Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Źródła czternastowieczne — Kronika książąt polskich oraz Kronika polska (zwana też Chronicon Polo-no-Silesiacum), zawierają opowieść o krwawej waśni pomiędzy synami Henryka Brodatego, zakończonej śmiercią Konrada. Długosz podaje jako datę zgonu Konrada rok 1213, a w innym miejscu 1265. Natomiast Griinhagen umieszcza zgon Konrada pod rokiem 1214 i jedynie ta data pozostawia czas na współrządy Henryka Pobożnego u boku ojca — raczej po śmierci Konrada. W niejaki czas po złożeniu ślubu wstrzemięźliwości Henryk Brodaty podzielić miał swoje księstwo pomiędzy obu synów. Starszy, Konrad, dostał gorszą część dziedzictwa, natomiast młodszemu, Henrykowi, który 139 — jak informują Annales Silesiae — Silesiaci ab ori-gine gentis — “matri carior erat, maiorem Silesiae portem cum Wratislavia adsignaret in qua partitione Con-radus nec acquiescaret". W roku 1213 doszło do bratobójczej walki. Za Konradem opowiedziała się ludność miejscowa, polska, natomiast po stronie Henryka stało regularne rycerstwo i — oczywiście — wszyscy Niemcy, jako że bunt Konrada ostrzem swoim miał być zwrócony przeciw niemieckim rycerzom na Śląsku. Pomimo pomocy z Wielkopolski Konrad został pobity w bitwie między Legnicą i Złotą Górą, w miejscowości zwanej Czerwony Kościół. Pokonany, zbiegł do Głogowa, do ojca, który mu wszystko wybaczył. W kilka miesięcy później Konrad spadł tak nieszczęśliwie z konia, że na miejscu się zabił. Wypadek zdarzył się na polowaniu w lasach bytomskich. Podobno księżna Jadwiga śmierć jego przeczuła. W tym samym czasie, kiedy Konrad został pochowany w Trzebnicy przez ponad wszystko kochającą go siostrę, na dwór śląski przybiegł goniec z wieścią, że druga siostra księżny Jadwigi, Gertruda, królowa węgierska, została zamordowana. Morderstwa dokonał bań kroacki, Benedykt Both. Pewnej nocy wrześniowej wtargnął do komnaty w zamku preszburskim, gdzie przebywała królowa wraz z dziećmi, wydarł jej synów Belę i Kolomana i na ich oczach zadźgał matkę włócznią. Historia średniowieczna zna liczne wypadki mordów dokonanych na królach, następcach i pretendentach do tronu czy udzielnych książętach. Niesłychanie rzadko słyszymy o zamordowaniu królowej. Toteż mord dokonany na zamku preszburskim musiał zrobić wstrząsające wrażenie na śląskim dworze. Jedna siostra, uznana za konkubinę, umarła w opuszczeniu, dwaj bracia pozbawieni czci za udział w spisku przeciw własnemu królowi, teraz druga siostra zamordowana przez swoich poddanych, podobno za wiedzą i przyzwoleniem rodzonego brata... 140 Jeżeli Jadwiga ich kochała, jeżeli z rodzinnego domu wyniosła poczucie wspólnoty z nimi i odpowiedzialności, cóż innego jej zostało, jak rzucić na szalę własne życie, którym rozporządzała, okupując niejako to, co w ich życiu 'było chybione i niegodne? W roku 1209 Jadwiga złożyła ślub wstrzemięźliwości; zdawałoby się, że ta decyzja — chwalebna, jak zapewnia żywociarz Jadwigi, i heroiczna — winna stanowić dostateczne zadośćuczynienie. Ale czy w wypadku Jadwigi było to rzeczywistym wyrzeczeniem, czy też może spełnieniem najgłębszych pragnień? Wolno przypuszczać, że ów ślub dokonany przed biskupem Wawrzyńcem był ofiarą jedynie ze strony Henryka i zarazem aktem oficjalnej rezygnacji, żeby nie powiedzieć: honorowym przyznaniem się do porażki. Co zaś do Jadwigi... Wydana za mąż bez pytania o jej zgodę, współżyła wprawdzie z księciem Henrykiem, wszelako, jak zapewnia biograf, czyniła to bez entuzjazmu, jedynie z obowiązku i tylko do momentu zajścia w ciążę, po czym kategorycznie wzbraniała mężowi obcowania z sobą. Nie współżyła z nim również w okresach postu, adwentu, w niedziele i święta. Trudno z przestrzeni wieków i na podstawie jednostronnej relacji hagiograficznej twierdzić coś na pewno, ale wygląda na to, że Jadwiga nie tylko nie została nigdy do życia erotycznego rozbudzona, lecz wprost przeciwnie, przedwczesny stosunek seksualny wywołał w niej trwały uraz. Czy istnieją jakieś dowody na potwierdzenie tej tezy? Pośrednio tak. Za jeden z nich uważam zupełny brak afirmacji dla świata przyrody, szczególnie dla zwierząt, idący zwykle w parze z obrzydzeniem i lękiem przed seksem. Święta “Koletta — cytuję za Johanem Huizingą — .