Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
By moe, e udaoby si to, gdybym pracowa z tumikiem i gdyby pierwszy strza by cakowicie chybiony i przez nikogo nie zauwaony. Ale nawet, jeeli udaoby mi si za pierwszym razem trafi prosto w skro, to i tak bdzie lepiej, jeeli uyj tumika. Inaczej nie zdoam uciec. Jest rzecz zasadnicz, eby nikt nie mg si zorientowa, skd pad strza, i to przez dobre kilka minut. Belg wci kiwa gow ze zrozumieniem, lecz skierowa teraz wzrok na bloczek lecy na biurku. - W takim razie - powiedzia - uwaam, e bdzie najlepiej, jeeli uyje pan kul rozpryskowych. Dam panu kilka sztuk, jak dostarcz karabinek. Wie pan chyba, o czym mwi? Anglik skin gow. - Gliceryna czy rt? - zapyta. - Chyba rt. To znacznie czystsze i porzdniejsze. Czy jest jeszcze co, co powinienem wiedzie? - Obawiam si, e tak. Aeby bro zajmowaa jak najmniej miejsca, trzeba by w ogle usun drewnian obudow. Na przykad uchwyt pod luf, no i ca kolb. Mona by j chyba zastpi trjktnym uchwytem, podobnie jak w pistoletach maszynowych, tak eby kada z tych trzech czci daa si odkrci i wsun do osobnej rurki. Wreszcie potrzebny mi bdzie absolutnie doskonay tumik oraz celownik teleskopowy. Obydwie te czci musz si rwnie rozkrca do zapakowania. Belg przez dugi czas sczy swoje piwo. W kocu Anglik zniecierpliwi si. - No wic, czy moe si pan tego podj? Pan Goossens jak gdyby obudzi si ze snu. - Prosz mi wybaczy - umiechn si. - Sprawa jest rzeczywicie bardzo skomplikowana. Ale to nic. Zrobi to panu. Jeszcze nie zdarzyo mi si nie wykona zamwienia. To, co pan zamierza, odpowiada mniej wicej wyprawie myliwskiej na terytorium, gdzie bro musi by przeszmuglowana przez liczne kontrole. Kady myliwy powinien mie dobry, dopasowany do rodzaju zwierzyny sztucer i wanie to pan otrzyma. Bdzie wikszy od sztucera kalibru dwadziecia dwa, bo to jest dobre na zajce albo ptaki, ale mniejszy od remingtona .300, ktry by si nie mg zmieci w podanych przez pana wymiarach. Chyba wiem ju dokadnie, czego nam trzeba. Mam na myli typ sztucera, jaki mona bez trudu naby w pierwszym lepszym dobrym sklepie myliwskim Brukseli. Bro do kosztowna, ale wysokiej klasy i duej precyzji. Piknie wykonana, celna, wska i lekka. Myliwi poluj ni na giemzy i kozice, ale jeeli zastosujemy kule rozpryskowe, to powstanie idealna bro na grubsz zwierzyn. Niech mi pan jednak powie, czy w... dentelmen... bdzie porusza si szybko, wolno, czy moe bdzie sta w miejscu? - Bdzie sta. - No, to nie ma problemu. Sporzdzenie rozkrcanej trzyczciowej kolby i wkrcanego spustu to zagadnienie czysto mechaniczne. Skrcenie lufy o osiem cali i przystosowanie jej do tumika mog zrobi sam. Traci si niestety precyzj przy skracaniu lufy. To wielka szkoda. Czy pan jest wyborowym strzelcem? Anglik skin potakujco gow. - W takim razie nie powinien pan mie wikszych trudnoci w trafieniu ludzkiej sylwetki za pomoc celownika teleskopowego z odlegoci nie wikszej ni sto trzydzieci metrw. Tumik take wykonam sam. Nie jest to zadanie zbyt skomplikowane, a wiem, e niewiele jest ich na rynku, bo przecie do polowania nikt ich nie uywa. A teraz jeszcze pytanie. Wspomnia