Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
- Co on sobie wyobraża, że kim jest? - Moim przyjacielem... - wyszeptał raczej do siebie niż do niej Jeremiasz, postanawiając wrócić do tego później, by nie krępować jeszcze bardziej starego recepcjonisty. Właśnie zamierzał o tym porozmawiać, gdy poczuł na ustach pożądliwy pocałunek Kamili. W jednej chwili o wszystkim zapomniał, a kiedy kilka godzin później ubierali się do kolacji, uznał, że jej zachowanie wynikało ze zmęczenia, i postanowił nie zaprzątać sobie głowy tym incydentem. Przy kolacji wyznał, że już nie może się doczekać przeprowadzki do ich nowego domu w San Francisco, lecz nadal ani słowa nie powiedział na temat jego wyglądu, Kamila zaś była zbyt podekscytowana pobytem w Nowym Jorku, by go o to szczegółowo wypytywać. Upewniła się tylko, czy będzie mogła ewentualnie poczynić jakieś zmiany, na co oczywiście otrzymała zgodę męża. Podobnie jak w Atlancie, tutaj również rzucili się w wir zabaw. Kilka razy byli w teatrze i operze, kolacje jadali w najlepszych lokalach - pierwszą w Delmonico, drugą w Brunswicku, gdzie zamówili kaczkę i dziczyznę. Goście w większości należeli do nowojorskich wyższych sfer, sporo też było Brytyjczyków. Trzeciego dnia przyjęli zaproszenie od Amelii, z czego Jeremiasz ucieszył się szczególnie, bo już nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie poznają się dwie drogie mu kobiety, a także dlatego, że bardzo tęsknił za Amelią. Regularna korespondencja sprawiła, że ich uczucia wpłynęły na cichsze wody i zauroczenie zmieniło się w przyjaźń. Nastrój radości psuła mu tylko niepewność co do zachowania Kamili, która coraz częściej pozwalała sobie na dziwne wybryki. Wśród ludzi stawała się opryskliwa i rozkap- 119DANIELLE STEEL ryszona i incydenty takie jak z Wałmsbym zaczynały się niestety powtarzać - na przykład rano przed wizytą u Amelii niezmiernie grubiańsko potraktowała pomagającą jej się ubrać pokojówkę. Wszystko to coraz bardziej niepokoiło i złościło Jeremiasza, postanowił jednak poczekać, tłumacząc sobie jej zachowanie młodym wiekiem i oszołomieniem nowym statusem. Kamila ubrała się na wizytę z wyjątkową dbałością: okryta była czarnym pluszowym płaszczem na sobolach, prosto z Paryża, na lewej ręce błyszczał jej pierścień z brylantem, na prawej zaś przyrzeczony przez męża pierścień z szafirem. Pod spodem miała białą aksamitną suknię z drobnymi futrzanymi wstawkami z gronostaja przy ramionach i u rąbka. Krótko mówiąc, odziana była z królewskim przepychem, co zresztą znalazło odbicie w kosztach stroju poniesionych przez jej ojca, czym nie omieszkała się pochwalić Jeremiaszowi jeszcze w Atlancie. Teraz wszakże interesowało ją jedynie spotkanie z Amelią, pierwszą osobą z kręgu znajomych męża. Trzymając ją za rękę, Jeremiasz starał się ubrać w słowa swój stosunek do Amelii. - Przede wszystkim to wyjątkowa kobieta: inteligentna, dystyngowana, piękna i z wielką klasą... - Przerwał na chwilę, nieco zmieszany ogarniającym go ciepłem, gdy wspomniał ich uroczy flirt w pociągu. Nie spostrzegł, że Kamila wyraźnie przycichła. Jej nastrój zauważył dopiero u Amelii. Kamila od samego początku zachowywała się niezbyt sympatycznie, wyraźnie drażniło ją wszystko, co wiązało się z Amelią: jej klasa, świetny smak, wyrafinowany strój, a nawet ujmująca grzeczność, z jaką traktowała gości. Ku zażenowaniu Jeremiasza Kamila z każdą chwilą stawała się coraz bardziej nadąsana i nieprzyjemna. Postanowił jednak nie psuć sobie humoru i nacieszyć się spotkaniem z przyjaciółką. Amelia była jak zwykle uosobieniem gracji i subtelnego czaru, a Jeremiasz na nowo odkrywał jej wyjątkową urodę i powab. Ze świeżym zachwytem patrzył na jej cudowne oczy, delikatne rysy twarzy, sposób poruszania się, wysmakowany i dyskretny styl ubioru i nietuzinkowej biżuterii. Uświadomił sobie, że właściwie po raz pierwszy ogląda ją w całej krasie, której nie mógł przecież oddać podróżny strój, w jakim ją widział, gdy się poznali. Obserwując z zachwytem jej pełne wdzięku ruchy, kiedy starała się jak najlepiej wywiązać z roli pani domu, pomyślał, że przyjaźń z taką osobą jest nieprawdopodobnym szczęściem. Oprawą urody Amelii był też w pewnym sensie dom świadczący o nieprzeciętnej zamożności, lecz urządzony z dyskretną elegancją