They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Katastrofa gospodarcza początku lat trzydziestych, wraz z wszystkimi konsekwencjami dla stosunków społecznych (a także narodowościowych), dodatkowo relatywizowała znaczenie prac nad nową ustawą zasadniczą. W artykule ogłoszonym w lutym 1934 r. Roman Dmowski napisał wprost, że największą tragedią jest problem głodu (nie tylko fizycznego), wśród wielu zaś wymagających rozwiązania kwestii konstytucja z pewnością „nie zajmuje pierwszego miejsca i nie ona rozstrzygnie o dalszych losach narodu"140. Ten pogląd w obrębie środowisk opozycyjnych był reprezentowany szerzej, nawet jeśli z różnych powodów nie formułowano go z tak brutalną szczerością. Panika, spowodowana pogłębiającym się załamaniem gospodarczym, z drugiej zaś strony wytrwała propaganda obozu rządzącego oddziaływały na szersze nastroje społeczne, ze wszystkimi konsekwencjami tego stanu rzeczy. Przesadą zapewne byłoby nazbyt uogólniać wypowiedzianą przez bezrobotnego z Łodzi (styczeń 1932) opinię, iż: „Wszelka sejmokracja, demokracja, parlamentaryzacja w ustroju prywatno-kapitalistycznym to giełda dla wszelkich kombinatorów, próżniaków i oszustów lawirujących wśród bezrobotnych źle informowanych mas (,..)"141. Odzwierciedlała przecież nastroje ludzi nie przywiązujących większej wagi do procedur prawnych, a sfrustrowanych trudnościami codziennego życia i oczekujących od państwa pomocy. Wszystkie środowiska obecne na politycznej scenie dostrzegały zmiany ogólniejszego klimatu, jakie się już dokonały, a próbując przewidzieć dalszy ich ciąg, modyfikowały zarówno doktryny, jak i styl działania. Dokonujące się zmiany rzutowały i na koncepcje ustrojowe, i na stosunek do narzuconej przez obóz rządzący debaty konstytucyjnej. Opublikowane w 1931 r. wyniki ankiety konstytucyjnej Sejmu dokumentowały narastanie dystansu wobec zasad, które określiły kształt konstytucji marcowej. Referujący ją w 1921 r. Edward Dubanowicz dziesięć lat później domagał się rozszerzenia kompetencji izby wyższej parlamentu oraz zmiany zasad jej powoływania poprzez częściowe dopuszczenie zasady kooptacji. Zasadniczo kwestionując zasadę proporcjonalnego podziału głosów, jak i „mechanicznej" ich równości, wyraził pogląd, że „zasada powszechności głosowania wymaga ściślejszych granic wieku, osiadłości i dowodów czynnego udziału w pracy i twórczości społecznej"142. Krytykę proporcjonalnego prawa wyborczego, jako nie sprzyjającego tworzeniu stałej większości sejmowej, zawierały także uwagi nadesłane przez Episkopat Polski. Stronnictwa opozycyjne nie nadesłały swoich uwag — wo- 140 R. Dmowski, Pisma, t. 10, Częstochowa 1939, s. 276. 141 Pamiętniki bezrobotnych, t. l, Warszawa 1967, s. 257. 142 Ankieta konstytucyjna Sejmu R.P., L l [Warszawa 1931], s. 31. 190 bęc czego kształt dyskusji ustrojowej zdominowały postacie związane z obozem rządzącym, w tym urzędnicy państwowi, a także profesorowie wyższych uczelni. Kwestionowano zasadę nietykalności poselskiej, jawności obrad (wraz z wyłączeniem spod cenzury druku sprawozdań sejmowych), a także wyłanianie głowy państwa w wyborach przez obie izby parlamentu (jak przewidywała konstytucja marcowa) oraz w głosowaniu powszechnym (jak postulowano w projekcie Bezpartyjnego Bloku, zgłoszonym w 1929 r.)143. Warto przypomnieć, że projekt ten nie kwestionował dotychczasowych zasad prawa wyborczego, z „proporcjonalnością" włącznie. Przebieg dyskusji dokumentował przesuwanie się opinii obozu rządzącego na prawo, w kierunku coraz bardziej konserwatywnym; sygnalizował także, że wniesiony zaledwie dwa lata wcześniej projekt przestaje odzwierciedlać stanowisko grupy rządzącej. Eksponowane przez propagandę rządową oskarżenia stronnictw opozycyjnych o popieranie — w imię umiłowania bałaganu i hołdowania anarchii — „zbankrutowanych" zasad ustrojowych nie odpowiadały prawdzie. Należy to zaznaczyć w imię ścisłości, bo kryteria ocen tego, co lepsze, a co gorsze, nie są dzisiaj takie same jak w latach trzydziestych. Krytyka parlamentaryzmu w obrębie różnych środowisk przybierała rozmaite postacie, niemniej jednak zaznaczyła się wszędzie. Ponieważ sygnalizowano to zjawisko już wcześniej, nie ma potrzeby do niego wracać. * Istotniejszym w tym miejscu i trudniejszym zagadnieniem jest przedstawienie ewolucji koncepcji ustrojowych obozu rządzącego. Źródłem trudności jest nie tyle znana niechęć Piłsudskiego do wypowiadania się w tej materii, ani też to, że wielonurtowość obozu rządzącego pozostawiała miejsce dla wielu propozycji ustrojowych144 (z zaznaczającą się jednak coraz silniej przewagą tendencji konserwatywnej i elitarystycznej)145. Najistotniejsze jest, że nie sposób posłużyć się tu analizą enuncjacji propagandowych i programowych obozu rządzącego. Znaczna bowiem ich część miała charakter fasadowy i nie była wyrazem koncepcji ustrojowych. To, co nie ulega wątpliwości, to dążenie do utrzymania pełni władzy i pragnienie znalezienia takich rozwiązań prawnych, które byłyby w stanie to ułatwić. Tendencja ta, widoczna w wielu enuncjacjach wypowiadanych podczas debaty ustrojowej, wycisnęła również silnie piętno na kształcie kolejnej ustawy zasadniczej, uchwalonej — w obliczu obstrukcji ze strony stronnictw opozycyjnych — z ominięciem obowiązującej procedury prawnej. Zgodnie z deklarowaną intencją ustawodawcy, nowa ustawa zasadnicza stanowić miała już nie formę społecznego „kontraktu" między obywatelem a państwem (jak konsty- 191 tucje liberalnych państw zachodnich), ale „statut organizacyjny" tego ostatniego146. Państwo wyrastało na czynnik samodzielny, niezależny od społeczeństwa i jego dążeń, „wspólne dobro" różnych zamieszkujących je grup i środowisk, nie poddane jednak woli żadnego z interesów partykularnych, samo suwerennie określające, na czym polega „dobro powszechne". Zarówno enuncjacje publiczne towarzyszące pracom nad nową ustawą zasadniczą, jak i późniejsze, a także sam tekst konstytucji — zdradzały wysiłki zaznaczenia dystansu wobec systemów totalitarnych147