Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Świetnie recytował cytaty z Koranu i pracował jako asystent uzdrowiciela koranicznego. Sam leczony był za pomocą rozmaitych tradycyjnych metod: ziół, praktyk związanych z duchami i praktyk związanych z Koranem. Miał bardzo dobre zdanie o tradycyjnej medycynie. Yusuf, jego matka i siostra oraz ciotka ze strony matki zgodnie uważali, że stosowanie tradycyjnych metod leczenia bardzo często przywracało mu zdrowie. Zdarzyło się kiedyś, że Yusuf jednocześnie przyjmował lekarstwa zalecane przez szpital i ziołowe mieszanki przygotowywane przez miejscowego uzdrawiacza, dopóki ten ostatni nie polecił mu przerwać zażywania lekarstw szpitalnych. Yusuf zastosował się doza- 302 SZALEŃSTWO NA ZANZIBARZE... lecenia i przez trzy miesiące cieszył się, jak opisywała jego siostra, „bardzo dobrym zdrowiem i był bardzo spokojny". Potem nastąpił jednak gwałtowny i ciężki nawrót psychozy; Yusuf zaprzestał tradycyjnego leczenia. W trakcie przeprowadzania tego badania przyjmował flufenazynę w zastrzykach, którą opłacała jego siostra. Ona z kolei wyznawała wiarę w Allaha i również wierzyła w skuteczność tradycyjnego ziołolecznictwa, ale zarazem w skuteczność biotechnologii. Khadija, która przyjęła model wyjaśniania choroby jako efektu działania duchów, pilnowała jednocześnie, by Yusuf regularnie przyjmował zastrzyki. W jego szpitalnej historii choroby zapisano, że w pewnym okresie był agresywny i bił matkę, kiedy indziej sam donosił personelowi szpitala, że czuje się tak, jakby chciał kogoś pobić lub zabić. Generalnie jednak zachowywał się uprzejmie i był łagodnie usposobiony. Gdy Khadija zauważała, że Yusuf „rozmawia cały czas ze sobą" lub „śmieje się do siebie", dzieliła się swoimi obawami z Ahmedem lub kimś z personelu szpitala. Gdy Yusuf zwlekał z udaniem się do ambulatorium, Khadija nalegała, by tam poszedł. Nie wymagała od niego właściwie niczego ponad to. Dowiedziawszy się pewnego dnia, że wraz z Ahmedem przygotowujemy młodego pacjenta do tego, by wysłać go z powrotem do domu ojca, Khadija udzieliła nam wskazówki: „Ojcu trzeba pomóc zrozumieć, że ten młody mężczyzna musi odpoczywać, że nie może się za bardzo przegrzewać, a jego dusza (roho) nie powinna się zbytnio wyostrzać" - co oznacza, że nie powinno się go złościć czy irytować. Powołała się wówczas na przykład swojej (licznej) dalszej rodziny, hodowców ryżu, goździków i orzechów kokosowych, którzy w czasie żniw pozwalali jej odpoczywać, gdy tylko tego potrzebowała (poza nią było jeszcze wiele innych osób do pracy). Liczebność takiej rozszerzonej rodziny oraz sieć jej powiązań finansowych zdaje się odgrywać zasadniczą rolę przy zwalnianiu chorych jednostek z obowiązku bycia produktywnymi. W ciągu mniej więcej roku od czasu powrotu Ruweyi z Anglii do Zanzibaru i od momentu przejęcia przez nią obowiązku udzielania finansowego wsparcia matce i bratu, objawy Yusufa zaczęły ewidentnie ustępować i skracał się okres jego kolejnych hospitalizacji. Pewnego dnia Khadija, Ruweya, Yusuf i mój asystent Ahmed zjawili się w mo-lim domu na umówiony lunch. Khadija poruszyła kwestię tego, jak wiele Yusuf pali papierosów i ile śpi. Gdy Yusuf orzekł, że pali 10 papierosów dziennie, matka łagodnie zaprzeczyła i stwierdziła, że jego palenie zwiększa się z dnia na dzień i dochodzi już do 20 papierosów. Dodała: „zapomina, ile pali", i powtórzyła, ze tylko pali i śpi. Podczas całej rozmowy ton Khadiji był rzeczowy, choć unikała bezpośredniego kontaktu wzrokowego z synem. Przy innej okazji - podczas bardziej formalnej rozmowy - kiedy nagrywaliśmy wywiad, Yusuf lekko zirytował Ruweyę, snując wywody o cudach i różnych zdu- 303 SCHIZOFRENIA, KULTURA I SUBIEKTYWNOŚĆ miewających rzeczach. Opowiadał o pobycie wraz z siostrą w Indiach i w Omanie. Podekscytował się, zaczął mówić bardzo szybko: Był słoneczny dzień i pomyślałem sobie 'Jestem w Raju'; gdy znalazłem bardzo chłodne miejsce, pomyślałem, że jestem w Niebiosach. Potem pojechałem do Indii i przez sześć miesięcy pokazywało mi się naprzemiennie niebiosa lub ognie piekielne, stwierdziłem więc, że to nie jest dobry pomysł, by tu zostać. Wróciłem więc do Zanzibaru. Tu jest dobry klimat i zdecydowałem, że zostaję