Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Do wody bym nie wpadła, ale za to wleciałabym do jachtu łbem naprzód, co nie leżało w moich zamiarach. Stojący obok ten z oczami podtrzymał mnie troskliwie. Nogę cofnęłam po to, żeby się móc zastanowić nad dostatecznie trwożliwym sposobem wejścia, ale razem z tym gibnięciem wypadło to prześlicznie i już się nie musiałam zastanawiać. - Proszę, niechże pani wsiada - powiedział stanowczo rozczochrany z jachtu. - Czy tam nie jest mokro? - spytałam niespokojnie. - Zamoczę sobie pantofle. Może lepiej jechać samochodem? - Nie, nie lepiej. Jest sucho. Pomóż pani! Ten z oczami usiłował wepchnąć mnie na łódź. Oparłam się temu. - Sama wsiądę - oświadczyłam godnie. Spróbowałam dla odmiany drugą nogą, postawiłam ją na burcie, burta się lekko ugięła, zamierzałam wydać okrzyk przestrachu i znów się cofnąć, ale nie zdążyłam. Ten z oczami trzymał mnie pod rękę i był nastawiony na mój ruch ku przodowi, pchnął mnie więc nieco w najlepszej intencji. Straciłam równowagę i w sposób absolutnie autentyczny runęłam rozczochranemu na kolana. Wyszło znakomicie, a przy tym nie poniosłam żadnej szkody. Przeprosiłam go, czyniąc przy tym pełną dezaprobaty uwagę, że jednostka wydaje mi się dziwnie chwiejna. Wyraziłam wątpliwość, czy nie jest za mała na taką dużą wodę. - Jest najzupełniej dostateczna - odparł rozczochrany sucho. Rzucił spojrzenie na moją głowę i przestał brać udział w konwersacji. Spojrzenia na moją głowę od obiadu rzucali wszyscy. Byłam bez peruki, świeżo umyte włosy utapirowałam sobie, wylakierowałam, wykonałam zupełnie znośną koafiurę i nie widziałam żadnego powodu, dla którego miałoby to budzić w nich takie zainteresowanie. Istniała oczywiście różnica w kolorze, ale w końcu peruki są przecież bardzo rozpowszechnione! Owe spojrzenia pełne rozgoryczenia i wyrzutu i tego już zupełnie nie mogłam zrozumieć. Na razie jednak musiałam się dalej wygłupiać i za najlepszą pozę uznałam siedzenie sztywno, z zaciśniętymi zębami, przez to z rzadka i niechętnie udzielałam skąpych odpowiedzi. Fala cudowna! Ocean oddychał gigantycznymi płucami, jachcik płynął niezbyt szybko, łagodnie wchodził na wielką falę, a potem spływał z niej w dół. Cóż by to była za rozkosz siedzieć na dziobie, patrzeć w wodę i swobodnie upajać się zachwycającą huśtawką! Mgliste plany, które się we mnie zalęgły, tym trudniej było mi konsekwentnie wyrzec się ukochanej przyjemności. Zastanawiałam się, co będzie w mieście. W końcu miasto to to, jest tam przecież policja, mogłabym im uciec i udać się q policji. Mogłabym uciec na dworzec kolejowy i spróbować odjechać. Skoro Paranagua ma linię kolejową, to musi mieć dworzec. Przykują się do mnie, czy jak? Nic takiego nie nastąpiło. Wylądowaliśmy na małej przystani w samym skraju urządzeń portowych, w dość dużej odległości ód miasta. Ciemno było i nędznie. Usiłowałam dokonać przy okazji jakichś odkryć turystycznych, coś zobaczyć, ale bardziej zainteresowało mnie nastawienie tubylczej ludności do moich towarzyszy. Wszyscy oddawali im ukłony, saluty, składali najrozmaitsze dowody czołobitności, w tym także umundurowani przedstawiciele władz. Nie wiem, czy byli to policjanci, równie dobrze mogli ich pozdrawiać kolejarze, straż portowa i celnicy, nie rozróżniałam ale wyjątków nie było. Wygląda na to, że pierwszy policjant, do którego zwróciłabym się o pomoc, wziąłby mnie uprzejmie pod rękę i doprowadził do rezydencji. Czarnych bandziorów w szerokich kapeluszach i o bandyckich gębach również było tam zatrzęsienie i wszyscy, w czambuł, jak leci, co do jednego, wydawali się stanowić pomocniczy personel moich ciemięzców. Jaskinia gry, będąca naszym celem, znajdowała się bardzo blisko. Obskurna na zewnątrz restauracja o nazwie Esperanza, którą uznałam za życzliwe proroctwo, wewnątrz okazała się szczytem luksusu. Wszystkie korony już wcześniej wymieniono mi na dolary po normalnym, bankowym kursie, a wymiany na miejscową walutę nie musiałam dokonywać, bo primo grało się na sztony, a secundo dolary w gotówce też były w obiegu. W ten sposób do dziś nie wiem, jak owa miejscowa waluta wygląda. Postanowiłam zachować przytomność umysłu i nie upłynnić w tej egzotycznej spelunce całego mienia. Usiadłam do ruletki i zaczęłam stawiać bardzo ostrożnie z dość szczęśliwym rezultatem