They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

- powiedzia³am cicho, potrz¹saj¹c go za ramiê. Mój nowy nabytek przeci¹gn¹³ siê, otworzy³ oczy i spojrza³ na mnie ze zdziwieniem. Ty tutaj? Jak mi³o. Chcia³am tylko... ChodŸ do mnie kotku. - mówi¹c to, poci¹gn¹³ mnie za rêkê prosto na ³ó¿ko i zatka³ mi usta poca³unkiem. By³ taki cieplutki, prosto ze snu, ale przecie¿ w ka¿dej chwili mog³a wejœæ jego mama. Przestañ, ktoœ idzie. - przestraszy³am siê. Nikt tu nie wejdzie. - powiedzia³ usi³uj¹c jedn¹ rêk¹ rozpi¹æ mi bluzkê, a drug¹ g³aska³ mnie po nodze. Daj spokój. - stanowczo zdjê³am jego rêkê z mojego uda, mimo, ¿e by³o to ca³kiem mi³e uczucie. Podnios³am siê i poprawi³am w³osy. Idziemy na imprezê do mojej kole¿anki na osiemnast¹. Poœpiesz siê wiêc, bo ju¿ jest za piêtnaœcie. Baœka i Marek byli od niedawna ma³¿eñstwem i mieszkali bez rodziców, co by³o luksusem. Mieli ma³y pokoik i kuchenkê, ale swoje. SpóŸniliœmy siê trochê do nich, lecz gospodarze byli wyrozumiali. Za chwilê zamkn¹³bym drzwi i nie wpuœci³ spóŸnialskich. - powiedzia³ Marek sadzaj¹c nas za sto³em. Mamy coœ na przeprosiny. - Krzysztof wystawi³ na stó³ butelkê, któr¹ zakupiliœmy po drodze. No i jest to te¿ urodzinowa, bo Nina ma dzisiaj urodziny. - doda³. Baœka i Marek zaczêli sk³adaæ mi ¿yczenia i oczywiœcie mieli pretensje, ¿e nic nie powiedzia³am. Czym siê tu chwaliæ, ¿e siê starzejê? - rozeœmia³am siê. Impreza przebiega³a w mi³ej atmosferze i by³oby tak do koñca, gdyby... O, ktoœ puka. - Marek ze zdziwieniem spojrza³ na drzwi. Zapraszaliœcie jeszcze kogoœ? - zapyta³am. Nie, tylko was. - odpowiedzia³a Baœka otwieraj¹c. W progu sta³ Jacek, mój dawny ch³opak z Warszawy. Zdziwienie odebra³o mi mowê. Co on tu do cholery robi? Zerwa³am z nim przecie¿ tak dawno. - myœla³am i a¿ siê we mnie zagotowa³o. Tymczasem Baœka posadzi³a goœcia za sto³em i dokona³a prezentacji, patrz¹c na mnie wymownie. Jak mnie tu znalaz³eœ? - spyta³am Jacka. By³em u ciebie i twoja mama poda³a mi adres, a przecie¿ znam Baœkê i Marka, wiêc przyszed³em. - wyt³umaczy³. Kochana mamuœka, zawsze coœ spieprzy. - pomyœla³am. Marek nala³ szybko do kieliszków i wzniós³ toast: No, to zdrowie Niny, bo ma dzisiaj urodziny! Ale waln¹³. Móg³ ju¿ chocia¿ o tym nie wspominaæ. - szepnê³am do Baœki. Jacek zerwa³ siê i zacz¹³ sk³adaæ mi ¿yczenia.K¹tem oka zauwa¿y³am, ¿e Krzysztof jest jakiœ nieswój. Niestety Jacek nie mia³ w planie wyjœcia. Wprost przeciwnie. Zapyta³ gospodarzy czy mo¿e u nich przenocowaæ, po czym zacz¹³ rozprawiaæ o swojej pracy ratownika w oœrodku wczasowym. Nie spostrzeg³, ¿e jest intruzem, a ja nie mog³am nic zrobiæ , bo nie by³ moim goœciem. Mimo wszystko usi³owa³am zachowywaæ siê swobodnie. ¯artowa³am, œmia³am siê, ale w œrodku coœ mi siê gotowa³o. Ju¿ ja sobie porozmawiam ze swoj¹ mamusi¹. - postanowi³am. W pewnym momencie skoñczy³ siê alkohol. Wszyscy mieli ochotê na jeszcze, a w szczególnoœci ja. Mia³am ochotê po prostu siê upiæ. Skoczê tu obok do knajpki i kupiê co nieco. - zaproponowa³ Marek. Pójdê z tob¹. - Krzysztof zerwa³ siê z miejsca. Po wyjœciu Marka i Krzyœka na chwilê zapad³a krêpuj¹ca cisza. Po co przyjecha³eœ? - zapyta³am wreszcie. Przecie¿ umawialiœmy siê, ¿e jak nasza mi³oœæ wytrzyma, to spotkamy siê w wakacje. - odpowiedzia³ Jacek. Kto siê umawia³? Ja? A mo¿e to ty umówi³eœ siê tak ze swoim tatusiem? - wyrzuci³am z siebie jednym tchem. Baœka siedzia³a