Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
¯ydzi nie maj¹ ¿adnych przyjació³. Nawet Murzyni nienawidz¹ ¯ydów. Czarni rozró¿niaj¹ piêæ gatunków bia³ych ludzi. Gliniarzy: czyli Irlandczyków albo W³ochów oraz ¿ydowskich w³aœcicieli nieruchomoœci, ¿ydowskich sprzedawców, ¿ydowskich nauczycieli i ¿ydowskich spo³eczników. Naturalnie, dawni w³aœciciele stali siê obecnie federalnymi urzêdnikami. Czarni czuj¹, ¿e ¯ydzi wyciskaj¹ z nich masê pieniêdzy, w zamian nie oferuj¹c niczego. Murzyni zwrócili siê przeciwko ¯ydom, wszyscy zwrócili siê przeciwko ¯ydom. ¯ydzi cierpi¹ na tak zwan¹ chorobê Pageta. Ludzie o tym nie wiedz¹. Popatrzcie na Teda Koppela. Popatrzcie na innych. Na Woody'ego Allena, tego chuderlawego dupka. Na Mike'a Wallace'a. Koœci ¯ydów z latami grubiej¹ i krzywi¹ im siê nogi. Kobiety dostaj¹ tak zwanego ¿ydowskiego garbu. Twardniej¹ im paznokcie. Robi¹ siê twarde jak ska³a. Zaczynaj¹ im obwisaæ ¿uchwy. Widzieliœcie pewnie te starsze ¯ydówki z obwis³ymi szczêkami, co nadaje im wygl¹du upoœledzonych umys³owo bab... Nam siê to nie przytrafia. Pozostajemy silni. Mo¿e trochê otyli, ale silni. Wiecie, kto to taki ¯yd. ¯yd to Arab urodzony w Polsce. ¯ydzi robi¹ siê toporni. Kissinger. On w³aœnie wygl¹da tak topornie. Toporny nos. Toporne rysy... I dlatego nas nie lubi¹. Spójrzcie, do licha, na Philipa Rotha. Paskudny palant. Parszywy dupek. Przesta³em go czytywaæ, gdy wspomnia³ o tych sprawach w jednej ze swoich powieœci. Opisywa³ w niej swój studencki ¿ywot, dzieje pierdolonego, neurotycznego studenta uniwersytetu... O Jezu, oni wszyscy s¹ tacy! Obleœni, na rany Chrystusa! By³ tak napalony na siksy, ¿e pod³apa³ pewn¹ kelnereczkê, rozwódkê z dzieciakami, i myœla³, ¿e to œwietna sprawa. Kretyn! Teraz wraca do ¿ydowskiego etosu, bo 228 chce dostaæ Nagrodê Nobla. ¯ydzi dobrze wiedz¹, co robiæ, ¿eby dostaæ Nobla. Otrzymali go przecie¿ Wiesel, Singer i Bellow. A Graham Greene, rzecz jasna, nie. Isaac Stern... on gra Mozarta, Schuberta, ale nie rozumie tej muzyki... Có¿, na czym to stanêliœmy? Hitler nie mia³ ¿adnego planu eksterminacji ¯ydów. Konferencja w Wannsee... A.J.P. Taylor, brytyjski historyk, d³ugo zajmowa³ siê t¹ kwesti¹. Twierdzi, ¿e nie istniej¹ dokumenty potwierdzaj¹ce obiegowe domniemania. Za to Hilberg, prawdziwa ¿ydowska œwinia, stwierdzi³ coœ odwrotnego... ¿e nie pad³y otwarte deklaracje, ale on wyczyta³ wszystko miêdzy wierszami... Och, pieprzyæ to... Oczywiœcie, ¯ydzi s¹ œwietni w rozszyfrowywaniu zagadek, w symbolice, w numerologii... ¯ydowskie dziewczêta uwielbiaj¹ numerologiê, astrologiê, futurologiê i takie rzeczy. Strasznie na to lec¹... A swoj¹ drog¹ to Niemcy rzeczywiœcie maj¹ talent do masowego wyniszczania narodów. Istotnie chcieli wykoñczyæ ¯ydów. Powiedzia³bym, ¿e Niemcy s¹ okrutni, ale nam przecie¿ te¿ siê to zdarza. Wyniszczyliœmy Indian... Nie by³o komór gazowych. Nie zginê³o szeœæ milionów ¯ydów. Nie by³o szeœciu milionów ¯ydów w Europie. To jeden z powodów, dla których krytykuje siê tê legendarn¹ liczbê. Obecnie powiadaj¹ o stu piêædziesiêciu do trzystu tysi¹cach, którzy padli ofiar¹ za³amania siê niemieckiej gospodarki ¿ywnoœciowej pod koniec wojny, no i tyfusu szalej¹cego w obozach. Wszyscy wiedz¹, ¿e amerykañskie w³adze nie chcia³y tych ludzi tutaj.Nikt ich nie chcia³. Ani Holendrzy, ani nawet