They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Nieprzypadkowo także jeden z wyższych urzędników niemieckich, bio- rący udział w pogrzebie zlikwidowanego przez podziemie Kurta Hoffmanna, powiedział z tej okazji: „Najgorszą rzeczą jest to, że Polacy przełamali lęk w Stosunku do nas"22. Okupacyjny dzień powszedni, szczególnie od 1943 r., przynosi! liczne przykłady, wskazujące na strach i lęk tak butnego i pewnego siebie do niedawna najeźdźcy. W raporcie PKB z 25 V 1943 czytamy: Zdarzył się [...] niezmiernie charakterystyczny wypadek: na jednej z głównych ulic żandarm zatrzymał łącznika niosącego dużą paczkę bibuły. Gdy żandarm stwierdził zawartość paczki, powiedział do zatrzymanego: ,,A co, wpadł Pan?". Ten jednak niestropiony odpowiedział, że nie on wpadł, lecz żandarm, bo za nim idzie pięciu ludzi z rewolwerami. Wówczas żandarm kazał mu paczkę zapakować i jak gdyby nic odszedł, puszczając go wolno23. Nie ulega kwestii, ten sam strach przed polskim społeczeństwem był jednym z istotnych motywów eskalacji terroru, żądzy wyniszczenia całego narodu. Jakże wymowna jest w tym względzie wypowiedź niemieckiego pastora, skierowana 6 II 1944 do żołnierzy zgromadzonych w kościele garnizonowym przy ul. Długiej: Polacy są bardziej niebezpieczni od Żydów, należy więc ich tępić tak, jak Żydów. Żaden siad na kuli ziemskiej nie powinien pozostać po nich24. Skoro dotknęliśmy już problemu psychologicznej przestrzeni życiowej, w jakiej znajdowali się przebywający na terenie Generalnego Gubernatorstwa Niemcy, winniśmy poświęcić nieco uwagi omówieniu występujących i w tym wypadku stref strachu i lęku oraz wiary i nadziei. Warto przypomnieć, że żołnierze niemieccy wkraczający do Polski w roku 1939 poddawani byli zarówno przed wybuchem wojny, jak i w toku kampanii wrześniowej bardzo określonej indoktrynacji. Istotnym jej elementem było przedstawianie Pola- ków jako barbarzyńców, pozbawionych kultury, kierujących się dzikimi instynktami. Stąd choćby paniczny lęk niemieckich jeńców wojennych, którzy 462 byli przekonani, że Polacy zaczną im wydłubywać oczy25. Podobną rolę Spełniał mit bydgoskiej krwawej niedzieli. Obok tego uwzględnić należy rolę strachu, jako czynnika nierozerwalnie związanego z hitlerowskim systemem autorytarnym - strachu, w orbicie którego egzystował cały naród niemiecki. Bardzo trafnie na ten właśnie aspekt zwraca uwagę Czesław Madajczyk: To, co się działo na ziemiach polskich, było częścią gigantycznej psychozy strachu, znakomicie ułatwiającej sprawowanie władzy. By uwolnić się od podejrzeń, należało mniej lub więcej demonstracyjnie poniżyć Polaków, nie liczyć się zupełnie z ich godnością osobistą, z ich uczuciami. Funkcja strachu sprzyjała umasowieniu postaw, które można by określić jako „plucie nam w twarz"26. Polski ruch oporu starał się oddziaływać zarówno na nastroje własnego społeczeństwa, jak także na środowisko niemieckie. W tym drugim wypadku były to wszelkie poczynania wchodzące w zakres tzw. Akcji „N", czyli odcinka walki psychologicznej z wrogiem. Podsuwane Niemcom ulotki i gazetki, sugerujące, że mają oni do czynienia z drukami nielegalnymi, wydawanymi przez własny, najczęściej wojskowy ruchu oporu, występujący przeciwko Hitlerowi i znienawidzonemu aparatowi policyjnemu, spełniać miały bardzo określone zadania. Przede wszystkim celem ich było wywołanie u żołnierzy niemieckich przeświadczenia, że są oszukiwani, a dalsze prowadze- nie wojny jest bezsensowne. Starano się ich przekonać, że protest i aktywne przeciwstawienie brunatnemu terrorowi są możliwe - zmierzano więc wyraź- nie do zredukowania tej części strefy strachu, która była celowo stworzona przez hitlerowski reżim. Jednocześnie inne poczynania w ramach tej samej Akcji „N" starały się wzmóc lęk u żołnierzy niemieckich nie tylko poprzez ukazywanie ich niechybnej śmierci na polu bitwy, lecz i losów ich rodzin, pozostałych w Niemczech, narażonych na bombardowania, a w wypadku kobiet, także na ekscesy ze strony różnego rodzaju dekowników czy funkcjonariuszy partyjnych. Dodać tu można, że infiltracja w szeregi wroga była fragmentem działań podejmowanych z myślą o przyszłym powstaniu, w trakcie którego spodziewano się sytuacji, podobnej do wydarzeń z listopada 1918 r. Liczono więc na psychiczne załamanie się wojska niemieckiego w ostatniej fazie wojny, dezercję, ułatwione rozbrajanie będących w depresji żołnierzy27. 463 W dotychczasowych wywodach uwaga nasza była skoncentrowana na tej części obszaru psychologicznej przestrzeni życiowej, którą wyznaczała strefa strachu i Tęku. Czas zająć się teraz drugą strefą, w obrębie której dochodziły do głosu uczucia wiary i nadziei, a co za tym idzie nastroje optymistyczne. Podobnie, jak to miało miejsce przy redukcji strachu i lęku, także i tu mamy do czynienia zarówno z samorzutnymi reakcjami obronnymi, jak i planowym oddziaływaniem ruchu oporu w kierunku zwiększenia strefy wiary i nadziei