Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Okazjonalne występowanie skruchy i wyrzutów sumienia prowadzi do tego, że pełne dobrej woli osoby do- rosłe ufają chłopcu w daleko większym stopniu niż na to zasługuje, zwa- żywszy jego przeszłość. Dlatego też prawdopodobne jest, że chłopca takiego spotykają na ogół zarzuty, iż zawiódł zaufanie i działał w złej wierze, gdy ponownie popełni czyny antyspołeczne. Takie zarzuty mogą jednak być całkiem niesprawiedliwe; chłopiec mógł okresowo przeży- wać swą winę równie szczerze, jak odczuwają to zazwyczaj dobrze uspołecznieni dorastający. Z materiału, przedstawionego w tym rozdziale jak również w roz- działach poprzednich, wynika, że agresywni chłopcy znajdowali się w warunkach, które były szczególnie niesprzyjające identyfikacji z ro- dzicami oraz prawidłowemu rozwojowi wrażliwości sumienia. W rozdzia- le II wykazano, że odczuwali oni brak poczucia zabezpieczenia w swoich stosunkach emocjonalnych z rodzicami; w konsekwencji, zaczęli się oba- wiać i mieli wyraźne opory przed rolą osoby w stosunku do nich zależ- nej. Korelacje przedstawione w tym rozdziale potwierdzają pogląd, że zależność i identyfikacja są ze sobą ściśle związane i* że zerwanie sto- sunku zależności uczyni mniej prawdopodobną internalizację standardów i wartości uznawanych przez rodziców. Toteż wolno przypuszczać, że w rodzinach agresywnych chłopców brakowało jednego z warunków koniecznego dla wytworzenia identyfikacji, tj. ścisłej i opartej na zależ- ności interakcji między rodzicami a dzieckiem. Ponadto, rodzice agresywnych chłopców wykazywali mniej serdecz- ności, a więcej wrogości w stosunku do swych współmałżonków aniżeli rodzice chłopców z grupy kontrolnej. Agresywni chłopcy przejawiali w porównaniu z chłopcami z grupy kontrolnej równie wiele serdeczno- ności i równie mało wrogości w stosunku do swoich matek, jednakże znacznie od nich mniej serdeczności i znacznie więcej wrogości w sto- sunku do swoich ojców. Ponieważ zarówno matki, jak i chłopcy prze- jawiali stosunkowo niewiele serdeczności dla ojców i byli ponadto wrogo do nich ustosunkowani, małe było prawdopodobieństwo, że ojcowie ci będą stanowić dla synów istotny wzór do naśladowania. W rozdziale V wykazano, że rodzice chłopców z grupy kontrolnej posługiwali się w większym stopniu psychologicznymi metodami dy- scypliny. Rodzice natomiast chłopców agresywnych bardziej byli skłon- ni stosować takie metody, jak ośmieszanie, kary cielesne i pozbawianie przywilejów. Stosowanie tych ostatnio wymienionych metod mogło przy- czynić się do dalszego osłabienia stosunków zależności, hamując w ten sposób rozwój zinternalizowanych czynników samokontroli. Pierwszą osobą, z którą identyfikuje się dziecko, jest przypuszczal- nie matka, lub ktoś, kto ją zastępuje. Musi jednak nadejść czas, w któ- rym przedmiotem identyfikacji stanie się dorosły mężczyzna, jeśli chło- 284 piec ma sprostać męskiej roli, której wymaga się od niego już w bardzo wczesnym okresie życia. W rzeczywistości stała aprobata ze strony rodziców będzie zazwyczaj zależała od pomyślnego transferu identyfi- kacji. Dotychczas nie zajmowaliśmy się problemem współzawodniczenia między chłopcem a ojcem o miłość matki, czy też rozwiązania kompleksu Edypa poprzez proces identyfikacji. Nie znaczy to wcale, że nie docenia- no wagi tego procesu lub, by wątpiono w możliwość jego występowania; istnieją przecież zawsze kulturowe presje skłaniające dziecko do zacho- wywania się w sposób odpowiedni dla jego płci i te presje wydają się wystarczające, aby narzucić kierunek identyfikacji, niezależnie od tego, czy psychoanalityczna teoria identyfikacji poprzez rozwiązanie kom- pleksu Edypa jest w każdym wypadku prawdziwa. Psychoanalityczna teoria traktuje identyfikację jako zainicjowany przez dziecko manewr obronny (Freud, 1936); jednakże z punktu widzenia reprezentowanego w niniejszej książce, proces ten jest zapoczątkowany przede wszystkim przez rodziców. W niniejszym studium w istocie stwierdzono, że chłop- cy, których ojcowie stawiali stosunkowo wysokie wymagania w zakresie zachowań stosownych dla płci męskiej, bardziej byli skłonni identyfi- kować się ze swymi ojcami. Naciski rodziców na ;,męską" identyfikację są oczywiście wzmacniane przez wymagania innych osób dorosłych, które wywierają ważny wpływ na chłopca we wczesnym jego dzieciń- stwie, a także przez postawę grupy rówieśniczej. Ukierunkowywanie identyfikacji będzie ułatwione, jeżeli ojciec akceptuje chłopca, nagradza go pozytywnym uczuciem i aprobatą oraz spędza z nim wystarczającą ilość czasu, aby wytworzyły się wzory do naśladowania w zachowaniu. Stwierdzono, że ojcowie agresywnych chłopców, we wczesnym dzieciństwie swych synów, spędzali z nimi sto- sunkowo niewiele czasu w pozytywnej uczuciowo interakcji, że nie oka- zywali im serdeczności, a odwrotnie — większy stopień wrogości oraz częściej przejawiali postawę odtrącającą i punitywną aniżeli ojcowie chłopców z grupy kontrolnej. Ze swej strony, agresywni chłopcy byli krytyczni w stosunku do swoich ojców i okazywali im lekceważenie. Ten rozłam w stosunkach między ojcem a synem niewątpliwie utrudniał identyfikację z ojcem i w związku z tym nie dochodziło do pełnej inter- nalizacji wartości uznawanych przez rodziców. L ROZDZIAŁ VII AGRESJA ANTYSPOŁECZNA — UJĘCIE OGÓLNE Wyniki niniejszego studium dostarczyły nowych sposobów wglądu w ukrytą dynamikę agresji antyspołecznej