Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Przez kilka najbliższych dni powinnaś wcześniej wychodzić z pracy. Chyba rozumiesz, co mam na myśli? - Zapamiętam sobie twoje rady. - Zapamiętaj, Casey. To nie są żarty. Wsiadł do samochodu i uruchomił silnik. DZIAŁ KONTROLI JAKOŚCI GODZINA 19.20 Norma już wyszła, biuro świeciło pustkami. Na końcu korytarza krzątała się sprzątaczka, z włączonego tranzystora płynęła piosenka zatytułowana "Uciekaj, dziecino, uciekaj". Casey podeszła do ekspresu, nalała sobie kubeczek zimnej kawy i zamknęła się w swoim gabinecie. Zapaliła światło i z obrzydzeniem popatrzyła na coraz większy stos papierów zalegających biurko. Usiadła, starając się wykrzesać z siebie resztki zapału do pracy. Do wystąpienia przed kamerą pozostało jej dwadzieścia godzin, a wciąż nie było konkretnych wyników dochodzenia. "Śmiało możesz kłamać. Niech się wypchają". Westchnęła. Prawdopodobnie Amos miał rację. Obrzuciła spojrzeniem biuletyn linii lotniczych ze zdjęciem Johna Changa w otoczeniu najbliższej rodziny, po czym szybko odsunęła go na bok. Nie miała żadnego sprecyzowanego planu działania, mogła jedynie przeglądać tę korespondencję z nadzieją, że trafi na coś ciekawego. Po raz kolejny wzięła do ręki plan lotu z dołączonymi mapkami. Nadal odczuwała dziwny niepokój związany z tym dokumentem. Pamiętała, że poprzedniego wieczoru zainteresowała ją pewna myśl, tuż przed telefoniczną rozmową z Marderem. Dręczyło ją bliżej nie określone przeczucie... Cóż to mogło być? W każdym razie wciąż nie potrafiła ukierunkować własnych podejrzeń. Odłożyła więc plan lotu, ale w ostatniej chwili zwróciła uwagę, że jest to kopia nadesłana z Hongkongu wraz z przypiętą oficjalną deklaracją przewoźnika. Odwróciła kartkę i popatrzyła na listę załogi: JOHN ZHEN CHANG, KAPITAN ur. 07.05.1951 M LEU ZAN PING, PIERWSZY OFICER ur. 11.03.1959 M RICHARD YONG, PIERWSZY OFICER ur. 09.09.1961 M GERHARD REEMANN, PIERWSZY OFICER ur. 23.07.1949 M THOMAS CHANG, PIERWSZY OFICER ur. 29.06.1970 M HENRIMARCHAND, MECHANIK POKŁADOWY ur. 25.04.1969 M ROBERT SHENG, MECHANIK POKŁADOWY ur. 13.06.1962 M HARRIET CHANG, STEWARDESA ur. 12.05.1977 K LINDA CHING, STEWARDESA ur. 18 05 1976 K NANCY MORLEY, STEWARDESA ur. 19.07.1975 K KAY LIANG, STEWARDESA ur. 04.06.1967 K JOHN WHITE, STEWARD ur. 30.01.1970 M W. V. CHANG, STEWARDESA ur. 01.04.1977 K SHA YAN HAO, STEWARDESA ur. 13.03.1973 K Y. JIAO, STEWARDESA ur. 18.11 1976 K HARRIET KING, STEWARDESA ur. 10.10.1975 K B. CHOI, STEWARDESA ur. 18 11 1976 K YEE CHANG, STEWARDESA ur. 08.01.1974 K Upiła łyk kawy. Na tej liście też jej się coś nie zgadzało, nie potrafiła jednak sprecyzować swoich podejrzeń. Odłożyła ją na bok. Pod spodem znajdował się fragment stenogramu rozmów prowadzonych przez kontrolera Południowokalifornijskiego Centrum Kontroli Ruchu Lotniczego. Jak zwykle, maszynistka spisała z taśmy poszczególne wypowiedzi, nie zadając sobie trudu wprowadzenia interpunkcji czy też oddzielenia połączeń z kapitanem TPA 545 od komunikatów innych pilotów: 05:43:12 UAH198 zgłasza się lot sto dziewięćdziesiąt osiem na kursie trzysta sześćdziesiąt pięć pułap jedenaście tysięcy osiemset metrów 05:43:15 CKRL przyjąłem sto dziewięćdziesiąt osiem 05:43:17 USA25 85 ponownie na tej częstotliwości po wymianie radia przepraszam za kłopoty 05:43:19 AAL001 mam rezerwę paliwa cztery tysiące dwieście kilogramów 05:43:22 CKRL przyjąłem dwa pięć osiem pięć cieszę się że masz kłopot z głowy 05:43:23 TPA545 zgłasza się transpacific pięć cztery pięć mamy sytuację awaryjną 05:43:26 CKRL przyjąłem zero zero jeden 05:43:29 CKRL słucham pięć cztery pięć 05:43:31 TPA545 proszę o zgodę na awaryjne lądowanie w los angeles 05:43:32 AAL001 schodzę do dziewięciu tysięcy pięciuset 05:43:35 CKRL w porządku pięć cztery pięć zezwalam nazejście z kursu 05:43:30 TPA545 przyjąłem 05:43:41 CKRL podaj charakter waszej sytuacji awaryjnej 05:43:42 UAH198 potwierdzam kurs trzysta dwadzieścia jeden pułap dziesięć tysięcy osiemset 05:43:55 AALOO l utrzymuję kurs dwa sześć dziewięć 05:44:05 TPA545 mamy stan wyjątkowy wśród pasażerów potrzebna będzie pomoc lekarska rzekłbym że przydałoby się trzydzieści może nawet czterdzieści karetek pogotowia 05:44:10 CKRL powtórz pięć cztery pięć dobrze zrozumiałem żądasz podstawienia czterdziestu karetek pogotowia 05:44:27 UAH198 przechodzę na sto dwadzieścia cztery koma dziewięć 05:44:35 TPA545 potwierdzam wpadliśmy w bardzo silną turbulencję powietrza mamy wielu rannych wśród pasażerów i członków załogi 05:44:48 CKRL odebrałem sto dziewięćdziesiąt osiem życzę miłego dnia 05:44:50 CKRL transpacific odebrałem twoje żądanie podstawienia czterdziestu karetek pogotowia 05:44:52 UAH198 dziękuję nawzajem W miarę czytania Casey ogarniało coraz większe zdumienie. Owa zarejestrowana wymiana zdań sugerowała całkiem nieprzepisowe zachowanie kapitana. Wypadek zdarzył się kilkanaście minut po piątej, a w tym czasie samolot był jeszcze w kontakcie radiowym z wieżą kontroli lotów w Honolulu. Mając tak wielu rannych na pokładzie, kapitan powinien był niezwłocznie powiadomić kontrolera z Hawajów. Nie uczynił tego jednak. Dlaczego? Leciał dalej w kierunku wybrzeża, jakby specjalnie czekał na moment, kiedy będzie mógł się zwrócić do Południowokalifornijskiego Centrum Kontroli Ruchu Lotniczego z prośbą o zgodę na awaryjne lądowanie w Los Angeles. Z jakiego powodu wolał lądować na kontynencie? I czemu podał w pierwszym komunikacie, że przyczyną wypadku była silna turbulencja powietrza? Musiał zdawać sobie sprawę, że to nieprawda. Przecież już wcześniej powiedział stewardesie, iż nastąpiło samorzutne opadnięcie slotów. Przeprowadzona przez Zieglera analiza nagrania potwierdziła jednoznacznie, że sloty zostały wypuszczone