They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

•' Pls 'i - : i : i ; i : - ; • ' ' ' : : ; ; . : ; ! : : i • i i " 'rf'-'- • . - •• ś^m o ^= ... M i M M M ' • -i M;-4i-i -S* 3: ! '•:• .i..-i : : • ! • w "* *2 " " ' ' ^ ? • ' • : ' '~^- ,^ro K N 1 s r JAK MOŻNA POPAŚĆ W DŁUGI przeglądam rodzinne papierzyska w poszukiwaniu metryki. Już z g6ry wiadomo, że ten dzień będzie można spisać na straty. To nie jest takie sobie zwyczajne wertowanie pożółkłych i postrzępionych papierów. To jest podróż w świat kaligrafii, łaciny, gotyku, sformułowań i pojęć, których znaczenia dziś już bez pomocy leksykonu domyślić się nie sposób. Co karteluszek, to przystanek, co byle postrzępiony świstek, to kolejny popas. Zda się jeszcze unosić nad tym cmentarzyskiem papierów zapach naftowej lampy, przy której piszący stawiał w szeregu gotyckie litery zwane szwabachą, a każda koścista i spiczasta, jakby z nasadzoną na łeb austriacką pikielhaubą. „Auf Grund Ihres Yorschlagenen Dokumenten finde ich..." - pisze do mego dziadka jego szef z dyrekcji kolejowej in Lemberg. I to wszystko w dodatku kaligrafią, która każdą dużą literę zamienia w wężowo poskręcany supeł. lak tu nie zatrzymać się dłużej na przystanku-karteluszku, z którego wieje jeszcze kazachstańskim buranem, a fioletowym sowieckim atramentem stryjenka donosi, aby dosłać jej dwa swetry i szal pod adres spisany już bukwami: „Semipałatyńska-ja obłast', rejon Nowaja Szulba, sowchoz Krasnyj Kazachstan". w najbliższym sąsiedztwie tej szarej koperty złożony w harmonijkę blankiet „Kriegsgefangenenpost" z odwrotnym adresem nadawcy: „Oflag VI B, Dóssel bei Warburg. Gefangenennum-JX- 366/YI E, Barak VII/8" - co jest czasowym nazwiskiem ^zisława Janickiego. le a t? 'azd? jeszcze mi starcza bilet własnej pamięci, ale da-° cin i Juz jechać będą musiały na gapę, bo nie znają ła-on v°Z W^c *m P°wie pergamin, który donosi, że „Datum Le-die prima mensis maii 1916 vir clarissimus Zdzislavus 69 JERZY IANICKI • CZKAWKA Janicki oriundum Koniuchy parochiensis Trembowla in G v cia" ukończył wydział prawa. Czytelne są za to aż nadto porady gospodarskie babci Emil" spisane w notesiku oprawionym w zielony atłasik: „Jak cho\v ' futra? W spirytus silny wkłada się kawałek kamfory i strącz t papryki, następnie wystawia się to przez kilka dni w zatkanej f] szeczce na słońce. Tym płynem skropić lekko futra, które należy wpierw dobrze prętem wytrzepać. Po skropieniu futra zaszyć w worek szyrtyngowy lub płócienny. (...) Buty stają się nieprzemakalne, gdy je natrzeć ogrzanym olejem rycinusowym (rączni-kowym), podeszwy nowe dobrze jest natrzeć ogrzanym olejem lnianym. (...) Drzwi i okna biało malowane czyścić w ten sposób-do 5 litrów wody deszczowej lub rzecznej dodać 2 lub 3 garści ślamowanej kredy białej w proszku". Niełatwo jest przerwać tę podróż po szynach ułożonych w innym wymiarze czasu. Im głębiej w krajobraz naftowych lamp, szyrtyngowych worków i ślamowanej kredy, tym dalej od dzisiejszego świata hamburgerów, adidasów i streptomycyny. Ale w każdej podróży trzeba liczyć się z katastrofą. Tak właśnie ten mój wehikuł pełen certyfikatów, pergaminów i dagerotypów zderzył się nagle z blankietem firmowym sklepu „N. Weinreb" o młodzieńczej wprost dacie urodzenia, bo ledwie w 1939 roku. Cóż to jest bowiem te głupie sześćdziesiąt lat wobec owych brodatych i siwych od starości certyfikatów, testimonium baptismi i dagerotypów. Czytam uważnie nagłówek: „Marii Weinreb następca N. WEINREB, Dom Towarowy Artykułów Technicznych i Powroźniczych, Lwów, ul. Kazimierza Wielkiego 26, Rok założenia 1872, telefon 101-85". Przy bardziej wnikliwej lekturze blankiet okazuje się rachunkiem Nr 18, z datą 12 maja 1939, wystawionym W.P. Zdzisławowi Janickiemu za samochód marki Vauxhall