obserwuj¹c nas bez s³owa. Ninka, spróbujmy jeszcze raz. - Jacek usi³owa³ wzi¹æ mnie za rêkê. Czy nie zauwa¿y³eœ jeszcze, ¿e nie jestem sama, ¿e nie czeka³am na ciebie? - zapyta³am wyrywaj¹c mu d³oñ. Jacek nie zd¹¿y³ odpowiedzieæ, bo w drzwiach stan¹³.. Marek. A gdzie Krzysztof? - zapyta³am. Poszed³ do domu i prosi³, abym ci przekaza³, ¿e nie bêdzie sta³ ci na drodze. Nie chce byæ tym drugim. - Marek przekaza³ to, o co prosi³ go Krzysztof z wielkim trudem, bo mówi¹c zaczerwieni³ siê, a¿ po czubki swoich i tak czerwonych w³osów. Zapad³a cisza. Zrobi³o mi siê bardzo przykro. Bez s³owa chwyci³am swoj¹ torebkê i wybieg³am. Nie chcia³o mi siê iœæ do domu, wiêc posz³am na nasze podwórko. Usiad³am na starej ³awce, pamiêtaj¹cej jeszcze zabawy w sklep i rozp³aka³am siê. Gdyby mnie kocha³,to nie zostawi³by mnie z Jackiem. Przynajmniej usi³owa³by dowiedzieæ siê po czyjej jestem stronie. Zreszt¹ wiedzia³, ¿e go kocham. Widocznie nie zale¿a³o mu na mnie, skoro zostawi³ mnie. Szkoda,¿e jeszcze nie powiedzia³ ,,weŸ j¹ sobie". - myœla³am roz¿alona. Nie mia³am ochoty na spotkanie z rodzicami, wiêc czeka³am na podwórku, a¿ w naszych oknach zgaœnie swiat³o. Dopiero wtedy posz³am do domu. By³a niedziela. Bola³a mnie g³owa. Pewnie to efekt wypitego alkoholu, ale te¿ i stresu. Postanowi³am nie wstawaæ z ³ó¿ka, lecz ko³o po³udnia mama zajrza³a do pokoju. Jak d³ugo zamierzasz gniæ w tym ³ó¿ku? - spyta³a. Jak mi siê bêdzie podobaæ! - odpowiedzia³am i po chwili doda³am z wyrzutem: Czemu powiedzia³aœ Jackowi gdzie jestem? A dlaczego niby mia³abym nie mówiæ, lubi³am Jacka. - odpowiedzia³a wzruszaj¹c ramionami. A Krzysztof, przecie¿ wiesz, ¿e chodzê z nim. Krzysztof? Krzysztofa nie znam. To siê umów z Jackiem, a mnie ¿ycia nie uk³adaj! A sta³o siê coœ? Sta³o. Krzysztof po prostu wyszed³. Jeszcze siê pogodzicie. - mama z niewyraŸn¹ min¹ poszybowa³a do kuchni. £atwo tak powiedzieæ, a mnie krwawi³o serce. Po po³udniu zwlek³am siê jakoœ z wyra i posz³am na skargê do Celiny. Opowiedzia³am jej wszystko, ale Celina zajêta obszywaniem pieluch, nie za wiele mia³a dla mnie czasu. Posz³am wiêc poskar¿yæ siê Jolce. Ta akurat by³a wolna i zaproponowa³a mi wyjœcie do kawiarni. Po co bêdziesz tak siedzieæ w domu i rozpamiêtywaæ wszystko od poczatku. Napijemy siê kawy, a mo¿e przyjdzie Krzysztof, to sobie wyjaœnicie pewne sprawy i po k³opocie. £atwo ci mówiæ, ale myœlê, ¿e Krzysztof wcale nie bêdzie chcia³ ze mn¹ rozmawiaæ. Przecie¿ nie zale¿y mu na mnie. Oj, nie klep g³upot, tylko chodŸ. - Jolka ju¿ siê powa¿nie zez³oœci³a. Niestety w kawiarni nie by³o Krzysztofa. Wypi³yœmy kawê i posz³yœmy na spacer. O ironio! Spacerowaæ z Jolk¹ tymi samymi alejkami co z nim. Ten dzieñ uwa¿a³am za stracony. Nastêpnego dnia te¿ nic siê nie zmieni³o, tylko dosz³am do wniosku, ¿e Krzysztof te¿ jest dla mnie stracony. Trochê pop³akiwa³am, ale zaczyna³am te¿ byæ na niego z³a. Co on sobie myœli! Wszystko mu wolno? Ja niby mam tu czekaæ, a¿ pan ³askawie przestanie siê burmuszyæ? Przecie¿ nie by³o w tym ani odrobiny mojej winy. Spadaj kochanie! Wieczorem umówi³am siê z Mañk¹ i posz³yœmy do kina. Niestety nie mog³am wysiedzieæ do koñca filmu i gdyby nie kole¿anka, to napewno bym wysz³a. Moje postanowienie zignorowania Krzysztofa niezupe³nie mi wychodzi³o. Po kinie zajrza³am mimo woli do kawiarni i rozczarowana wróci³am do domu. Najlepsz¹ metod¹ na mi³oœæ jest druga mi³oœæ. - myœla³am sobie