Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Było niektórych zdanie, żeby do gródka szturmem ludzi przypuścić, okazując, że nieprzyjaciel strwożywszy się nie miał razu wytrwać, ale pan hetman, widząc rzecz niebezpieczną i pełną wielkiej trudności, gdy nieprzyjaciel dobrze się był ufortyfikował, a moskiewski naród są bardzo p e r t i n a c e s130 do bronienia, wiedząc od więźniów, że żywności o male to wojsko ma, bo jeno tem żywi byli, co kto w tajstrze albo w sakwach z sobą przyniósł, oblężeniem chciał ich do poddania przycisnąć. Ażeby żywności i dla nich i dla koni obronić, kazał gródki małe i n l o c i s o p p o r t u n i s131 postawie, także drzewa wkopując, a rowem one gródki okopane były c a p a c e s132 sta człeka, osobliwie przeciwko temu miejscu, gdzie wody dostawali. Osadził one gródki część piechotą, część kozaki; więc w niedostatku piechoty i jazda widząc i s t i u s r e i n e c e s s i t a t e m133 pacholikami bronili im wyjścia. Bo kusili się na każdy dzień po kilkanaście razy, czyniąc wycieczki; ale im to nie szło, bo nasi z onych gródków odstrzeliwali ich, osobliwie u wody. Jako potem sam Wałujew powiadał, do pięciuset człeka im pobito; i w naszych jednak, zwłaszcza piechocie, nie było w tych częstych utarczkach bez szkody. Będąc Wałujew tym sposobem ściśniony, posyłał, a posyłał; nocą wykradali się lasy134, posłańcy do kniazia Dymitra Szujskiego, który był pod Możajskiem, stamtąd mil dwanaście, dając znać o swem niebezpieczeństwie, i jeśliby prędko nie był ratowan, za dla niedostatku żywności wojska zatrzymać nie może; bo i tak niektórzy poczynali rokować z Moskwą, która była przy panu hetmanie. Zaczem kniaź Dymitr Szujski, zabrawszy się z wojskiem tak swem jako i cudzoziemskiem, gdyż Pontus z Moskwy już był za nimi przyszedł, ruszył się ku Carowu Zamieściu pełen dobrej nadziei, że wielkości i potędze jego wojska, której bardzo dufał, nasze, o którego małości wiedział, wytrzymać nie mogło. Poszedł nie tym wielkim szlakiem, ale trochę okolno ku Kłuszynu, bo z tamtej strony snadniej mu było z Wałujewym znosić. Więc i Edward Horn z wojskiem cudzoziemskiem, z którem był świeżo przyszedł, od Rżewa do Pohorylej, na tamten mu szlak przychodził. Była sława w wojsku naszem o wielkości i potędze wojska nieprzyjacielskiego, i obawiali się niektórzy tego, żeby nas wielkością swą nie ścisnął; były i po wojsku rozmaite mowy przeciwko panu hetmanowi, że mu świat zmierzł i wojska chce z sobą zgubić. Pan hetman zaś w tak ciężkich razach widząc, że na tem wszystko należało królowi jegomości i rzeczypospolitej, jaką fortunę z kniaziem Dymitrem Szujskim pan Bóg by zdarzył, rezolwował się135 skusić z nim szczęścia. Bo r e c e p t u s136 nie tylko nieuczciwy, ale i bezpiecznie nie mógłby być. Ustawicznie zwiedzał przez posyłki o ruszeniu kniazia Szujskiego od Możajska. Pan Niewiadorowski rotmistrz, który był posłań pod nieprzyjaciela dla wiadomości, dostawszy 130 uparci. 131 w dogodnych miejscach. 132 przestronne na. 133 tej rzeczy potrzebę. 134 lasami. 135 zdecydował się. 136 odwrót. 20 kilku synów bojarskich, co w stronę od wojska dla żywności chodzili, wrócił się rano 3 J u l i i137 z onymi więźniami, którzy dali dostateczną sprawę, że nocy przyszłej miał kniaź Dymitr u Kłuszyna nocować. Wtem też i Francuzów i Szkotów pięć przybłąkało się do wojska; byli ci od tych ludzi, nad którymi był Edward Horn, ci takoż dali sprawę, że już się wojska skupiły. A iż, jako się wyżej wspomniało, i przedtem jeszcze w Białej kilkanaście, a potem kilkadziesiąt tych cudzoziemskich żołnierzy przedało się było do nas i czynili nadzieję, gdyby do nich pan hetman napisał, że miało się więcej przedac: nie chcąc pan hetman okazji zaniedbać, ażeby ich mógł zamieszać jakkolwiek, albo rozerwać, udarowawszy jednego Francuza, który się tego podejmował, napisał do nich list łacińskim językiem; który, iż krótki, zdało mi się go od słowa do słowa wypisać. „I n t e r n a t i o n e s n o s t r a s n u l l a u n q u a m i n t e r c e s s i t h o s t i i i t a s. R e g e s n o s t r i s e m p e r f u e r u n t a t q u e e t i a m n u n c s u n t i n v i c e m a m i c i. C u m n u l l a s I t I s I n j u r I a a n o b i s l a e s i, i n i q u u m e s t, q u o d h a e r e d i t a r i o s h o s t e s n o s t r o s, M o s c o s, c o n t r a n o s j u v e t i s. Q u a n t u m a d n o s a t t i n et, i n u t r a m q u e p a r t e m p a r a t i s u m u s; h o s t c e s a n a m i c o s n o s m a l i t i s? v o s i p s i c o n s i d e r a t e. V a l e t e138. Odprowadzony był on Francuz pod wojsko Hornowe, nim się był jeszcze Horn z kniaziem Dymitrem złączył, ale mu się nie powiodło nieborakowi, bo Horn, dowiedziawszy się o nim, kazał go obiesić. To się jednak tem sprawiło, ze tam były semina139 aijenacji żołnierzów przeciwko wodzowi