They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

- Nie potra fiê. Nie odch odŸ! Zapa nowa³a cisza. Dsorda s wychw yci³ wyczek uj¹ce spoj- rzenie swojej dawno zmar³ej matki. Jeste œ uzdro wicie lem, powi edzia ³a. Musi sz zacz¹ æ dzia³ aæ. Pocz u³ siê, jakby znów by³ ma³ym ch³opce m. Jednak ¿adne dziecko nie potrafi³ oby udŸwig n¹æ ciê¿aru spoczy wa- j¹cej teraz na nim odpowi edzialn oœci. W jaki sposób móg³ uleczyæ pojman ych mieszk añców wyspy? Znajdo wali siê daleko, a ich chorob a wydaw a³a siê wszech niszczy cielska. Spoj rza³ w górê na szkar³a tn¹ opokê. Nawet myœl o roz- trzaska niu tej tarczy to czysty absurd. Jednak w œrodku znajdo wa³a siê Fen. Dsor das zamkn¹ ³ oczy, przenos z¹c siê do innego œwiata, nieœwia domy, ¿e Aad nakaza³ wszyst kim pozosta wiæ go w spokoj u. Pomó¿ mi. Ponow nie ujrza³ zak³adn ików, lecz nie mia³ pojêcia, od czego zacz¹æ. To przeras ta moje si³y, zap³aka ³ cicho i poczu³ falê dezapr obaty bij¹c¹ od ducha matki. Ona równie ¿ by³a niegdyœ uzdrow icielk¹ i teraz oczeki wa³a od swego syna du¿ego wysi³ku. Jedena stu za- k³adnik ów, powied zia³ do siebie. Zacznij od jedneg o. Dsor das spróbo wa³ poszerz yæ zakres swojej œwiado moœci, a nastêpni e skierow a³ j¹ ku najbli¿ej znajduj¹ cemu siê nieszczê œ- nikowi. Odczu³ ogromn y wstrz¹s spowod owany chorob¹. Jak oni mogli to znosiæ? Jego myœli wtargnê³ y do wnêtrza pogr¹¿o ne- go w œpi¹czce cia³a i poczu³, jak drgnê³o pod wp³ywe m ingerenc ji, po czym odpowie dzia³o na nieznan e bodŸce. Trucizn a traci³a sw¹ moc, naciêcie na nadgars tku zasklepi ³o siê i krew przesta³ a sp³ywaæ. Ogieñ przygas³ prawie niedostr zegalnie. Jeszcze tylko dziesiêci u. Dsordas poruszy³ siê, czuj¹c ogarniaj ¹ce go zmêczen ie. 477 - Nie ruszajcie go! - zawo³a³ Aad. - Nie przerywajcie jego pracy. To niezmiernie wa¿ne. Przyjaciele patrzyli w zdumieniu to na klêcz¹c¹ postaæ, któr¹ otacza³y trzepoc¹ce skrzyd³ami nietoperze, to na zjawê unosz¹c¹ siê obok. Nagle Aad obróci³ siê gwa³townie i odbieg³ bez s³owa. Zaraz potem za ch³opcem pod¹¿y³ Yeori. Nikt z pozosta³ych siê nie poruszy³. Swordsman wstrzyma³ oddech na widok dwóch mijaj¹- cych go stra¿ników, a nastêpnie opuœci³ swoj¹ kryjówkê i pod¹¿y³ w przeciwnym kierunku. Æo chwila przeklina³ siarczyœcie pod nosem. Wydawa³o mu siê, ¿e szczêœcie odwróci³o siê od niego, gdy zabi³ na³o¿nicê Verkho. Od tego czasu przeœladowa³ go prawdziwy pech. Wszystkie czyny, jakich dokona³, obraca³y siê przeciwko niemu i Swordsman zacz¹³ ulegaæ zgorzknieniu. Nawet kilka mniejszych sukce- sów nie poprawi³o samopoczucia Martyna. Co ona takiego powiedzia³a? Nie mo¿esz tam wejœæ. Ka¿dy, kto przekroczy te progi, zostanie przeklêty. Noc¹ zdo³a³ dostaæ siê do gmachu departamentu i teraz znalaz³ siê w pu³apce. Wszystkie wyjœcia zosta³y zablokowa- ne przez jakiœ nieziemski ogieñ, a jedyna wolna droga prowadzi³a w górê do pa³acu, gdzie z pewnoœci¹ roi³o siê od stra¿ników. Mimo to Swordsman zdecydowa³ siê przedo- staæ tamtêdy, wci¹¿ maj¹c nadziejê, ¿e w koñcu dostanie Verkho w swoje rêce. Zanim jednak uda³ siê do pa³acu, starym zwyczajem postanowi³ narobiæ nieco zamêtu. Talenty, które napotka³, le¿a³y od dawna bez przytomnoœci i nie potrafi³ ich w ¿aden sposób dobudziæ. Przypomnia³ sobie nagle o sekcji Hariosa, gdzie odbywa³y siê eksperymenty. Gdyby uda³o mu siê tam dostaæ i narozrabiaæ, spowodowa³by poruszenie, jakiego w³aœnie potrzebowa³, a równoczeœnie móg³by popsuæ 478 plany kanclerza. Poruszaj¹c siê z koci¹ zwinnoœci¹ po opus- tosza³ych korytarzach, zbli¿a³ siê do celu. Miecz trzyma³ w pogotowiu. U podnó¿a ostatnich schodów zatrzyma³ siê, nas³uchuj¹c uwa¿nie