Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
I dlatego możemy stąd wszystkie odejść. - A co mają do tego demony? - zapytała któraś. Ann głęboko odetchnęła dla uspokojenia. - Obecność demonów powoduje, że magia zanika. A to oznacza, że dar Jaganga, który umożliwia mu nawiedzanie snów, zanikł tak samo jak nasz. W waszych umysłach nie ma już Nawiedzającego Sny. Siostra Georgia wpatrywała się w nią przez chwilę z niedowierzaniem. - A jeżeli demony wrócą do zaświatów? To się przecież może stać w każdej chwili. Jagang znów znajdzie się w naszych umysłach. Nie wiesz, czy go tam nie ma, Ksieni. Nie wiesz. Demony mogły już uciec do świata zmarłych. Mogło się im nie powieść pozyskanie duszy. Mogły uciec pod opiekę Bezimiennego. Nawiedzający Sny może już z powrotem być w moim umyśle i obserwować mnie, kiedy tak rozmawiamy. Ksieni złapała ją za ramię. - - Nie, nie ma go w twoim umyśle. Wysłuchaj mnie. Mój magiczny dar zanikł. Twój, wasz, także. Wszystkie jesteśmy teraz bez daru. Będę wiedzieć, kiedy powróci. Każda z nas będzie to wiedzieć. Na razie i my nie mamy daru, i Nawiedzający Sny też. - - Nie wolno nam bez pozwolenia korzystać z naszego daru. Nie będziemy wiedzieć, kiedy wróci nasza moc, co by oznaczało, że demony uciekły z tego świata - odezwała się jedna z Sióstr po prawej. - - Ja będę wiedzieć natychmiast. Jagang nie powstrzyma mnie przed dotknięciem mojej Han, gdy to tylko będzie możliwe - odparła Ann. Siostra Kerena wysunęła się przed inne. - - Lecz jeżeli demony odejdą, to Jego Ekscelencja wróci do... - - Nie. Posłuchajcie. Jest sposób na to, żeby Nawiedzający Sny już nigdy nie mógł wedrzeć się do waszych umysłów. - - To niemożliwe. - Oczy Siostry Cherny spoglądały to tu, to tam, jakby Jagang krył się w mrokach i obserwował je. - Musisz stąd uciekać, Ksieni. Pojmają cię. Ktoś mógł cię zobaczyć. Może my tu rozmawiamy, a oni donoszą Jagangowi. - - Odejdź, proszę - powiedziała Siostra Fionola. - Jesteśmy stracone. Zapomnij o nas i uciekaj. Twoja obecność tutaj źle się skończy. - - Wysłuchajcie mnie! - burknęła znowu Ksieni. - Można sprawić, żeby Nawiedzający Sny już nigdy nie wniknął do waszych umysłów. Wszystkie możemy się wyrwać z jego złowrogich szponów. - - Nie pojmuję, jak... - Siostrę Georgię znów ogarnęło niedowierzanie. - - A niby dlaczego nie wnika do mojego umysłu? Myślicie, że nie chciałby tego? Umysłu samej Ksieni? Że nie dopadłby mnie, gdyby tylko mógł? Zastanawiały się nad tym w milczeniu. - - Cóż, myślę, że wniknąłby. - Siostra Aubrey zmarszczyła brwi. - Jak to możliwe, że nie może nad tobą zapanować? - - Nie może, bo jestem przed nim chroniona. I to właśnie usiłuję warn powiedzieć. Richard jest czarodziejem wojny. Wszystkie wiecie, co to oznacza: ma dar obu magii. Siostry zamrugały, zdumione, a potem zaczęły szeptać między sobą. - - Co więcej - podjęła Ann, uciszając przebywające w namiocie kobiety - on jest Rahlem. - - A co to zmienia? - spytała Siostra Fionola. - - Nawiedzający Sny pochodzą z czasów wielkiej wojny. Czarodziej z tamtego okresu, czarodziej wojny Rahl, przodek Richarda, wyczarował więź chroniącą przed nimi jego lud. Obdarzeni magią potomkowie rodu Rahlów rodzą się z ową łączącą ich z ludem więzią, która chroni przed Nawiedzającymi Sny. Mieszkańcy krainy Richarda są z nim połączeni więzią jako ze swoim lordem Rahlem. I właśnie dlatego, ze względu na tę dziedziczną magiczną więź, Nawiedzający Sny nie ma do nich dostępu. Jagang nie może wniknąć do ich umysłów. Nawiedzający Sny nie może wniknąć do umysłu osoby złączonej więzią z lordem Rahlem. - Przecież my nie jesteśmy z jego ludu - mówiły jedna przez drugą Siostry. Ann uniosła rękę, uciszając je. - - To nie ma znaczenia. Musicie tylko przysiąc Richardowi lojalność, przysiąc szczerze w waszych sercach, a będziecie bezpieczne. To ochroni was przed Nawiedzającym Sny. - Przesunęła palcem przed ich oczami. - Już dawno przysięgłam Richardowi. Dowodzi nami w walce z tą poczwarą, Jagangiem, który chce zniszczyć magię w naszym świecie. Moja wiara w Richarda, łącząca mnie z nim więź i złożona mu przysięga chronią mnie przed impreratorem. Nawiedzający Sny nie może wniknąć do mojego umysłu. - - Ale jeśli demony są naprawdę w naszym świecie, jak twierdzisz, to zaniknie również magia więzi i nie będziemy miały ochrony - jęknęła jedna z Sióstr w tyle. Ksieni westchnęła. Starała się nie tracić cierpliwości do tych zastraszonych i przerażonych kobiet. Upomniała się, iż nie wolno jej zapomnieć, że przez długi czas były w brutalnych łapach wroga. - Czyż nie pojmujecie, że to się wzajemnie znosi? - Ann obróciła dłonie wnętrzem ku górze i poruszała nimi jak szalami wagi, w górę i w dół. - Dopóki demony są tutaj, magia Jaganga zanika i nie może on wniknąć do waszych umysłów. - Zmieniła położenie dłoni. - Kiedy demony zostaną przepędzone, a wy zdążycie złożyć przysięgę Richardowi, więź z nim nie pozwoli imperatorowi wniknąć do waszych umysłów. I w jednym, i w drugim przypadku jesteście chronione. Pojęłyście wszystkie? Musicie tylko złożyć przysięgę Richardowi, który dowodzi nami w walce przeciwko Jagangowi, w walce o naszą sprawę, sprawę Światła. A wtedy już nigdy nie będziecie się musiały obawiać, że Nawiedzający Sny wniknie do waszych umysłów. Możemy się stąd wydostać, Siostry. Tej nocy. Natychmiast. Pojęłyście nareszcie? Możecie być wolne. Patrzyły na nią w milczącym osłupieniu. W końcu odezwała się Siostra Rochelle: - - Nie wszystkie tu jesteśmy. Ann rozejrzała się dokoła. - - Gdzie reszta? Zabierzemy je i odejdziemy. Gdzie są? Kobiety ponownie zapadły w pełne przerażenia milczenie. Ksieni dała pstryknięciem palcami znak Siostrze Rochelle, żeby odpowiedziała. Ta usłuchała po chwili. - W namiotach. Wszystkie spuściły oczy. Złote kółka w dolnych wargach zalśniły w blasku świec