They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

A na to menel: - Okay, to ja wezmę radio. MENEL NIEDOUCZONY Sttarsza, o przedwojennej kulturze pani, w Szczecinie, widząc menela pijącego wódkę z gwinta za miejscowym sklepem, podeszła do niego i powiedziała: - Jak panu nie wstyd!?!? Przede wszystkim alkohol pije się w domu, a poza tym jak nas przed wojną uczono wódkę pije się tylko w dwudziestogramowych kieliszkach!!! Na to zdumiony tą napaścią menel. - Łaskawa pani, ja w takiego grama to bym nawet zębem nie trafił. MENEL Z PLACU WILSONA II Opowiadała mi pani Marzena, że często przyjeżdża do Warszawy w interesach, ale ponieważ boi się jeździć samochodem po stolicy, zostawia auto na placu Wilsona i dalej podróżuje tramwajami. Pewnego dnia stawia swojego fiata przy kinie Wisła i podchodzi do niej menel z następującą propozycją: - Proszę pani cudownej urody, za dwa złote przypilnuję tego oto wykwintnego samochodu, od którego tylko pani jest piękniejsza. I pani, zszokowana tym niebywałym językiem, sięgnęła do portmonetki, ale widzi, że nie ma w ogóle drobnych. - Niestety, mam tylko dziesięć złotych. A na to menel. - Proszę pani, za dziesięć złotych to ja od tego samochodu będę nawet muchy odganiał. MENEL ZDEGUSTOWANY Podsłuchane w Giżycku. Koło willi ogrodzonej bardzo wysokim, metalowym płotem i ozdobionej alarmami stoi miejscowy dresiarz, znany w okolicy złodziej samochodów z menelem, jego kumplem z zawodówki. - Zajebista chałupa - mówi dresiarz. Na to menel. - Dasz mi dwa złote na piwo? - Nie mam. - Ty nie masz dwóch złotych!? To kto ma je mieć. A na to dresiarz. - A skąd mam kurwa brać!! Przecież widzisz, jak się to chamstwo odgradza. MENEL WYJĄTKOWEJ TROSKLIWOŚCI Podszedł do mojego przyjaciela Wal erka i pokazując palcem na faceta skulonego w bramie powiedział: - Niech mi pan pożyczy złotóweczkę, bo kolegę tak telepie, że aż nie mogę patrzeć. MENEL UCZĄCY wydarzyło się we Włocławku. Opowiadający tę historię szedł z kumplami przez miasto po kilku piwach i w pewnym momencie zobaczył parę meneli, on i ona, zaczepiających ludzi, żeby im dali na "zupkę". - Słuchajcie, zrobię im kawał - powiedział, podszedł do nich i zwrócił się do mężczyzny następującymi słowami: - Czy ma pan może pięć złotych? - Nie mam proszę pana - odparł grzecznie zszokowany obywatel, a następnie, kiedy zadowolony ze swojego żartu opowiadający tę historyjkę odszedł kilka kroków usłyszał: - Pytałaś mnie Jadźka kilka razy jak wygląda facet, który ochujał... i przed chwilą takiego poznałaś. MENEL PROGRESYWNY Do przyjaciela Żania Sokolskiego podszedł obywatel alkoholi świata i powiedział. - Proszę pana, poproszę pięćdziesiąt groszy na bułeczkę, ale gdyby pan nie miał tej kwoty, to nie pogardzę i złotóweczką. MENEL ARABSKOJĘZYCZNY Znawca win krajowych z Częstochowy otrzymał pokaźny spadek po babci i postanowił w związku z tym, że zrealizuje marzenie swojego życia, pojedzie do Egiptu, zobaczyć na żywo piramidy. Kupił dobrą walizkę, ubrał się w markowe ciuchy, namówił kuzyna władającego językami na wspólną wycieczkę, wymienił złotówki na dolary i poleciał. Pierwszego dnia pobytu kuzyn tego już obywatela świata wyruszył na spotkanie z rezydentem, żeby się dogadać w sprawie wycieczek i wychodząc z pokoju powiedział: - Tylko Andrzejku nigdzie nie wychodź, bo tutaj można się łatwo zgubić i ciężko się z nimi dogadać. - Dobrze, poczekam. Pan Tomek, bo tak miał kuzyn na imię, wraca po godzinie, patrzy, a nasz globtroter siedzi w holu przy stoliku, w jednej ręce trzyma szklankę whisky nalaną po sam czubek, a w drugiej ogromne cygaro i puszcza jeszcze większe kółka z dymu, które fruwają po całym hotelu wprawiając tubylców w zachwyt. - Jak ty się dogadałeś' z kelnerami? - Normalnie, o tak - tu stuknął po staropolsku w szyję, potem zrobił karpia z ust chuchając - no i na koniec dałem mu sto dolarów. - Ale wyglądasz tak, jakby się coś stało. - Bo widzisz Tomeczku, wszystko wskazuje na to, że ja już umiem po arabsku prosić, ale nie wiem jeszcze jak się mówi do kelnera, żeby oddał resztę. ŻARTY O MENELACH w Krakowie jakiś dostojny pan profesor miał wykład dla społeczeństwa złożonego między innymi z obywateli i smakoszy alkoholi świata. I w pewnym momencie, a mówił o szkodliwości picia, powiedział takie oto słowa: - Dowiedziono już dzisiaj naukowo, że na ogół żony odchodzą od mężów alkoholików, i z końca sali ktoś zapytał: - Przepraszam, a ile trzeba wypić? Lotniarz uderzył o Pałac Kultury i widząc to jeden menel do drugiego powiedział: - Popatrz Józek, jaki kraj, taki i terrorysta. To na najwyższej półce to pana? '- Tak. - A na tej niższej? - Też moje. - A na tej najniższej, gdzie stoją alpagi? - Moje. - I co pan z tym robi? - Sprzedaję