They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Jonas westchnął. - Oczywiście, stało się to, co było nie do uniknięcia: znów ją zostawił i tym razem już nie wrócił. Nie miała pieniędzy i nie miała innego wyboru, jak tylko dalej tam siedzieć i prowadzić gospodarstwo z pomocą Noaha, młodego czarnego chłopaka, któremu kiedyś okazała przyjaźń i wsparcie. - Pani sama nie być czym lepszym od niewolnika, psze pani - mówił Noah, widząc, jak pracuje wraz z nim na polu. I miał rację. Jonas uśmiechnął się ponuro do Shannon. - To był skandal: biała córka lekarza i młody czarnuch mieszkający razem w czteroizbowym domu na farmie, nawet jeśli on sypiał w drewnianej przybudówce. Babka powiedziała mi, że bojkotowali ich wszyscy bogobojni, prawomyślni wieśniacy w okolicy i że ona przez dziesięć lat nie rozmawiała prawie z nikim, oprócz własnego syna i młodego Noaha. Jej syn, a mój ojciec, wyrósł na bosonogiego, biednego chłopaka, który zwiewał ze szkoły tak często, jak tylko mógł. Przepisową edukację zakończył w wieku piętnastu lat, a mając siedemnaście rozrabiał już w trzech hrabstwach. Gdy skończył osiemnastkę - myślę, że to było około 1949 roku - powołano go do wojska, czego ten chłopak nie znosił. Pił już wtedy bardzo dużo i uciekał z wojska tak samo, jak kiedyś uciekał ze szkoły. Po kilku miesiącach został wypuszczony na swobodę. Babcia nigdy nie dowiedziała się, z jakiego właściwie powodu, ale gdy zjawił się w domu, powiedział, że nie będzie pracować na farmie. Włóczył się po kraju, jak niegdyś jego ojciec, zostawiając ją tylko w towarzystwie Noaha. Od czasu do czasu zdarzało mu się wracać i wręczać jej zwitek banknotów, ale po paru nocach znowu znikał, rwąc się do kompanów i do kieliszka. Babkę obezwładniał artretyzm i choć starała się ze wszystkich sił, niebawem wszystko musiał robić Noah. Podeszła kelnerka, niosąc ich posiłek, a Jonas zwrócił się do Shannon: - Czy jesteś pewna, że chcesz słuchać tego wszystkiego? Nie jest to chyba odpowiedni temat na rozmowę przy lunchu. Shannon twierdząco skinęła głową. - Dobrze ci zrobi, jeśli się przed kimś wygadasz. A poza tym dopiero teraz czuję, że zaczynam cię poznawać. Pokiwał głową. - W porządku. Gdy ojciec miał chyba około trzydziestki, spotkał Almę Brennan. Babcia powiedziała mi, że był to wtedy typ kobiety zwracającej uwagę, kołyszącej biodrami. Nosiła mocno wydekoltowane sukienki i dotrzymywała mu kroku w piciu. Przez cały czas sprzeczali się ostro ze sobą, aż w końcu on zniknął, zostawiając ją na kilka kolejnych miesięcy samą, bez grosza przy duszy. Alma nie znosiła tej farmy na pustkowiu, ale była w ciąży i nie miała wyboru. Ledwie się urodziłem, znalazła sobie pracę w sklepie w miasteczku, zamierzając oszczędzać, aby wyrwać się z tego piekła, ale za każdym razem, gdy dostawała wypłatę, napotykała na swej drodze atrakcje -jeśli miejscową knajpę można nazwać miejscem pełnym atrakcji i wszystko diabli brali. Mój ojciec był już poważnie uzależniony, a potem któregoś dnia wyjechał i nigdy nie wrócił, tak jak kiedyś mój dziadek. Matka większość czasu spędzała w knajpie, w końcu więc dali jej tam pracę. Bywalcy knajpy lubili ją, po kilku drinkach była wesolutka, wielka i rubaszna, i potrafiła równie dobrze dawać, jak i brać. Była dumna ze swego ciętego dowcipu, jak mówiła mi babcia, i korzystała z przyjemności, gdy tylko miała okazję. Oczy Jonasa i Shannon spotkały się i wtedy rzekł z goryczą: - Wychowałem się w małym miasteczku na Południu jako wnuk kobiety, o której mówiono, że żyła z czarnym, i jako syn miejscowej dziwki. Czy można się dziwić, że byłem odludkiem? Jacy rodzice po zwoliliby swemu dziecku przyjaźnić się z kimś takim jak ja? - Biedny Jonas - powiedziała ze współczuciem Shannon, potrząsając głową. - Nie miałam pojęcia, że było aż tak źle. - Nawet jeśli myślisz, że wiesz jak bardzo źle, mogę cię zapewnić, że było jeszcze gorzej - odrzekł ponuro. - Jedynym wybawieniem okazała się moja babcia - kobieta wykształcona, która wychowała mnie i nauczyła czytać i pisać, wiele mi opowiadała i obdarzyła marzeniami. I kazała mi się trzymać z dala od picia. Postukał palcem wskazującym w szklankę z wodą, i rzekł: - Nigdy w życiu nie piłem alkoholu, nawet kieliszka wina. Boję się, że jeśli to zrobię, skończę tak samo jak mój dziadek i ojciec. Zaśmiał się i nieco rozchmurzył. - Myślę, że żadne z moich dawnych marzeń się nie spełniło. Nie zostałem bożyszczem piłki nożnej i nie zdobyłem stypendium do Notre Damę. Nigdy nie dostałem wymarzonego mustanga kabrioleta ani nie spotykałem się z piękną jasnowłosą hostessą. Jednakże otrzymałem specyficzne wykształcenie. Ciężko pracowałem i dostałem się do miejscowego collegeu