They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

U Ponceta był akurat obcy polityk, który składał wizytę w Berlinie.Lekcje się skończyły, dzieci wpadajądo domu-Heil Hitler!To było dla mnie bardzo bolesne, opowiadał mi potem. Później pojechał do Francji, wraca, pytam, jak było.On mówi, że zostawił dzieci we Francji. Dlaczego? Źle im było w Berlinie?, pytam.Wie pan, dzieci są małe, nie wiedząnawet, ktojest prezydentem Francji. Przeraziłem się. Przechodzimy w Paryżu koło pomnika, a one:Tata, Bismarck!Teraz zapewniłem im dobre francuskie wychowanie. Myślę, że wszystkiemu winien jest Churchill, a też Belisha, Vansittart i szereg takich ludzi. Francuzi sątacy śliscy. Powszechnie uważano przecież, że Niemcy zaraz się załamią Polski ambasador Lipski pisze w swoim rapor- cie, że wie z urzędowego źródła, z którym ma kontakty, że Niemcy załamią '6'Andre Francois-Poncet (1887-1978), początkowo nauczyciel niemieckiego, od 1924 deputowany, 1932-38 ambasador Francji w Berlinie, 1938-40 w Rzymie, 1949 francuski wysoki komisarz w Niemczech,1953-55 ambasador w Bonn. '*s Sir Neville Henderson ( 1882-1942),1937-39 ambasador brytyjski w Berlinie. Próbował mediować i nie dopuścić do wojny. *v ciągu ośmiu dni369. Lipski miał kontakty i w salonie Dirksenów3'o. swoje nieodpowiedzialne wybryki ci ludzie stali się współwinni temu, *ę stało. Wielu myślało wtedy: a potem wrócąstare, dobre czasy! Jeżeli * myślał Lipski, który wszak bywał na wszystkich naszych imprezach *yjnych, to co musieli wypisywać inni! Kic sobie nie robię z tego całego dyplomatycznego teatru. Wizyta powi- óca to wzór paplaniny. W tych wszystkich państwach są pewne kręgi, które *ają się za naród, ale nie mają z narodem nic wspólnego. W tych krę- Lh obracają się dyplomaci. Spotykają się tu i tam z fryzjerem czy fiyz- ką, którzy bardzo starannie golątakich ludzi. Potem odjeżdżająze swoimi *ferami. Fryzjer czy szofer ma do czynienia tylko ze swojąklientelą, a nie udem. Więc dyplomata niczego nowego się nie dowiaduje. Obraca się gle w tej samej warstwie społecznej. W niewielkim kręgu, który sam sobie *starcza, w hermetycznym świecie, który nie wie, co się dzieje w kraju. ym mniej wiedzą, tym więcej mówią Poncet to był jedyny cwaniak w n towarzystwie, chwilami to się robiło aż denerwujące.Pomniejsi dyplo- ' tci musząciągle kombinować, bo mająza małe pobory, zastanawiająsię: napisać, żeby mnie nie wyrzucili? Równie dobrze możnaby wysłać kogo- lwiek, żeby odbierał depesze. Jakich informacji dostarczali nasi dyplomaci przed wojną światową? ,dnych! W czasie wojny? Żadnych! Po wojnie? Żadnych! U innychjest ; samo. Urzędy trzeba odnowić od podstaw. Lepsze informacje dostawa- n od takich ludzi jak Colin Ross3". Ktoś taki jak Kriebel, nasz człowiek zecież, pisał do mnie, że Japończycy nie dorównują Chińczykom. Zabra- n go stamtąd. Mówił potem, że w Szanghaju3'2 wszyscy tak mówią. Tak, restia tylko, z kim on tam się spotykał. Colin Ross znał obie strony i ważał, że Japończycy wygrająwojnę, jakkolwiek twierdził, że na dłuższą *tę Chińczycy na powrót wchłoną Japończyków. Mówię tu o tak zwa- ch prawdziwych dyplomatach, wyjąwszy tylko Ponceta i Boettichera3'3 iynych, którzy zachowali siłę. Tacy ludzie, jak Abetz3'4, to właściwie 169 Jó*fLipski (1894-1958),1933 poseł,1934-39 ambasador Polski w Berlinie. Według świadectwa * 1 Burckhardta Lipski był czlowiekiem odprężenia polsko-niemieckiego, jednym z najlepiej ;*Qfrr*ormowanych ambasadorów w ówczesnym Berlinie. C.J.Burckhacdt, Meine Danriger Mission *Moja Mis*aw Gdarrsku), Monachium 1960 s. 304. W salonie pani Viktorii von Dirksen Hitler bywał od 1922 i uzyskał tam wielostronne poparcie. W *zxgólności uzyskał tam możliwość nawiązania kontaktów z wpływowymi postaciami i kręgami życia *o Gtycznegoigospodarczego. Colin Ross (1885-1945), autor książek podróżniczych, w końcu kwietnia 1945 popełnił *amobójstwo. "' Kriebel był 1929-33 doradcąwojskowym w Chinach, a potem 1934-39 konsulem generalnym w Szanghaju. 260 261 obraza dla urzędu, Prawdziwi Dyplomaci nie uznają ich za swoich. Co ten Holender przekablował do Holandii? Ale typ! A Belg? Chłystek! Szwajcar musiał codziennie pisać meldunek - strzeżcie się! Nieraz łamałem sobie głowę nad tym, jak to kiedyś zmienić. Zmienić bardzo szybko, to się nie ma ludzi, którzy znająjęzyk. Sądzę, że trzeba stosować angielski sposób postępowania - oprócz oficjalnego przedstawicielstwa armia szpicli. Dla mnie ważne byłoby na przykład wiedzieć,jak silnajest w Anglii opozycja przeciwko Churchillowi? Ktojest w opozycji? Wiem o tym tyle co z gazet! Dyplomaci powinni być w stanie mi powiedzieć, co planuje Waszyngton. 122 Wilczy Szaniec 2 lutego 1942 wieczorem W zakresie węgla i rud musimy osiągnąć zwiększenie wydajności. Za tym pójdzie cała reszta. Jeślijuż stoi przemysł, trzeba się tylko zastanowić, jak do tego doszło - co wtedy było słuszne, i teraz nie będzie złe! Francja zawsze miała problem braku węgla i dlatego nigdy nie stała się państwem przemysłowym. Anglia wręcz przeciwnie. Także nasz przemysł bazuje na węglu i stali. Dotąd w żadnym zakresie nie wyzyskaliśmy w pełni naszych możliwości - żeby się dokopać do drugiej i trzeciej warstwy, trzeba mieć surowiec. To prowadzi nas do następnego wniosku: musimy inaczej podejść do kon- strukcji. To pozwoli nam na oszczędność surowców. Jeśli będziemy usuwać tylko dwie trzecie dzisiejszych odpadów, oszczędzimy na ich wożeniu tam i z powrotem - lepsza technologia pomoże rozwiązać problem transportu! Oto cała tajemnica wielkich sukcesów Amerykanów. Wytwarzająto, co my, przy trzy razy mniejszym nakładzie robocizny! Zawsze się to u nas nazywało: niemiecka precyzja. Miało to znaczyć, że chodzi o coś niedości- gnionego. Pudło. Nowoczesna wysokowydajna prasa wytłoczy nam to samo i o wiele dokładniej, niż to można zrobić po naszemu - ręcznie