Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Isajew przeprowadzili mnóstwo badań, by wyjaśnić, jakimi zasobami czołgów dysponował ZSRR w momencie wybuchu wojny. Piszą oni: „Do połowy lat 80. ci, którzy pisali o tym problemie, posługiwali się ustalonymi raz na zawsze liczbami, prezentowanymi przez fundamentalne edycje. Zgodnie z wersją oficjalną Armia Czerwona w przededniu wojny miała 1.861 czołgów KW i T-34. Już wtedy wielu badaczy dysponowało bardziej ścisłymi danymi, lecz opublikować ich nie mogło".3 Liczba 1.861 jest zgodna ze stanem faktycznym, lecz dotyczy sytuacji z 30 maja 1941 roku. W dniu 21 czerwca 1941 roku Armia Czerwona miała 1.363 czołgów średnich T-34 i 677 ciężkich KW-1 i KW-2, to znaczy 2.040 nowoczesnych czołgów jedynie tych dwóch typów, nie licząc lekkich T-40 i T-50. Załącznik o „czołgach przestarzałych i lekkich" też tchnie obłudą. Nawet jeśli przyjmiemy, że wszystkie pozostałe czołgi poza T-34 i KW były istotnie przestarzałe i lekkie, to i tak warto byłoby wiedzieć, ile ich było naprawdę. Jednak generałowie i marszałkowie, doktorzy i profesorowie, z uporem milczeli. I gdy w ciągu 25 powojennych lat przyzwyczajono nas do fałszywych danych, z KC KPZR do Akademii Nauk ZSRR nadszedł rozkaz, by jeszcze bardziej pogłębić, poszerzyć fałszywkę. Akademicy odkrzyknęli: „Tak jest!". Rezultat: miesięcznik „Woprosy lstorii", wydawca - Akademia Nauk ZSRR. Czytamy tam: „Armia niemiecka miała 8 „Wojermo-lstoriczeskij żurnai". nr 11/1993, str. 75. 210 3.712 czołgów, zaś Armia Czerwona - 1-800 (ciężkich i średnich)".4 O „dużej liczbie czołgów lekkich i przestarzałych" ani słowa. Tak jakby w ogóle ich nie było. W tym przypadku liczba niemieckich czołgów jest bez uzasadnienia zawyżona, liczba radzieckich średnich i ciężkich czołgów określona nieprawidłowo, w dodatku podana w zaokrągleniu: nawet jeśli przyjmiemy oficjalną liczbę 1.861, to jest ona bliższa liczbie 1.900 niż 1.800. Zaokrągla się do wartości wyższej. Ale ponieważ wydano rozkaz pomniejszania naszej potęgi, uczeni zaokrąglali w stronę wartości mniejszych. TT ra KJ czeni radzieccy jednym pociągnięciem pióra spisali na straty 22 tysiące stalinowskich czołgów, wręcz wykreślili je ze statystyki, nazwawszy je lekkimi i przestarzałymi. Jeszcze wrócimy do tych czołgów. A na razie zastanówmy się; jaki był według nauki komunistycznej czołg przestarzały i czym się różnił od czołgu podówczas nowoczesnego? W 1941 roku pięć elementów konstrukcji świadczyło o nowoczesności czołgu: - potężna długolufowa armata kalibru 75 mm lub większego; - pancerz odporny na penetrację pocisków, a zatem zdolność przetrwania w warunkach, gdy nieprzyjaciel używa artylerii przeciwpancernej; - szerokie gąsienice, umożliwiające poruszanie się niemal w każdym terenie, w każdych warunkach atmosferycznych, także po bezdrożach; - silnik wysokoprężny: lekki, oszczędny, a najważniejsze - nie łatwopalny; - prawidłowa konstrukcja: silnik i przekładnia znajdują się obok siebie. Ostatni punkt wymaga wyjaśnienia. Obecnie wszystkie najważniejsze czołgi świata - niemieckie, brytyjskie, amerykańskie, izraelskie, japońskie, francuskie, szwedzkie * -Woprosy Istaril", nr 5/1970. s. 25. 21 1 WIKTOR SUWOROW są tak skonstruowane, że silnik i przekładnia znajdują się w nich tuż obok siebie. A w latach 30. w większości czołgów silnik i przekładnia były rozdzielone: silnik był umieszczony z tyłu, a przekładnia w przedniej części kadłuba. Miało to widoczne dla wszystkich zalety, ale także przez nikogo nie dostrzeganą wadę. Polegała ona mianowicie na tym, że między silnikiem a przekładnią należało umieścić wał napędowy. W samochodzie wał napędowy nikomu nie przeszkadza. Ale w czołgu jest inaczej - znajduje się przecież nad nim obrotowa wieża. Trzeba było albo wieżą nie obracać, albo oprzyrządowanie wieży i nogi czołgistów opierały się o wał napędowy. Naturalne wyjście: oprzyrządowanie wieży i nogi czołgistów umieścić nad wałem napędowym. Tak też zrobiono. W efekcie czołg stał się wyższy - był więc łatwiejszym celem. Podniesienie wieży wraz z jej zawartością wymagało zwiększenia wysokości kadłuba czołgu oraz jego ścian: przedniej, tylnej i bocznych. Pancerz czołgu, to jasne, jest bardzo ciężki. Gdy wysokość przedniego, bocznych i tylnego pancerza podwyższono, masa czołgu wzrosła o kilka ton. Dodatkowe tony wymagały zwiększenia mocy silnika, zajmował on przeto więcej miejsca i wymagał więcej paliwa. Stał się więc również potrzebny większy zbiornik. Po to, by osłonić potężniejszy silnik i większe zapasy paliwa, potrzebna jest zwiększona powierzchnia pancerza. No i masa znowu wzrasta. Krąg się zamyka: aby udźwignąć jeszcze większą masę, potrzebny jest jeszcze potężniejszy silnik, a więc... Wybitny amerykański konstruktor czołgów Walter Christie rozerwą! tę fatalną spiralę: silnik i przekładnię umieścił w bliskim sąsiedztwie. Nie ma już wału napędowego. W tej sytuacji wysokość kadłuba można zmniejszyć, co daje dodatkowe kilogramy, które można wykorzystać zgodnie z dążeniem konstruktora: poprawić zdolności manewrowe czołgu, jego opancerzenie lub siłę ognia. Lub udoskonalić wszystkie te parametry równocześnie. W Ameryce nie doceniono doniosłości pomysłu konstruktora. Docenili go natomiast towarzysze radzieccy. Radzieckie czołgi lekkie BT-2, BT~5, BT-7. średnie T-34 oraz 212 ciężkie KW-1 1 KW-2 skonstruowano zgodnie z jego koncepcją. Miały one względnie niewielką masę i rozmiary, a wszystkimi parametrami przydatności bojowej przewyższały zagraniczne czołgi owych czasów. C IV zołgi T-34 1 KW były nie tylko nowoczesne