Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Co cztery Przejścia cykl zmienia się o prawie 10 lat; trzy cykle trwały 258, a jeden 240 lat. Przejścia Nici trwają od 46 lat w drugim Przejściu, do 52 w piątym, i 48 w siódmym. Dwie Długie Przerwy, trwające czterysta lat sugerują, że planeta nie oddalała się wówczas aż do obłoku Oorta, albo została w niewyjaśniony sposób wytrącona ze swojej zwykłej orbity. Pierwsza teoria wydaje się słuszniejsza. Trzecia możliwość jest taka: - stanowczy ton Siwspa wskazywał, że raczej nie należy jej brać pod uwagę - planeta dotyka tylko obłoku, w jego najbardziej rozrzedzonym sektorze, i wtedy nie ciągnie za sobą materii. Dla nas w tej chwili najważniejszy jest fakt ustalony na podstawie obliczeń wykonanych na mostku “Yokohamy”. Obecne Przejście będzie krótsze o trzy lata. - To rzeczywiście świetna wiadomość - powiedział D’ram. - Ale nie rozumiem, w jaki sposób takie niedokładności mogły zostać opisane w naszych Kronikach. - To nie jest istotne - odparł Siwsp. - Chociaż metody oznaczania czasu używane przez was mogą prowadzić do błędu. - Teraz już wiem, dlaczego ustawiono Gwiezdne Kamienie - wtrącił Lytol. - Dzięki nim bez względu na to, czy określanie daty było błędne czy nie, Weyry zawsze wiedziały, kiedy nadchodzi Przejście. - Tak, to pomysłowa metoda ustalania pozycji planety, chociaż oczywiście nie oryginalna - odpowiedział Siwsp. - Tak, tak - potwierdził Lytol pospiesznie. - Mówiłeś mi o Stonehenge i Trójkątach Erydanu. Czy te nieścisłości mają jakieś znaczenie również z innych powodów? - Nadal analizuję i uaktualniam informacje. Ale to, czego dowiedziałem się do tej pory, dobrze wróży naszemu Planowi. - Możemy to przekazać Warowniom i Cechom? - spytał Robinton głosem pełnym nadziei. - Tak. - Czyli zebraliśmy się tu po to, by zdecydować, jakie informacje należy rozpowszechniać. - Tak. - Więc co możemy im powiedzieć? - Wszystko, co wiecie. Robinton zachichotał. - To znaczy, niewiele. - Ale są to ważne informacje - odparł Siwsp. - Dwie wyprawy na mostek “Yokohamy” zakończyły się pełnym sukcesem. Możecie też przekazać, że następne ćwiczenia obejmą czterech jeźdźców zielonych smoków. Muszą nauczyć się latać na mostek statku i kontynuować badania rozpoczęte przez Piemura i Jaxoma. Każdemu z nich zostanie przydzielone własne zadanie. - Dlaczego Jaxom musiał zamknąć dzisiaj drzwi ładowni? Przecież mówiłeś, że tej części statku nie będziemy używać jeszcze przez jakiś czas - zapytał D’ram. - Ktoś musiał przećwiczyć pracę w skafandrze i w stanie nieważkości. Jaxom jest najbardziej doświadczonym operatorem komputerów, a Ruth jest najodważniejszy ze smoków. Robinton zauważył, że Lytol napuszył się słysząc taką pochwałę swojego wychowanka. - Czy fakt, że jest jednocześnie Lordem Warowni i może złożyć raport z ekspedycji też ma znaczenie? - spytał. - To także wziąłem pod uwagę, ale jego umiejętności i to, że jest jeźdźcem smoka były ważniejsze. - A kto będzie następny? - chciał wiedzieć Robinton. - Teraz, kiedy Ruth przetarł drogę, zielone smoki poczują się w obowiązku pójść w ślady najmniejszego ze swoich pobratymców. Zostaną wysłane parami: Mirrim i Path, G’rannat i Sulath. Ich usposobienie i umiejętności uzupełniają się. Robinton zaśmiał się. - Ty naprawdę umiesz manipulować ludźmi! - To nie jest manipulacja, Mistrzu Robintonie. Po prostu rozumiem charakter osób, które szkoliłem. - Ładownia jest wystarczająco duża dla spiżowego smoka - podsunął D’ram. - Nie, D’ramie, nie możesz polecieć dopóki nie będzie tam dość powietrza - zasmucił go Siwsp. - Spiżowe odegrają główną rolę na dalszych etapach. Teraz następnym krokiem będzie ponowne założenie hydroponicznej hodowli alg wytwarzających tlen, aby oczyścić powietrze w kilku innych potrzebnych nam obecnie sektorach “Yokohamy”. Od czasu do czasu będzie też trzeba zmieniać ustawienie teleskopu. Na pokładzie pozostał jeden próbnik. Jeżeli działa, to dobrze, ale jeżeli nie, to obawiam się, że spiżowy smok będzie musiał zdobyć próbki materiału wyrzucanego z obłoku Oorta. - Co takiego? - wykrzyknęli chórem zaskoczeni mężczyźni. - Koloniści nigdy nie uzyskali próbek Nici w takim stanie, w jakim znajdują się przed Opadem, chociaż starali się o to. Analiza - Siwsp podniósł głos zagłuszając protesty swoich trzech kustoszy - zostanie wykonana w jedynym działającym laboratorium na “Yokohamie”, w sektorze hibernacyjnym. Zysk, jaki przyniesie nam naukowa analiza materiału Nici, znacznie przewyższy ewentualne ryzyko. A wiem, że dzięki umiejętnościom i inteligencji spiżowych smoków i ich jeźdźców, ryzyko będzie minimalne. Oczywiście dostaną odpowiednio dokładne wskazówki i ekwipunek ochronny. Wszyscy trzej spoglądali na ekran z wyrazem zdumienia na twarzy. - W próżni Nici nie są groźne - ciągnął Siwsp, jakby nie był świadomy efektu swoich słów. - Zmieniają się dopiero w przyjaznym środowisku. Materiał do analizy można bezpiecznie przechowywać w komorach hibernacyjnych. Siedmiu studentów biologii jest już tak zaawansowanych, że poradzą sobie z badaniami, a pani Sharra jest najlepsza z nich. Na statku nadal znajduje się większość przyrządów do badania zamrożonej tkanki