Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Bierut za lecał wyciągnięcie wszelkich wniosków ze sprawy Berii, a także zwięk szenia kontroli ze strony partii nad działalnością aparatu bezpieczeńst wa. Przedstawił także wnioski Biura Politycznego (sądzić należy, że we własnym gronie wcześniej, wstępnie BP wnioski te rozważało), które sprowadzały się do: 1. Reorganizacji MBP-powołania dwóch odrębnych resortów; 2. Przyjęcia zasady kolegialności w pracy kierownictwa resor tu bezpieczeństwa; 3. Zwrócenia uwagi na jakość pracy, w tym podjęcie ostrej walki z łamaniem praworządności; 4. Zwiększenia kontroli instancji partyjnych nad pracą aparatu bezpieczeństwa i 5. Odwołania Romkowskiego ze stanowiska wiceministra i skierowanie sprawy płk. Anatola Fejgina, dyrektora X Departamentu, i płk. Józefa Różańskiego, dyrektora Departamentu Śledczego, do CKKP. »i 6 l (J W O LV^kJiJLt; ł-J-L Ł,J |_/VJiJ.AXl.X^J.J.J.V- W J VAfc*.J_ ijł^ii ŁJJ_Ł/f-l.L.jt* ŁJŁiV-iJW^l_/J.Ałił^ UJ UV-H^ŁV-J J. w aparacie bezpieczeństwa, jest niezbędne dla ukazania roli i znaczenia narady listopadowej (29-30 listopada) aktywu centralnego PZPR, która odbyła się miesiąc po wspomnianym posiedzeniu Biura Politycznego. Była to pierwsza narada, w jakiej uczestniczyłem, gdzie w ostrej, burzli-wej dyskusji padały słowa krytyki pod adresem działalności Biura Politycznego, Sekretariatu KC, rządu i Sejmu. Bierut, który tak jak każdy z nas nie uwielbiał krytyki, zmuszony był przyznać, że choć była ostra, to iednak sprawiedliwa. Dodał też, że Biuro Polityczne przyszło na naradę z samokrytyką swojej działalności. Rozpoczynając dwudniową dyskusję (dwa dni po południu do późnej nocy) Bierut poinformował zebranych o reorganizacji aparatu bezpieczeństwa, o aresztowaniu Romkowskiego i wniosku na najbliższe plenum KC o usunięcie go z KC i wykluczenie z partii, o wykluczeniu z partii Fejgina i Różańskiego, a także skierowaniu sprawy tego ostatniego na drogę postępowania sądowego. Bierut zapowiedział, że powołany zostanie Komitet do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego, działający na zasadzie kolegialnie podejmowanych decyzji, oraz utworzone zostanie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Bierut nie ukrywał, że w pracy niektórych ogniw aparatu bezpieczeństwa dopuszczono się poważnych naruszeń praworządności, że w wyniku niedozwolonych metod śledztwa doszło do zagmatwania wielu spraw, a w rezultacie do aresztowania niewinnych ludzi. Dopatrywał się w tych działaniach głównie wpływu beriowszczyzny, choć przyznał, że powołanie Departamentu X było decyzją niesłuszną i kolidującą z zasadami leninowskimi. Bierut przyznał też, że zasada kolegialności nie była przestrzegana w pracy najwyższych instancji partyjnych, od Biura Politycznego poczynając, że członkowie KC nie byli należycie informowani, plenarne posiedzenia KC zwoływane były rzadko, a ich przebieg był deklaratywny. Z krytyczną oceną spotkała się praca rządu. Tezy do dyskusji były zachęcające. W sposób, jak wolno przypuszczać, nie oczekiwany przez kierownictwo partyjne od razu, od pierwszego już mówcy wypłynęła sprawa Władysława Gomułki. Wiktor Kłosiewicz postawił znak zapytania nad słusznością zarzutów wysuwanych przeciwko Gomułce. W dalszej dyskusji znalazło się kilku mówców, którzy w formie pytań podnosili sprawę Gomułki, żądając oczywiście wyjaśnień. Jerzy Tepicht zapytał: Jak wygląda sprawa z odchyleniem prawicowonacjonalistycznym? Artur Stare-wicz skonstatował: Ludzie zadaj ą pytania o gomułkowszczyznę - j ak odpowiadać? Julian Finkelsztein również wprost zapytał: Co się dzieje z Gomułką? Zauważyłem na wstępie, że sprawa Gomułki pojawiła się dla kierownictwa w sposób nieoczekiwany, gdyż żaden z członków Biura Politycznego (a zabierali głos Jakub Berman, Minc, Edward Ochab, Radkiewicz) jak również podsumowujący debatę Bierut do tych pytań i uwag w ogóle się nie ustosunkowali. Sprawa Gomułki została jednak postawiona. I nie można było przejść nad nią do porządku. Warto chyba odnotować odosobniony głos Józefa Kowalskiego. Kowalski zauważył, że szereg złych nawyków gomułkowszczyzny nie zostało dotąd usuniętych. Nikt jednak do _. .. ~.. ^ao ^rumuiKa powiedział, wydobył z siebie Dwo, rakowski: „Zapewne już więcej komunistów nie będziecie sadzać?" Ty]^ tylko dowiedzieliśmy się od Dworakowskiego, po czym szef bezpieczeĄ, stwa udał się z relacją do Bieruta. Z późniejszego listu Gomułki, skiero, wanego 9 kwietnia 1956 r. do Józefa Cyrankiewicza, premiera rządu, (ro, zesłanego członkom KC do wiadomości) wynika, że Gomułka zapyta) Dworakowskiego o przyczynę aresztowania, na co Dworakowski odpo, wiedział: „Wymagały tego interesy państwa"