They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Czy po dziecku-duchu został uśmiech? - Nie - powiedział pan Perkins - ostatnie, co zobaczyłem, to koniec nosa i... - Czy to ważne? - spytała niecierpliwie ciotka Agata. - Otóż ważne - powiedział Aniołł. - Bo to nam mówi, że to najwyraźniej jest niedoświadczony duch. - To są duchy niedoświadczone? - zapytała panna Muggins, ale ciotka Agata uciszyła ją gestem dłoni. - Nie teraz, Muggins - powiedziała. - Posłuchajmy całej historii. Więc Kuba opowiedział o dziwnym zachowaniu Toma Troone, kiedy przyszli do niego po klucz, i o niemym pytaniu w jego oczach. Opowiedział, jak Annie MacReadie nagle zamilkła, kiedy jej powiedzieli, że mieszkają w Sibbald House, i jak zapytana o Toma Troone spiesznie odeszła w głąb sklepu. - A teraz nie możemy go znaleźć, bo poszedł chodzić - powiedział pan Perkins. - Żeby to z siebie wychodzić. - Żeby co z siebie wychodzić? - zapytała panna Muggins. - Tego właśnie nie wiemy - powiedział Kuba. - Tajemną winę - powiedziała panna Skivvy, która czytała mnóstwo kryminałów. - To musi być jakaś tajemna wina. - Smutek nas wszystkich zniekształca - powiedział Cezary, wstając i strzepując piasek ze spodni. - Czas przyjrzeć się ukrytemu pokojowi. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się wakacji nad morzem. - Ale jak... - zaczął Kuba i urwał. Miał zapytać „Jak pan dostał nasz list”. Ale Cezary uruchomił swój Najszerszy Uśmiech i jego światło zgasiło to pytanie. Kiedy weszli do Sibbald House, pan Perkins zaprowadził wszystkich do pokoju Kuby. Kuba niósł torbę Aniołła. Dobrze wiedział, co w niej jest, więc niósł ją bardzo ostrożnie. W torbie był Zestaw do Łączenia - Zegar Stuleci, który pokazywał czas nie w godzinach, tylko w stuleciach, Ładowacz Energii i srebrny flet. Kuba ułożył torbę na łóżku tak delikatnie, jakby w środku był noworodek. Cezary otworzył torbę, wyjął z niej srebrny flet i wetknął go do przedniej kieszeni kombinezonu. - Na teraz to mi wystarczy - powiedział. Kuba odsunął krzesło, którym były zastawione drzwi, wygrzebał z plecaka klucz, otworzył je, a potem, wczołgując się do środka, podniósł drzwiczki. Wszyscy jeden za drugim wczołgali się za nim przez szafę do pokoju dziecka-ducha. Wszystko było z powrotem na miejscu. Tak jakby ktoś, może dziecko-duch, wrócił i posprzątał. Łóżko, szafka i toaletka były równiutko przykryte kapami. Nawet szuflady wróciły na swoje miejsce. W słońcu - a może w obecności Aniołła? - pokój nie wydawał się już przerażający. Kiedyś, dawno temu - pomyślał sobie Kuba - ktoś był tutaj bardzo szczęśliwy. Zachowywali się bardzo cicho, kiedy Aniołł stał na środku pokoju, z zamkniętymi oczami, z rękami na biodrach, i nabierając głęboko powietrza - węszył. Mimo wszystko Kuba uśmiechnął się szeroko. Węszenie to był żywioł Cezarego. Kuba przypomniał sobie, jaki był podejrzliwy - podwęszliwy - kiedy Cezary Anioł zaczął węszyć po kuchni i poddaszu w domu na Ballantyre Road. Zastanawiał się wtedy, czy Aniołł nie jest złodziejem albo kidnaperem. Ale potem się dowiedział. Dowiedział się, że Cezary stara się wywęszyć esencję dominującego ducha tego domu. - Zawsze to samo - powiedział Cezary między jednym a drugim niuchem. - Odetnij przeszłość, a odetniesz Energię - czyli miłość, która przebiega z przeszłości w teraźniejszość... - I w przyszłość... - wyszeptała panna Muggins. - Szzzzzz! - powiedzieli wszyscy razem. Tutaj na pewno przeszłość została odcięta - pomyślał Kuba. Zamknięta, zablokowana, zatrzaśnięta za szafą. - Są cisze - powiedział Cezary - które trzeba zmącić. - Po czym wyjął z kieszeni flet i zaczął grać. Zagrał My bonnie is over the ocean. Melodia wycisnęła łzy z oczu panny Muggins, ale po chwili, podobnie jak pozostali, panna Muggins zatkała nos. Pan Perkins wetknął swój nos w chusteczkę. Bo podczas gdy Cezary grał, nieduży pokój wypełnił się ohydnym zapachem. Mocnym, słonym, ostrym odorem. - Fuj! - powiedziała panna Skivvy. - Ryby! - A dokładniej śledzie - powiedział Cezary, wsuwając flet z powrotem do kieszeni. - Właśnie tak, jak myślałem. Ale jak na razie to, co myślał, pozostało równie niewiadome, jak to, co Tom Troone musiał z siebie wychodzić. - A teraz - powiedział Cezary - wszyscy wychodzą, a ja wam przedstawię swój plan działania. I wyczołgujcie się tyłem, jeśli można prosić. Ducha łatwo urazić. ROZDZIAŁ 10 - To jest tak - powiedział Cezary przy kolacji (a na kolację były świeże krewetki z targu rybnego, a do tego mięsiste pomidory i chrupiące rzodkiewki) - duch to ktoś, kto utknął na obwodzie. Ktoś, kto nie może iść ani w przód, ani w tył. - Czy ktoś zechciałby mi wyjaśnić, o co chodzi z tym obwodem? - zapytała ciotka Agata, sowicie polewając swoje krewetki majonezem. - Ja! Ja! - zawołał Kuba, wyciągając do góry rękę, jakby był w szkole. - To jest coś jak obwód elektryczny w domu - zaczął - który łączy wszystkie światła i lodówkę, i kuchenkę, i telewizor, i... - Dobrze, to rozumiem - powiedziała ciotka Agata. - I co dalej? - No więc ten obwód, którym zajmuje się pan Aniołł, łączy żywych z umarłymi. Chyba można go nazwać obwodem miłości... - (Kuba się zarumienił). - W każdym razie, my wszyscy na nim jesteśmy. A żeby Energia mogła przepływać, trzeba być podłączonym. Być włączonym! Dobrze to powiedziałem? - zapytał, zwracając się do Cezarego Aniołła. - Doskonale - powiedział Cezary. - Widzicie, w różnych miejscach na obwodzie połączenia są poprzerywane. Przez coś, co nie zostało wybaczone