Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Jana 14, 2) Możesz polegać na Chrystusie. Nie pozwoliłby ci wierzyć w rzeczy tak święte gdyby nie były absolutnie prawdziwe. Taka wiara, która jest uzasadnionym, solidnym, racjonalnym poglądem na życie i wieczność, stanowi receptę na ból serca. `tc Rozdział 17.& Jak czerpać z Najwyższej Mocy `tc Czterech mężczyzn siedziało w szatni wiejskiego klubu golfowego po skończonej grze. Rozmowa, która zaczęła się od wyniku gry, zeszła na osobiste trudności i kłopoty. Jeden z mężczyzn był szczególnie zgnębiony. Pozostali, jego przyjaciele, zdając sobie sprawę ze stanu jego ducha, zorganizowali tę partię golfa, by go oderwać od kłopotów. Mieli nadzieję, że kilka godzin spędzonych na polu golfowym przyniesie mu pewną ulgę. Teraz, siedząc razem po skończonej grze, podsuwali mu różne pomysły. Wreszcie jeden z mężczyzn zaczął się zbierać do wyjścia. Wiedział dużo o kłopotach, bo sam ich swego czasu miał niemało, ale znalazł sposób na ich rozwiązanie. Przez chwilę stał wahając się, po czym położył rękę na ramieniu swego przyjaciela. - George - powiedział - mam nadzieję, że nie pomyślisz, że prawię ci kazania. Naprawdę nie mam takiego zamiaru, ale chcę ci coś zasugerować. To sposób, który pomógł mi wydostać się z kłopotów. Naprawdę skutkuje, jeśli się postarać. Oto on: trzeba zaczerpnąć z Najwyższej Mocy. Klepnął przyjaciela serdecznie po ramieniu i odszedł. Przygnębiony mężczyzna powiedział: - Wiem, o co mu chodzi, i wiem, gdzie jest ta Najwyższa Moc. Chciałbym tylko wiedzieć, jak z niej zaczerpnąć. Tego mi właśnie trzeba. Z czasem odkrył, jak się czerpie z Najwyższej Mocy, i wszystko się w jego życiu zmieniło. Teraz jest zdrowym, zadowolonym człowiekiem. Rada, która padła w klubie golfowym, jest naprawdę bardzo mądra. Jest wielu ludzi, którzy są nieszczęśliwi, przygnębieni i nie radzą sobie ze sobą ani ze swoją sytuacją. Sekret polega na tym, żeby zaczerpnąć z Najwyższej Mocy. A jak się to robi? Pozwólcie, że opowiem o osobistym doświadczeniu. Gdy byłem jeszcze bardzo młody, przydzielono mi dużą parafię w mieście uniwersyteckim. Wielu moich parafian było profesorami uniwersytetu i zarazem ważnymi obywatelami owego miasta. Bardzo chciałem nie zawieść zaufania tych, którzy powierzyli mi tak odpowiedzialne i pełne możliwości stanowisko, pracowałem więc bardzo ciężko. Zacząłem odczuwać przemęczenie. Każdy powinien ciężko pracować, ale nie ma nic chwalebnego w eksploatowaniu się do takiego stopnia, że przestaje się pracować wydajnie. To tak, jak w grze w golfa: jeśli się bardzo starasz strzelić z całych sił, strzał będzie marny. Coś podobnego może się zdarzyć w pracy. Zacząłem się czuć zmęczony i podenerwowany, nie miałem w sobie tyle siły co zwykle. Pewnego dnia postanowiłem złożyć wizytę jednemu z profesorów, śp. Hugonowi M. Tilroe, mojemu wielkiemu przyjacielowi. Był on wspaniałym nauczycielem, a także niezrównanym wędkarzem i myśliwym. Dużo czasu spędzał na dworze. Wiedziałem, że jeśli nie zastanę go na uniwersytecie, będzie na jeziorze z wędką, i rzeczywiście był. Przypłynął do brzegu, słysząc moje pozdrowienie. - Dobrze biorą, chodź - powiedział. Wsiadłem do jego łodzi i przez chwilę łowiliśmy. - Coś się stało, synu? - zapytał ze zrozumieniem. Opowiedziałem mu, jak bardzo się staram i jak mnie to wyczerpuje nerwowo. - Nie czuję w sobie siły - powiedziałem. - Może za bardzo się starasz - zaśmiał się. Kiedy łódka przybiła do brzegu, powiedział: - Chodź ze mną do domu. - Kiedy weszliśmy do jego chaty, zakomenderował: - Połóż się tam na kanapie. Chcę ci coś przeczytać. Zamknij oczy i odpręż się, a ja poszukam tego cytatu. Zrobiłem, jak mi polecił. Myślałem, że przeczyta mi jakiś tekst filozoficzny albo może rozrywkowy, ale zamiast tego powiedział: - O, jest. Słuchaj uważnie, kiedy będę czytał, i pozwól tym słowom zapadać w siebie. "Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Jahwe to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi; On się nie męczy ani się nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy; lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą." (Księga Izajasza 40, 28 - 31) Potem zapytał: - Wiesz, co czytam? - Tak, Izajasz, rozdział czterdziesty - odpowiedziałem. - Cieszę się, że znasz Biblię - zauważył. - Dlaczego nie stosujesz jej wskazań? Teraz odpręż się. Odetchnij głęboko trzy razy: wdech, wydech, powoli. Naucz się wypoczywać w Bogu. Naucz się polegać na Jego wsparciu i mocy. Wierz, że On ci ją daje właśnie teraz, i nie trać kontaktu z tą mocą. Poddaj się jej. Pozwól jej płynąć przez siebie. W swojej pracy daj z siebie wszystko - oczywiście trzeba tak robić. Ale rób to spokojnie, na luzie, jak dobry gracz w baseball, który bierze zamach swobodnie i nie próbuje wybić piłki na koniec świata. Po prostu robi wszystko, co może, i wierzy w siebie, bo wie, że ma duży zapas sił. - Potem jeszcze raz powtórzył cytat: - "Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły." Było to dawno temu, lecz nigdy nie zapomniałem tej lekcji. Nauczył mnie, jak czerpać z Najwyższej Mocy, i wierzcie, jego rady poskutkowały