They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Zaczem polecił mu przeczytać następujący akapit z księgi Koheleta: „nie bądź, pochopny w duchu do gniewu, gniew bowiem mieszka w piersi głupców. Nie mów: jak to jest, że dawne lepszym od nowego, bo nieroztropnie o to pytasz. Lepsza jest mądrość niż dziedzictwo". — Co mi po mądrości, kiedy będę nieszczęśliwy! — załkał Szkot, rozcierając dłonią siniak na pośladku. — Mylisz się, będziesz o wiele bardziej szczęśliwy niż dotąd, my lepiej wiemy, co jest dla ciebie dobre. Nakazuję ci radować się od tej pory i dziękować nam za wyrządzone ci dobrodziejstwo. — Łotrze! — krzyknął Selkirk, grożąc pięścią, acz niemrawo — zapłacisz za napad na człowieka. Stłuczono go za te słowa kopytami, a kiedy odzyskał przytomność, usłyszał od wodza: — Nigdy więcej mnie nie przeklinaj, nawet nie myśl o tym, bo i myśl bywa rzeczą niebezpieczną. Chcąc tego dowieść, Cock 1 wskazał mu inny fragment z księgi Koheleta: Nawet w myślach nie złorzecz władzy, ani w sypialni swojej, bo ptakiem po powietrzu głos twój poleci i skrzydlatym donosem stówa twoje zaniesie"'. Selkirk dźwignął się z ziemi i jęknął patrząc w niebo: — Boże miłosierny, pomóż mi! Chrystusie ukrzyżowany, miej litość! Ześlij ratunek słudze swemu! — Rozśmieszać mnie możesz — zgodził się dobrotliwie Cock 1 — obyś tylko nie zapomniał, że jesteś moim sługą, a nie tego głuchego, do którego kwilisz. Ponieważ mamy piątek, będziesz od dzisiaj zwał się Piętaszkiem. — Matko Boża, ratuj, nie chcę służyć diabłu! — zawył ostatkiem sił nieszczęsny Szkot. Kozioł popatrzył nań drwiąco i wsparłszy się zadem o pagórek, przemówił w te słowa: — Zrozum, idioto, że diabeł jest dzieckiem Bożym, czemu więc miałby Bóg pomagać ci przeciw swemu dziecku? — Kłamiesz! — odważył się Selkirk, licząc, że jeśli weźmie Pana Boga w obronę przed kalumnią. Ten mu się wywdzięczy. — Po co miałbym kłamać, jeśli nie mam z tego korzyści? Bezinteresowne kłamstwo ubliża inteligencji kłamiącego, a ja nie lubię się lżyć — zaoponował Cock 1. — Chcę cię tylko oświecić, boś prostak. Czyż nie zostało powiedziane, że Bóg jest twórcą wszechrzeczy? A nie może On być twórcą wszechrzeczy nie będąc zarazem twórcą zła. Jeśli tak, to On stworzył księcia piekieł i On skazał Ewę na wydawanie dzieci strachu. Czyim dziełem jest ten podły świat, hę? — Takim go uczynili ludzie, nie Bóg!... — krzyknął Selkirk i zaraz się poprawił: — ...źli ludzie i złe zwierzęta! — Te, te, te, te, te! Pismo, które czcisz, mówi wyraźnie, kto stworzył tych ludzi i te zwierzęta, takich, jakimi są. Jeden ich zmajstrował, a drugi ich zdeprawował od ręki, to jest jeszcze na terenie warsztatu, ale ten drugi był również zmajstrowany przez pierwszego! Mam ci to wszystko przypominać? Mogę, jestem w tym bardzo dobry. — Wiem, że dobrze obracasz jęzorem — żachnął się Selkirk — szatan był zawsze biegły w pysku. — Nieważne jaki on jest w pysku, ważne jaki jest w ogóle. Czy jest na przykład zależny od Boga? Bo jeśli jest, to taka zależność zniewala nas uważać Boga jako odpowiedzialnego za