They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Odkrył, że kapelusz ofiary miał metkę z pasmanterii w Altaville, a pod opaską odciśnięte tuszem inicjały „C.P.”. Denat nie miał przy sobie żadnego dowodu tożsamości. Z tego, co wiem, zwłoki są w raczej kiepskim stanie. Można jednak dokonać identyfikacji na podstawie linii papilarnych. Rada Ubezpieczeniowa dysponuje odciskami palców wszystkich swoich ludzi i udało mi się zdobyć kopię odcisków Jasona Brauna. - Jeżeli to rzeczywiście on jest ofiarą - odezwał się Mason - to nie przyniesie nam korzyści, gdy odnajdziemy go przed policją, chyba że jakieś okoliczności związane z jego śmiercią dadzą nam konkretną wskazówkę. W końcu najbardziej chciałbym się dowiedzieć, co takiego ten człowiek zobaczył w oknie Prescottów. - W każdym razie - podjął Paul - pomyślałem sobie, że warto się tym zainteresować, dowiedzieć się, czego się tylko da i może zrobić jakieś zdjęcia. Wziąłem ze sobą aparat. - Gdzie to dokładnie jest? - Wysoko w górach. Jedziemy do Santa Monica, stamtąd wybrzeżem w kierunku Oxnard, a potem skręcamy w jedną z bocznych dróg. Na skrzyżowaniu będzie czekał mój człowiek, który poprowadzi nas dalej. Mason przez chwilę palił w zadumie, a kierowca zjechał na lewy pas i mocno docisnął pedał gazu. - Nawiasem mówiąc - odezwał się Drake - wiem już, dlaczego policja tak szybko zareagowała, kiedy się dowiedzieli, że Stella Anderson widziała, jak ktoś ukrywa broń. - Mów. - Prescott zawiadomił policję, że ma powody uważać, iż ktoś próbuje go zabić, ale nie potrafił, czy może nie chciał powiedzieć, kto to taki. Policja zadała mu kilka pytań, między innymi, czy chce dostać pozwolenie na posiadanie broni. Odparł, że nie, ale że od kilku dni ktoś się kręci wokół jego domu, więc w razie czego życzy sobie szybkiej reakcji. Oświadczył, że ma w domu dwulufową śrutówkę i że nie będzie ryzykował. Jeśli ktoś się włamie, to on nie zawaha się użyć swojej strzelby. - Brzmi to dziwnie - uznał Mason. - Bardzo mało wiarygodnie. - Wiem - przyznał Paul - ale właśnie dlatego gliny nie zlekceważyły doniesienia o Driscollu i tej babce. - Ciekawe, czy on podejrzewał, że Driscoll pojawi się u niego w domu, i tą skargą na policji chciał sobie zabezpieczyć tyły, gdyby nafaszerował chłopaka śrutem. - Całkiem sensowne przypuszczenie - stwierdził Drake. Przez pewien czas milczeli, a potem adwokat rzekł z namysłem: - Skoro już snujemy przypuszczenia... Jest coś śliskiego w Walterze Prescotcie. Nie potrafię określić, co dokładnie, ale jest w tym wszystkim jakiś zgrzyt. Ta sprawa z pieniędzmi, które wziął od żony, żeby je zainwestować w firmę, a polem sprzeniewierzył. Ogromne depozyty, które rzekomo składał w banku, nie przystające do sum zarabianych w firmie... Tak przy okazji. Trader wspomniał, że dostarczał coś do garażu Prescotta. Ciekaw jestem, co to było. Mógłbyś to sprawdzić? - Ale przecież po wypadku pojechał prosto do szpitala... zaprotestował Drake. - Nie, masz rację, rzeczywiście coś później przywiózł. Teraz sobie przypominam. Powiedział, że ze szpitala wrócił do garażu. - Pamiętasz, Prescott dał Traderowi swoje klucze. - Zgadza się. - Zatem Trader miał klucze do garażu. - Ciekawe, co się z nimi stało - rzekł Drake. - O ile wiem, grubas ich nie zwrócił. - Można by go jeszcze trochę przycisnąć. - Wyciskanie informacji z Tradera - podsumował Drake - to jak wyciskanie krwi z rzepy. - Opuścił szpital, zanim lekarz zwolnił Packarda - dedukował Mason. - Ranny spędził w ambulatorium około trzydziestu pięciu minut, a przyjechał tam mniej więcej dziesięć po dwunastej. To znaczy, że Trader musiał zawieźć towar między za kwadrans pierwsza a pierwszą. - Czyli, zanim w domu pojawiła się Rita Swaine? Mason skinął głową. - Im więcej nad tym myślę, Paul, tym bardziej interesuje mnie, co Trader dostarczył do garażu. Nie chciał nam podać żadnych informacji, kiedy z nim rozmawialiśmy, ale teraz z powodu morderstwa sytuacja uległa zmianie. Drake wyjął notes i starając się zamortyzować ruchy samochodu podskakującego na wybojach, usiłował zrobić czytelne notatki. W końcu spojrzał na koślawe litery i uśmiechnął się. - Jak zobaczę coś, czego nie będę mógł odczytać, będę wiedział, że znaczy to „sprawdzić towar w garażu”. Adwokat rozsiadł się wygodnie i zapytał: - Czego się dowiedziałeś o Prescotcie? - Mnóstwa rzeczy - odparł detektyw