Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Rilke ma te- dy zupełną rację twierdząc, że jeżeli pozbędziemy się swych diabłów, odejdą od nas również nasze anioły. Daimonion będący częścią erosa i stanowiący pod- stawę mdłości i woli kłuje ciągle naszą świadomość, 205 nieustannie stawiając nas wobec różnych dylema- tów. W psychoterapii dążenie do pogłębiania i roz- szerzania świadomości nie polega na rozwiązywaniu tych dylematów, tego zrobić się nie da, ale na ta- kim ich ustawieniu, aby osiągnąć stopniowo coraz wyższy poziom osobowej i interpersonalnej integra- cji. DAIMONION I WIEDZA Innym sposobem wyrażania się daimoniona jest wiedza. Aura mistyczna, jaka wedle większości lu- dzi otacza fizyków, psychiatrów czy psychologów, zawiera w sobie zarówno głęboki szacunek, jak i nie- ufność. Zdobycie wiedzy, w co wierzono chyba od zawsze, daje daimoniczną broń nad innymi. Jeśli- bym miał wyjątkową wiedzę o was albo o waszym świecie, której wy nie posiadacie, to zyskałbym władzę nad wami. Może to wynikać z prostego faktu: ja wiem, jak coś funkcjonuje, a wy nie. Ale mamy tu do czynienia ze zjawiskiem bardziej złożonym, wy- pływającym z prymitywnej wiary, że wiedza daje mi szczególną moc magiczną. Po części niechęć wo- bec psychiatrów i psychologów, a szczególnie wobec psychoanalityków (którzy, jak powiedział Freud, rzucili wyzwanie demonom i byłoby dziwne, gdy- by wyszli z tej walki bez zadraśnięcia), wyrasta z głęboko zakorzenionego strachu. Ludzie tych zawo- dów mają wiedzę o życiu i śmierci, której nie po- siadają inni. Jednego dnia oddaje im się cześć bo- ską, drugiego nienawidzi, jak diabła. Wiedza jest również źródłem wolności i bezpie- czeństwa. „Prawda uczyni cię wolnym."6 Nastawia- jąc się na nieustanne zdobywanie wiedzy zakłada- my: im więcej wiedzy, tym lepiej. Zapominamy przy tym o ambiwalentnych, dwuznacznych cechach « Ewangelia św. Jana, 8 : 32. wiedzy; bywa ona również niebezpieczna. Tyle się słyszy obecnie o tym, że wiedza daje władzę, bez- pieczeństwo, sukcesy finansowe itd., iż przeoczyli- śmy fakt, iż słowo odnoszące się do przyswajania wiedzy, „zrozumienie", jest również słowem ozna- czającym przerażenie, lęk. W słowniku Webstera znajdujemy taką oto definicję apprehend — „spo- strzegać, uchwycić sens czegoś..." oraz „uprze- dzać niepokój, lęk, strach". To samo dzieje się ze słowem apprehension: po pierwsze, oznacza ono „pojąć sens", po drugie, „nieufność, strach przed przyszłym złem".7 Nie przypadkiem w samej tkance języka zawarty jest związek między wiedzą a daimonionem. „Jak niebezpiecznie jest wiedzieć" — możemy powtórzyć za Edypem. — „Niemniej jednak muszę wiedzieć." Niebezpiecznie jest wiedzieć, ale jeszcze bardziej niebezpiecznie jest nie wiedzieć. Psychoanalityk jest ostatnią osobą, która mogła- by zapomnieć o tym. Pacjenci przychodzą leczyć się, otwarci rzekomo na rewelacje o sobie samych. Ale biada terapeucie, który potraktowałby ich o- świadczenia serio. Cały sens mechanizmów repre- sji i oporu ujawnia się w niepokoju i bólu towa- rzyszącym odsłanianiu czyjejś jaźni. Jest to już wy- starczający powód, dla którego pacjenci powinni płacić za sesje; jeśli nie chcą przyjąć zbyt dużo, płacąc, to przyjmą z trudem rzecz daną im gratis. Otwiera się przed nami możliwość odmiennego spoj- rzenia na pojęcie oporu i represji — odsłaniają one tkwiącą w człowieku nieuchronną potrzebę ukry- cia prawdy o sobie samym. Ciągle staje przed nami pytanie: jak wiele wiedzy o sobie samym może wy- trzymać człowiek? .Edyp jest prawzorem człowieka, który zdobywa wiedzę o sobie płacąc za to cenę najwyższą. Jest doskonale świadom zagrożeń tkwiących w wiedzy. 7 Webster Collegiate Dictłonary. „Och, lękam się słuchać — krzyczy — niemniej muszę słuchać." Terezjusz usiłuje go przekonać, że- by nie szukał. „Jak niedobrze jest wiedzieć, gdy nic dobrego poznanie nie daje." Czy Edyp dowie się, co zrobił? Czy Edyp dowie się, kim jest i skąd przybywa? Nie potrzeba Freuda do tego, aby stwier- dzić, te wszyscy popełniają ów czyn w wyobraźni, jeśli nie w rzeczywistości — w rzeczywistości za- stępczymi środkami, jakimi są wojna i zorganizowa- na przemoc. Jedyna różnica między Edypem a re- sztą ludzkości polega na tym, że Edyp dostrzegł i przyznał się do tego, co uczynił, mimo namów, by tego nie robił. Nawet jego żona, Jokasta, była zgod- na z innymi, że najlepiej będzie, jeżeli pozostanie w nieświadomości; by pokazać, że nieświadomość uważa za podstawową zasadę życia, napadała na wszystkich wróżbitów i tych, którzy poważnie od- nosili się do daimoniona. „Nie poznaj się na tej u- miejętności — zaklina męża; nie należy poważnie traktować snów i najlepiej jest żyć bezmyślnie, tak jak to tylko człowiek potrafi." Gdy w końcu zdała sobie sprawę z prawdy (należy pamiętać o tym, że gdy radziła Edypowi, by nie badał swego pochodzę- | nią, o niczym nie wiedziała), w rozpaczy krzyczy | do męża: „Boże, trzymaj go z dala od wiedzy, niech l nie wie, kim jest." | Właśnie dlatego Edyp jest bohaterem, bo nie po- zwolił ani Terezjuszowi, ani żonie, ani bogu, ani ko- mukolwiek innemu stanąć na drodze do zdobycia wiedzy o sobie samym. Jest bohaterem, bowiem jest człowiekiem, który zna swój świat. Krzyczy z bólu, ale powtarza: „nie zatrzymam się, póki nie poznam wszystkiego." Wie, że nie ma w jego postawie fał- szywego bohaterstwa. „Przeklinam człowieka, który zdjął z moich nóg okrutne piętna