pan przedtem o rurkach, w ktrych zamierza pan przenosi poszczeglne czci karabinka. Jak to waciwie ma by? Anglik podnis si z krzesa i podszed do biurka. Stan wyprostowany nad siedzcym Goossensem, wsun do w wewntrzn kiesze marynarki i przez uamek sekundy smuga strachu przesuna si przez twarz Belga. Dopiero teraz zauway, e niezalenie od tego, jakie uczucia maloway si na twarzy Anglika, oczy jego pozostaway idealnie obojtne. Byy jak gdyby zasnute lekk szaraw mgiek, ktra przesania wszelki wyraz. Jednake wysoki Anglik po prostu wyj z kieszeni srebrny owek. Na lecym na biurku bloku zacz szybko co kreli. - Czy widzi pan teraz, o co mi chodzi? - zapyta i podsun Belgowi rysunek do wgldu. - Oczywicie. - Caa rzecz skada si z szeregu pustych aluminiowych rur, ktre mona skrca i rozkrca. Ta tutaj, na przykad - tu stukn owkiem w okrelony punkt na rysunku - zawiera bdzie jedn z trzech czci lufy, a ta - drug jej cz. A tu, widzi pan, tu jest najobszerniejsza cz mojego pojemnika i najwiksza ze wszystkich rurek. Tu powinna si znale najgrubsza cz sztucera, a wic komora wraz z zamkiem. Cz ta zwajc si przechodzi od razu w luf. Poniewa bdziemy mieli celownik teleskopowy, niepotrzebna nam bdzie muszka. Wszystkie czci powinny si atwo wysuwa z rurek z chwil, gdy rozrubujemy cao. Ostatnie dwie rurki... o, ta i ta... zawiera powinny celownik teleskopowy i tumik. Wreszcie naboje. Musz si zmieci w tej maej nakadce na samym dole. Cao po skrceniu nie moe budzi niczyich podejrze. Musi robi wraenie tego, i tylko tego, na co wyglda. Kiedy si j rozkrci na siedem rurek aluminiowych, to z nich mona bdzie wycign tumik, kule, teleskopowy celownik, sam sztucer i trzy czci tworzce trjktn podstaw, by po poczeniu mie bro gotow do strzau. OK? Belg jeszcze przez dusz chwil przyglda si szkicowi. Potem unis si powoli z krzesa i wycign rk. - Monsieur - powiedzia z szacunkiem. - Pomys pana jest genialny. Absolutnie znakomity i oryginalny, a przy tym ogromnie prosty. Wykonam to. Anglik pozosta zupenie obojtny. - Doskonale - powiedzia tylko. - A teraz kwestia czasu. Potrzebne mi to bdzie za dwa tygodnie. Czy to jest moliwe? - Owszem. W cigu trzech dni powinno mi si uda kupno sztucera i celownika teleskopowego. Moe mi pan spokojnie pozostawi wybr celownika. Doskonale orientuj si, jaki posuy panu najlepiej przy odlegoci stu trzydziestu metrw. Bdzie pan mg go sobie ju sam wyregulowa. Skonstruowanie tumika i aluminiowych pojemnikw oraz przerobienie kul... owszem, zd to wykona w cigu dwch tygodni. Bd, oczywicie, musia pracowa dzie i noc. Byoby jednak najlepiej, gdyby zjawi si pan u mnie na jakie dwa do trzech dni przed terminem na wypadek, gdyby trzeba byo omwi jakie drobne zmiany. Powiedzmy, za dwanacie dni. - Zgoda. Ale niech pan pamita, e czternacie dni to ostateczny termin. Musz by z powrotem w Londynie 4 sierpnia. - Dobrze, umawiamy si wic, e 4 sierpnia rano otrzyma pan gotow bro wraz z wszystkimi dodatkami, ale pod warunkiem, e zjawi si pan tutaj w dniu 1 sierpnia, eby ostatecznie sfinalizowa transakcj. - Zgoda. A teraz sprawa wydatkw i paskiego honorarium - powiedzia Anglik