postępki diabła. A jeśli jest od Boga niezależny, to w jaki sposób można się pozbyć filozoficznego absurdu dwóch wszechmocnych istot dzierżących równocześnie cugle wszechświata? Przecież szatan wiedzie do zguby miliony dusz, a Bóg nic na to nie może poradzić, chociaż pragnie, aby wszyscy byli zbawieni! Wiesz, co ja o tym myślę? Że Bóg musi być nieskończenie wdzięczny szatanowi, bo to Bóg oznajmił, iż występny nie ujdzie kary, wskutek czego musiałby się sam tym zająć, gdyby diabeł za Niego tej roboty nie spełniał. A skoro tak, to diabeł jest Jego lokajem do niezbędnej pracy czyli wiernym sługą Pana! — Na rany Chrystusa, co ty gadasz! — pisnął przerażony Selkirk, zapominając o własnej niedoli. — Diabeł nie jest sługą, lecz wrogiem Zbawiciela! — Tak? No to spójrzmy na problem od tej strony. Jeśli przyjmiemy, że diabeł nie jest współpracownikiem Boga, lecz jego wrogiem, to czyż nie wynika z tego, że jest górą? Jeśli Bóg wiedział wszystko, co będzie, a pono wiedział, to musiał wiedzieć, że z tego świata, który stworzy, większa część ludzi ulegnie szatanowi i pójdzie na zagładę. Czemu więc nie kopnął całego interesu w błoto, dając sobie spokój z tą fuszerką? Albo jeśli życzył wszystkim, by byli zbawieni, to czemu nie wpadł na jakiś pomysł, żeby istotnie byli zbawieni? A jeśli nie wpadł, to jak możecie nazywać Go wszechmocnym!? Nieuczony Szkot był bezradny wobec tej szatańskiej dialektyki. Sytuacja jego odpowiadała dokładnie zdaniu o kozach, które Tomasz Dziekoński zamieścił w XIX wieku w swej „Historyi Francyi": „Koza nade wszystko, bydlę awanturnicze, koza stała się narzędziem tego najścia demagogicznego, postrachem..". Mógł się tylko poddać losowi, co też uczynił, zamykając w sercu nadzieję o odmianie. Spełniał przy „Kogutach" najpodlejsze usługi, zbierał im zielone przysmaki, nosił źródlaną wodę do picia i przygotowywał liście korespondencyjne. Wieczorami, przed snem, modlił się trzykroć bardziej żarliwie niż uprzednio. Tymczasem „Koguty" prowadziły ożywioną działalność. Raz po raz któryś znikał i wracał po pewnym czasie albo już nie wracał. Zdarzało się, że nieobecna była połowa bandy. Wreszcie wyjechał także Cock 1, a Szkot dowiedział się, że we wschodniej części wyspy wybuchł bunt kóz i że właśnie to poderwało z miejsca przywódcę „Kogutów". Bunt musiał się źle zakończyć, albowiem Cock 1 wrócił ponury jak nigdy i długo nie mógł przyjść do siebie. Lecz to nie on budził największy strach Selkirka. W sztabie Cocków znajdował się cap młodszy nieco od wodza i wyróżniający się dziką energią. Selkirk wielokrotnie poczuł jego złość, nosząc ślady rogów i kopyt na całym ciele. Nazywał go w myślach imieniem szkockiego bandziora z zasłyszanej w dzieciństwie klechdy o plemieniu górskich rozbójników Georgianów. Ów zbój, którym matki straszyły niegrzeczne potomstwo, nazywał się Leets. Bacznie obserwując swego prześladowcę Selkirk zauważył, że kiedy Leets stoi twarzą w twarz z Cockiem 1, ma oczy fryzowanego pudla, wierne i łaszące się, lecz gdy spogląda na kark przywódcy, te oczy stają się oczami węża