Szwajcarzy nie wpuœciliby ich przez swoje granice. Dlaczego? Bo ¯ydzi niechêtnie wtapiaj¹ siê w spo³ecznoœci. Jak mówi³em, nawet Murzyni potrafi¹ ich odró¿niæ. Ale kiedy znajduj¹ siê w k³opotach, to prosz¹ innych o pomoc. Niby dlaczego mieliby j¹ otrzymaæ? ¯yd wydosta³ siê z getta we wschodniej Europie w czasach Napoleona, uzyska³ wolnoœæ osobist¹ i, na Boga, zacz¹³ siê panoszyæ. Po³o¿y³ na wszystkim ³apê. ¯ydzi, za spraw¹ Schoenberga, opanowali muzykê. Ale utwory, które stworzyli, s¹ gówno warte. Hollywood... To jeden wielki œmietnik. Czemu? Bo zagnieŸdzili siê tam ¯ydzi. Podobno ¯ydzi stworzyli Hollywood. Przecie¿ ¯ydzi nie s¹ w stanie stworzyæ niczego. Co takiego stworzyli? Nic. Malarstwo?... Czytaliœcie, co Ryszard Wagner pisa³ o ¯ydach? Napisa³, ¿e s¹ powierzchowni. Dlatego nie tworz¹ prawdziwej sztuki. Dlatego nie mog¹ wtopiæ siê w kulurê narodu, poœród którego ¿yj¹. Ciesz¹ siê z taniej popularnoœci. WeŸmy Hermana Wouka albo tego 229 drugiego goœcia, co pisze sproœne ksi¹¿ki, Mailera. Jego powieœci nie przetrwaj¹ próby czasu, bo s¹ oderwane od kulturowych korzeni spo³ecznoœci, wœród której Mailer, ten md³y palant, mieszka³. Niby stawiaj¹ na Saula Bellowa. Jezu Chryste, przecie¿ Bellow to cholerny nudziarz, nie?... Nosi³ kapelusz, ¿eby pokazaæ œwiatu, kim jest, i ¿eby przys³oniæ ³ysinê... Za³o¿y³ go nawet na konferencjê prasow¹ po otrzymaniu Nagrody Nobla. Roth... Roth jest pierdolonym onanist¹, palantem, fajansiarzem... Arthur Miller... Czy on nie wygl¹da jak jakiœ œmieciarz, cholerny w³aœciciel z³omowiska? O to chodzi, obaj wygl¹daj¹ naprawdê fatalnie. Miller przypomina ociê¿a³¹ pierdo³ê, wygl¹da na kogoœ, kto broni waszych praw, bez wzglêdu na to, co, do kurwy nêdzy, mia³oby to znaczyæ. ¯ydzi daj¹ kulturze bardzo ma³o, naprawdê niewiele. Niewiele i g³ównie ch³am. No tak: Wall Street... Aresztowanie Boesky'ego i innych to spisek uknuty przez gojów, ¿eby zdyskredytowaæ cudownych ¯ydów, którzy dzielili siê z nami swoimi bogactwami. Bzdura... Nie dziel¹ siê z nami niczym. Egzystuj¹ tylko jak paso¿yty na spo³eczeñstwie, czerpi¹c zyski z inflacji. Wszystko t³umacz¹ nadci¹gaj¹c¹ inflacj¹. Gdyby nie inflacja, poszliby z torbami. Kultura?... Brednie. Mo¿e i kieruj¹ instytucjami kulturalnymi, ale nie tworz¹ prawdziwej sztuki. Poogl¹dajcie to gówno w telewizji. Coœ wulgarnego i mo¿ecie byæ pewni, ¿e to robota ¯yda. Normana Leara na przyk³ad. Nosi co prawda gojowskie nazwisko, ale tylko dla zmylenia. Ma przecie¿ te ¿ydowskie, koœlawe nogi. Pewien mój znajomy naukowiec przebada³ spo³ecznoœæ ¿ydowskich rabbich. Jakieœ dwadzieœcia, dwadzieœcia piêæ lat temu... Stwierdzi³, ¿e zapadaj¹ oni na specyficzne, ¿ydowskie choroby. Choroby ukryte w genach, przechodz¹ce z pokolenia na pokolenie. Niektóre ujawniaj¹ siê ju¿ w dzieciñstwie... zespó³ Downa na przyk³ad. Oni jednak ukrywaj¹ ¦ przed œwiatem swoich chorych, poniewa¿, oczywiœcie, wszyscy chc¹ ¦ uchodziæ za doskona³ych, za geniuszy. ¯e niby wszyscy graj¹ na skrzypcach. Albo zostaj¹ fizykami atomowymi. No i, rzecz jasna, s³ynnymi bankierami... O ¿ydowskich idiotach jakoœ siê nie s³yszy. Ale oni w s z y s c y s¹ kretynami. S¹ ska¿eni genetycznie, bo krzy¿uj¹ siê miêdzy sob¹. Albo postêpuj¹ jak Kissinger: ¿eni¹ siê, maj¹ dwójkê dzieci, a potem pozbywaj¹ siê ¿ony i uganiaj¹ siê za nieprzyzwoitymi siksami..