- Zreszt� imi� Samuel m�g� nosi� Ormianin, Tatar, Kozak, a nawet Polak...

.. - Faktycznie, zasugerowali�my si� - przyzna� pan Tomasz. - Tej cz�ci te� nie odgadniemy - powiedzia�em w zadumie. - Czekaj - szef powstrzyma� mnie gestem. - Zastan�wmy si� nad ni� jeszcze raz. Mo�e to jakie� odniesienie do lwowskich legend albo historii miasta? Czy kojarzycie jakiego� Samuela? Spojrza� uwa�nie na fizyka. Ten u�miechn�� si� lekko. - Owszem, by�em we Lwowie kilkakrotnie - wyja�ni�. - Moja babka tu mieszka�a, gdy jeszcze by�em ma�y. Oczywi�cie, opowiada�a mi lwowskie legendy... Ale nie kojarz�... Chyba �e... - urwa� tkni�ty jak�� my�l�. - Sami��o Niemirycz, Samuel Niemirowski z Niemirowa. - Kumpel Pilipa Semenowicza - mrukn�� szef. Jak mogli�my o nim zapomnie�? - Sami��o Niemirycz? - podchwyci�em. - Wspomina� pan kiedy� to nazwisko, ale nigdy nie s�ysza�em �adnych szczeg��w... - Ukrai�ski poeta i pisarz, Jurij Andruchowicz, napisa� o nim nowelk� �Samuel z Niemirowa - wata�ka doskona�y� - powiedzia� Marek. - Mia�em przyjemno�� j� czyta�. Nie patrzcie tak na mnie, panowie, wprawdzie jestem fizykiem, ale ksi��ki te� od czasu do czasu bior� do r�ki.... U�miechn��em si� z za�enowaniem. - A wi�c nasz drogi kozacki wata�ka pojawia� si� w mie�cie, ku utrapieniu jego mieszka�c�w oko�o 1610 roku. Kupi� sobie kamienic�, w kt�rej urz�dzi� przytulisko dla podobnych sobie awanturnik�w. Ca�e dnie pili i prowadzili dysputy teologiczne, bowiem udziela� schronienia tak�e heretykom z po�owy Europy. W wolnych chwilach warzyli kamie� filozoficzny, bo na jego �dworze� oczywi�cie nie mog�o zabrakn�� tak�e alchemik�w. W dodatku odurzali si� opium, kt�re w�wczas by�o ju� w tej cz�ci Europy znane jako silny �rodek przeciwb�lowy. Pod wiecz�r za� ruszali do miasta szukaj�c zwady. Wpadali do knajp, wypijali bywalcom piwo, przybijali im brody do sto��w, r�bali meble szablami... Jednocze�nie dyskutowali o teologii, magii i alchemii... Chyba usi�owali sprawia� wra�enie ludzi �wiat�ych i oczytanych. - I stra� miejska na to pozwala�a? - A c� mia�a robi�? Banda Niemirycza by�a liczniejsza i lepiej uzbrojona ni� stra�nicy - wyja�ni� nasz przyjaciel. - To prawda - potwierdzi� pan Tomasz. - Si�gnij cho�by do �ozi�skiego; to by�y czasy okrutne i ponure. Z jednej strony nasi przodkowie dokonywali cud�w walcz�c z najazdami n�kaj�cymi ojczyzn� z prawie wszystkich stron, a jednocze�nie mordowali s�siad�w, urz�dzali zajazdy na folwarki, prowadzili wojny o miedze, wieloletnie procesy o przys�owiow� grusz�, co �adnie opisa� Sienkiewicz na kartach �Ogniem i mieczem�, tworz�c posta� Rz�dziana... A �wczesne miasta to z jednej strony pot�ne dynastie kupieckie handluj�ce nawet z Chinami, z drugiej bandy pijanych szlachetk�w szukaj�cych zwady, i szubienice, na kt�rych co tydzie� wieszano kolejnego z�odziejaszka... - Zw�aszcza, �e �wczesne prawo, pomijaj�c brak policjant�w, by�o bardzo niedoskona�e - wyja�ni� fizyk. - Za zab�jstwo, je�li sprawa by�a pomi�dzy dwoma szlachcicami, grozi�a kara zupe�nie symboliczna: rok i sze�� niedziel odsiadki, czyli trzyna�cie i p� miesi�ca... - A i to, je�li uda�o si� schwyta� sprawc� - uzupe�ni� szef. - Poza tym istnia�y mo�liwo�ci wcze�niejszego zwolnienia. - Sami��o siedzia� w wi�zieniu tylko raz - powiedzia� fizyk - Posadzono go za zgwa�cenie kobiety sprzedaj�cej placki. Za zab�jstwo, jak ju� wspomina�em, grozi� rok odsiadki, a za gwa�t nawet kara �mierci. Sprawa by�a o tyle powa�na, �e Samuel zgwa�ci� j� w bia�y dzie�, na �rodku placu targowego, na oczach ca�ego nieomal miasta... oczywi�cie ludzie rzucili si� j� ratowa�, wi�c by�o jeszcze sporo rannych. Wata�ka �wietnie w�ada� szabl�... po tym zdarzeniu wygnano go z miasta. Po kilku latach jednak powr�ci�... Ukrywa� si� przez jaki� czas u kupca Grygiera Niewczasa, z kt�rym prowadzi� jakie� m�tne interesy, a potem wype�z� z kryj�wki i znowu zacz�� terroryzowa� Lw�w. - Pope�ni� te� znacznie powa�niejsze przest�pstwa - doda� szef. - Na przyk�ad porwa� syna jednego z kupc�w i zdar� okup za jego zwolnienie. Napad� te� na poselstwo hospodara mo�dawskiego i zrabowa� skrzyni� �ci�le tajnych dokument�w dyplomatycznych. - Po co? - zdumia�em si�. - Obieca� je zwr�ci� hospodarowi w zamian za dwana�cie tysi�cy dukat�w - wyja�ni� Marek. - Ale hospodar nie w ciemni� bity wys�a� okup w fa�szywej monecie, bitej w swojej s�ynnej fa�szerskiej mennicy w Suczawie.... Dobrze zrobi�, bo Samuel okup przej��, a papier�w odda� nie m�g�, bo ju� sprzeda� je za podobn� sum� Polakom... - Niez�y ptaszek - mrukn��em z uznaniem. - Co jeszcze zmalowa�? - W ko�cu rajcom znudzi�y si� wyczyny sztachetki