Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Tropy ich wciąż się krzyżowały aż do chwili, kiedy nastąpiło zderzenie i wyjaśnienie. Zawarto wówczas przymierze i postanowiono wspólnie przystąpić do walki z kłusownikami pod kierunkiem miejscowego nadleśnictwa. Wielka przygoda Tropienie wrogów zwierząt i roślin, wykrywanie sideł i wskazywanie ich leśniczym może stać się podczas letnich wakacji najciekawszą wielką przygodą. Towarzyszy jej też poczucie dobrze spełnionego obowiązku, realnego działania zamiast pustych słów o potrzebie "ratowania przyrody i naturalnego środowiska człowieka". A więc na zielone szlaki, ale uważnie! Żółwie nasze i nie nasze Smutny los Kilka lat temu w Żędowicach na Śląsku wędkarze znaleźli martwego żółwia wodnego (Emys orbicularis). Jest to jedno z najrzadszych zwierząt na ziemiach polskich i jeden z rzadkich gadów Europy środkowej. Jego stan ilościowy u nas stale się zmniejsza, mimo że od roku 1935 objęty jest ochroną gatunkową. Jakie mogły być losy znalezionego martwego osobnika? Oto stawy w Żędowicach są pozostałością dawnego koryta rzeki Mała Panew, oddzielone od niej podmokłą łąką. Woda w stawach jest czysta, natomiast w Małej Panwi od wielu lat zatruwana ściekami z zakładów przemysłowych. Przypuszczano więc, że żółw ten przed kilkunastu laty żył w rozlewiskach Małej Panwi, a po jej zatruciu wyruszył szukać lepszych warunków w pobliskich stawach. Trucizna jednak zrobiła swoje. Wrogowie A więc na pierwszym miejscu - człowiek, który zatruwa ściekami wody i osusza tereny podmokłe. Wprawdzie żółwie w dobrych warunkach mogą żyć ponad sto lat, ale też ich rozwój osobniczy jest powolny i dojrzałość osiągają dopiero około dwudziestego roku życia. Młode żółwie po wylęgu z jaja są wielkości od 2,5 do 3,57cm i mają pancerz zupełnie miękki; pożerane są przez ryby, ssaki i nawet ptaki wodne, toteż bardzo mało z nich dochodzi do wieku, kiedy mogą się rozmnażać. Trudno podpatrzeć Z wiadomości zebranych w latach 1948_#1964 wynika, że żółwie błotne spotkać można w województwach południowo_wschodnich (Zamojszczyzna, okolice Puław, Sandomierza). W Polsce centralnej - koło Warszawy. Znajdowano je też w województwie bydgoskim, a pojedyncze okazy koło Krakowa, na Ziemi Lubuskiej i w Puszczy Białowieskiej. W województwie olsztyńskim są typowymi reliktami. Ostatnio odkryto je w Wielkopolsce, w okolicy Leszna. Ustalenie przebywania tych żółwi nawet tam, gdzie występują dość licznie, jest trudne. Niedostępne błota, moczary, grzęzawiska i skryty tryb życia tych gadów są wielką przeszkodą w badaniu ich zwyczajów. Mimo to naukowcom udało się podpatrzeć żółwie w niedawno odkrytych stanowiskach w Wielkopolsce. Idziemy ich tropem, nad Jezioro Drzeczkowskie, jeziorko na "Szwedzkich Okopach" koło Drzeczkowa i najciekawsze miejsce - staw leśny między Drzeczkowem i Witosławiem. Jest on zarośnięty trzciną i tatarakiem, zielony od gęstego kożucha rzęsy. Łączy się małym strumykiem z Jeziorem Witosławskim. Nad stawem leży pień zwalonej topoli i to jest ulubiona "plaża" i "deptak" naszych żółwi. Tu wyłażą z wody i godzinami wygrzewają się na słońcu, wystawiając spod pancerza głowę z szyją, kończyny i ogon. Od czasu do czasu przechodząc w inne miejsce obracają się dokoła. Poczynione obserwacje wykazały, że przeważnie nie szukają najłatwiejszej drogi na "plażę". Włażą na nią i tam, gdzie piń jest najdalej od wody i ustawiony najbardziej stromo. Próby kończą się czasem niepowodzeniem. Żółw ponawia je w tym samym miejscu, ale zdarza się, że szuka wygodniejszego, płynąc wzdłuż pnia z wystawioną głową. Co widzą i co słyszą Żółwie widzą dobrze, szybko reagują na każdy bodziec wzrokowy. Na widok człowieka natychmiast wpadają do wody - tak szybko, że czasem trudno się nawet zorientować. Zwłaszcza że natychmiast odpływają pod wodą i tylko ruch trzcin wskazuje kierunek ucieczki. Po odpłynięciu na pewną odległość wysuwają głowy spod wody i badają zagrożony teren. Dopiero nie widząc niebezpieczeństwa podpływają do pnia i gramolą się na "plażę". Na przelatujące czy przepływające większe ptaki reagują zwracaniem głowy w ich kierunku. Przy nisko przelatujących ptakach i przy silnym, kołyszącym trzciny wietrze chowają głowy pod pancerz. Znacznie gorzej jest z ich słuchem. Obserwatorzy nie zauważyli żadnej reakcji ani na trzask migawki, ani na stukanie w pień drzewa, ani nawet na krzyki. Toteż podczas obserwacji można było głośno rozmawiać, byle tylko w ukryciu. Przypuszczalny jadłospis Dłuższe obserwacje nie przyniosły wiele, jeśli chodzi o żerowanie żółwi. Raz tylko udało się podpatrzeć, jak żółw napadł żabę