Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Więc też poeta na zakończenie przyśpiewuje sobie - w dalszym ciągu w jarmarczno-groteskowym, nieco nawet wagancko-prze-śmiewczym tonie: - Pisarczyk to mój zawód. W mieście dano mi księgę i pióro, i mój umysł kaligraficznie prosty. A pochodzenie: chłop. Stąd ta rzeczy mistyczność. "Ta rzeczy mistyczność" - jest oczywiście nie do wyrażenia w "języku kaligraficznie prostym", w jaki poetę wtórnie wyposażyła wtedy "kultura miejska" - zdroworozsądkowa, racjonalna, widząca świat według wzoru: rzepa to rzepa, a jaszczur to jaszczur. W Ziarenku trawy (1964) groteska wprawdzie całkiem nie zanika, ale główna tonacja Nowakowej poezji zmienia się gruntownie. Większość te- 257 kstów zbioru to małe poematy o balladowo-misteryjnej formie, sięgające do najstarszych, archetypicznych słojów kultury ludowej; nawiązujące też zarówno do tajemniczych strzępów obrzędowości pogańskiej, jak i do przemieszanych z nimi obrazów chrześcijańskiej liturgii i opowieści biblijnych, do ballad romantycznych i do ballad Leśmiana. Jeśli od czasu do czasu pobrzmiewa tu groteskowy śmiech, to współbrzmi poniekąd właśnie z tonacją Leśmianowską; jeśli rozmiary groteskowe przybierają postać "fabularnych" wizji, to noszą znamiona romantycznej groteski fantastycznej - fantasmagorii, pełnej średniowiecznych cieni i lęków przed nieznanym. Jeśli Wspólna Wieś jest jeszcze własnym Domem, to domem, w którym straszy, choć są to strachy i maszkary dawnych przodków na popadłych w ruinę i obrastających legendą pozostałościach realnego dziedzictwa poety. W powstałym prawie w tym samym czasie cyklu Rany (część pierwsza tomiku W jutrzni, 1966) tego rodzaju wizje stają się prostsze i przechodzą miejscami jak gdyby w lamentacje, treny dla ginącego nieodwołalnie Wspólnego Świata - Wsi-Domu, jaką znali ojcowie i dziadkowie poety i której ostatki znał jeszcze on sam. Pozostaje własna niegdyś Okolica, pusta - ponieważ "Bóg się z niej wyprowadził" (Okolica). W znamiennym wierszu Koniki stepowe Wieś (tu zresztą: miasteczko i wieś) to już tylko bezludny skansen i niepotrzebny na nic nikomu śmietnik dawnych kultur, skąd znikają nawet zalążki ("nasienie") życia przyszłych pokoleń: Wtedy zostanie drewniane miasteczko z łopatką przebitą na wylot strzałą lub jakiś anioł inny od aniołów nakręcających zegar naszej krwi przed stryszkiem siana gdzie stromo od westchnień I wieś zostanie - ten słomiany Bóg przybity gwoździem do drzwi od zakrystii aby przeżuwać miały co o jutrzni koniki stepowe Ale odejdzie stamtąd rodzicielka niosąc pod pachą podręczny cmentarzyk i pies odejdzie wylizując ludzkie tropy z duszności potu i nasienia Przeczucie zniszczenia czy zaniku tego, co było do tej pory oczywistą własnością, miejscem zamieszkania. Domem. 258 Znamienne, że głównym i ostatecznym symptomem tego rozpadu i opustoszenia świata jest tutaj "odejście Rodzicielki". Rodzicielka symbolizuje niewątpliwie żeński, rozrodczy i opiekuńczy pierwiastek świata, jego scalający ośrodek. To częsty motyw w poezji Nowaka: żeńskość jako siła irracjonalna; twórcza, ale także niepokojąca i poniekąd groźna. Tak jednak, jak groźna jest wszelka tajemnica. Zarazem bowiem bezpieczna jak matczyne łono i ciepło matczynego ciała, a niebezpieczna jak przyciągająca siła seksu, przede wszystkim jednak owa Rodzicielka to tutaj tajemnicza strażniczka porządku innego niż porządek rozumu; bardziej pierwotnego i fundamentalnego. Wchodzi zatem poeta, aczkolwiek bardzo jeszcze oględnie, w najgłębsze i najstarsze pokłady mitu, mitu matriarchalnego, który szeroko, w ramach epickiej panoramy, zostanie rozwinięty - przy mocno realistycznej oprawie zewnętrznej - w powieści Diabły, o której opowiem dalej. Jeśli już mowa o antecedencjach, to trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedną osobliwość tego wiersza. Sam już jego tytuł i zakończenie drugiej zwrotki wskazują dość wyraźnie - chociaż w bardzo symbolicznej formie, i to formie właściwej prywatnej symbolice Nowaka - na źródło i kierunek owego zagrożenia Wspólnego Świata, na czynnik jego destrukcji. "Koniki stepowe" przeżuwające "drewnianego Boga", pana pierwotnej plemiennej wspólnoty - to Azja. "Azja" do tej pory funkcjonowała w systemie obrazowo-symbolicznym Nowaka jako oznaczenie sfery kulturowej pierwotności, tego, do czego sam poeta przyznawał się jako do swego "dziedzictwa", przeciwko sztampie i bezduszności współczesnej cywilizacji, mrowiska anonimowych istnień. Przeciwstawienie analogiczne do tego, które uwidacznia omówiona wyżej Ballada ludowa. Częsty to i eksponowany motyw tomików Kolędy stręczyciela i Psalmy na użytek domowy, zwłaszcza warto by się pod tym kątem przyjrzeć Małemu psalmowi Azjaty z tej ostatniej książki. I oto obserwujemy niejako in statu nascendi, jak sens owej symboliki diametralnie się zmienia. Azja (bo "koniki stepowe" to przecież "Azja") stanowić zaczyna zagrożenie