę kościelną daje się zrozumieć i nawet obronić. Ale ograniczona efektywność tego indywidualno-produkcyjnego wysiłku, jak również z tym związany rozwój społecznych sposobów produkcji - - w oparciu, o pracę najemną — doprowadził do sytuacji, w której prywatne, indywidualne korzystanie z wytworzonej wysiłkiem społecznym wartości staje się • anachronizmem, rodzi przesłanki konfliktu społecznego. Wytworzony produkt czysty przewyższa wielokrotnie tę wartość, którą otrzymuje robotnik na zaspokojenie swych podstawowych biologiczno-społecznych potrzeb. Pozostała część skupiona zostaje w rękach stosunkowo wąskiej liczebnie klasy właścicieli środków produkcji, służąc m. in. zaspokojeniu ich potrzeb według poziomu przewyższającego wielokrotnie przeciętny standard społeczeństwa określonego kraju. Kościół dostrzega te dysproporcje. Ale formuły rozwiązań proponowane w doktrynie społeczno-politycz-nej, a imające służyć usunięciu sprzeczności, uznać trzeba za zupełnie niewystarczające. Odrzucając koncepcję uspołecznienia środków produkcji, Kościół zastępuje ją podwójnym postulatem: - „sprawiedliwego", tzn. wystarczającego na utrzymanie wynagrodzenia, które „zapewniałoby utrzymanie jemu (robotnikowi) i rodzinie" oraz służyłoby „zaspokojeniu przeciętnych potrzeb życia rodzinnego", z zapewnieniem „progresji płacy roboczej" ,/by w miarę wzrostu potrzeb podnosiła się także płaca, a nawet by mogła wystarczyć na nadzwyczajną potrzdbę, jeśli zajdzie konieczność" 9; 5 RN, s. 76 - 78. 21 - stopniowego uwłaszczenia pracownika, który mając zapewnioną właściwą płacę roboczą, „przy przestrzeganiu zapobiegliwości i oszczędności" znajdzie ,,możność [...] dojścia do jakiegoś skromnego mienia", „będzie sobie mógł przy skromnym sposobie życia odłożyć" 10. Czy ta formuła jest wystarczająca? Tego Kościół nie stwierdza, natomiast wyjaśnia, że: „Usilnie trzeba .«ię strzec dwóch skrajności. Po pierwsze, tzw