Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Do tego tylko punktu, a mniemanie to jest prawdziwe, sięga natura. Zwracając się więc wprawo, spotykamy na wybrzeżu Morza Swebskiego oblane nim gminy Estiów, którzy mają zwyczaje i strój Swebów, lecz język zbliżony bardziej do brytańskiego. Czczą oni matkę bogów. Jako symbol swej wiary noszą wizerunek dzika; ten, zastępując broń i wszelką inną ochronę, czciciela bogini nawet wśród nieprzyjaciół zabezpiecza. Rzadko posługują się żelazem, często pałkami. Z uprawą zboża i innych produktów ziemnych cierpliwiej się biedzą, niżby się tego oczekiwało po zwyczajnej Germanom gnuśności. Ale także morze przeszukują i jedyni wśród wszystkich Germanów zbierają po mieliznach i na samym wybrzeżu bursztyn, który oni sami nazywają glesum. Jakie są jego własności lub w jaki sposób się rodzi, tego zwyczajem barbarzyńców ani nie badali, ani nie dociekali; a nawet leżał on długo między innymi odpadkami morskimi, aż nasz zbytek nadał mu rozgłos. Im samym nie służy do żadnego użytku: zbierają go w surowym stanie, dostawiają nie obrobiony i dziwią się cenie, jaką za niego otrzymują. W każdym razie można przypuścić, że bursztyn jest żywicą drzew, ponieważ widać bardzo często w jego przezroczu jakieś żyjątka ziemne, a także lotne, które uwikławszy się w cieczy zostają w niej uwięzione, skoro potem w masę stwardnieje. Przeto jak w odległych częściach Wschodu, gdzie kadzidło i balsam się sączą, tak na wyspach i w krajach Zachodu znajdują się - sądziłbym - bardziej żyzne lasy i gaje, których soki drzewne, wyciśnięte promieniami bliskiego słońca, w stanie płynnym do najbliższego morza uchodzą i siłą burz na przeciwległe wybrzeża się wylewają. Jeżeli na podłożonym ogniu badamy naturę bursztynu, zapala się on jak łuczywo i podsyca płomień tłusty i wonny; potem rozpuszcza się w masę lepką jak smoła lub żywica. Bezpośrednio z Sujonami graniczą szczepy Sytonów. Pod każdym innym względem do nich podobne, tym jedynie się różnią, że rządzi nimi kobieta: do tego stopnia niżej stoją nie tylko od wolnych, lecz nawet od niewolników! Tu kończy się Swebia..." (Tacyt Germania 45-46; tłum. S. Hammer). ową "Calisię" od Dunaju i od ujścia Wisły, a ponadto usytuowanie Kalisza na tzw. szlaku bursztynowym, łączącym tereny nad środkowym Dunajem z południowymi wybrzeżami Bałtyku i pewne skupienie osadnictwa z okresu wczesnorzym-skiego odkryte w rejonie tego miasta. Jednakże, w świetle innych danych Ptoleme-usza, gdy przyjmiemy identyfikację Laugaricio (Leugaricio), miasta położonego według Geografii na północ od "Calisii", z Trenczynem nad Wagiem, gdzie 261 Najdawniejsze dzieje ziem polskich --------------------•- ----•.-•------- znajduje się znana inskrypcja z czasów wojen markomańskich, wówczas ową "Calisię" należałoby lokalizować na terenie Słowacji. W okresie rzymskim na południowo-wschodnich obszarach Europy, położonych poza granicami Cesarstwa, główną rolę odgrywały dwa ludy - Sarmaci i Dakowie. Plemiona Sarmatów (Sauromatów) po wyparciu Scytów z obszarów położonych na północ od Morza Czarnego stały się na owych terenach dominującą siłą. Znalazło to wyraz w zmianie używanych przez starożytnych autorów nazw obszarów wschodniej, czy raczej południowo-wschodniej Europy. W miejsce określenia "Scytia" zaczęto używać terminu "Sarmacja", odnoszącego się do pewnej strefy geograficznej obejmującej wielkie obszary, znacznie rozleglejsze niż tereny zajmowane przez plemiona sarmackie. Sarmacja pojawiła się na mapie Marka Wipsaniusza Agryppy, jako jedna z dwóch (obok Dacji) części dawnej Scytii. Według Pomponiusza Meli, którego praca zawiera jednak szereg nieścisłości, także w stosunku do ówczesnej wiedzy o geografii Europy, granica Sar-macji przebiegała wzdłuż Wisły, od której na wschód miała znajdować się "Asia". Dokładniejszy opis obszarów Sarmacji zawiera Geografia Ptolemeusza, według której zachodnia jej rubież przebiegała wzdłuż Wisły i "gór Sarmackich", północną zaś stanowił "Ocean" (Morze Bałtyckie) i "ziemie nieznane" (Geografia III, 5,1-2). Starożytna Sarmacja obejmowała więc tereny, które w późniejszych wiekach zasiedlone były w znacznej części przez plemiona słowiańskie. Z tego też względu w XVI-XVIII w., a nawet i nieco później, panowały poglądy o sarmackim pochodzeniu Słowian. Plemiona sarmackie zajmowały oczywiście tylko pewną część tych obszarów. Sarmaci pojawili się na stepach nadczarnomorskich jako przybysze ze wschodu, ze stepów eurazjatyckich, wypierając z tych terenów Scytów na przełomie III i II w. a.C. Początek ekspansji Sarmatów na te obszary datowany jest jednak znacznie wcześniej, już od przełomu V i IV w. a.C