They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Jake obserwowaB go, kiedy uklkB przed paleniskiem. PoBamaB starannie par patyków, uBo|yB je na podkBadzie z papieru, a na tym wszystkim wgiel, zgodnie z jak[ swoj metod. Z pocztku ogieD nie chciaB si rozpali. Migocce sBabo pBomyki tBamsiBa czarna wijca si smuga dymu. Singer przykryB ruszt podwójn warstw gazet. Cig powietrza o|ywiB ogieD. W pokoju zahuczaBo. Papier zapBonB i zostaB wcignity w gBb pieca. Potrzaskujcy, lekko pomaraDczowy pBomieD buchnB na palenisku. Pierwsze ranne piwo miaBo doskonaBy, Bagodny smak. Jake poBknB szybko swoj porcj i otarB wargi wierzchem dBoni.  Dawno temu znaBem jedn pani  powiedziaB.  Troch mi j przypominasz. NazywaBa si Clara. MiaBa maB ferm w Teksasie. WyrabiaBa pralinki na sprzeda| do miasta. ByBa to wysoka, tga, przystojna kobieta. NosiBa dBugie workowate swetry, ci|kie obuwie i mski kapelusz. M| jej ju| nie |yB, kiedy j poznaBem. Ale zmierzam do tego: gdyby nie 146 nigdy nie poznaBbym prawdy. PrzeszedBbym przez |ycie  % k 3?V1V°?# innych, którzy jej nie znaj. ZostaBbym kaznodziej, hotnikiem wBókienniczym albo subiektem. MógBbym zmarnowa caBe swoje |ycie. jake zastanowiB si i potrzsnB gBow. __{eby zrozumie, musisz si dowiedzie, co byBo przedtem- Widzisz, jako chBopiec mieszkaBem w Gastonii. ByBem drobnym mikrusem z iksowatymi nogami, za maBym na to, by dosta si do fabryki. UstawiaBem krgle w krgielni i dostawaBem za to je[. Potem dowiedziaBem si, |e zwinny, szybki chBopak mo|e zarobi trzydzie[ci centów dziennie, ni|c tytoD na sznurek. ByBo to niedaleko od miejsca, gdzie pracowaBem, poszedBem wic tam i zarabiaBem trzydzie[ci centów na dzieD. MiaBem wtedy dziesi lat. PorzuciBem wBa[nie moj rodzin. Nie pisaBem do nich. Byli zadowoleni, |e sobie poszedBem. Wiesz przecie|, jak to jest. Zreszt nikt z wyjtkiem mojej siostry nie potrafiBby przeczyta listu. MachnB rk, jakby [cieraB co[ z twarzy.  Ale chc powiedzie to: najpierw wierzyBem w Jezusa. PracowaB ze mn w szopie pewien czBowiek. MiaB namiot i wygBaszaB co wieczór kazanie. ChodziBem tam, sBuchaBem i uwierzyBem. Przez caBy dzieD my[laBem o Jezusie. W wolnych chwilach studiowaBem Bibli i modliBem si. Pewnej nocy wziBem mBotek, poBo|yBem rk na stole i w uniesieniu przebiBem j gwozdziem. PatrzyBem na t rk przybit do stoBu, a moje palce drgaBy i siniaBy